Pewien znany duchowny stwierdził niedawno w Internecie, że większość ludzi idzie do piekła. Czy tego rodzaju twierdzenia są uprawnione? Skąd możemy to wiedzieć? Czy nie skutkuje to niepotrzebnym lękiem wśród wiernych?
Czytelniczka
ks. Zbigniew Baran CSMA, egzorcysta: Duchowny, który wygłosił to stwierdzenie, chciał zapewne przestrzec wiernych, by do tego piekła nie trafili. Trzeba jednak być w tej materii realistą. Weźmy za przykład naród niemiecki. Zgodnie z najnowszymi danymi, ponad połowa Niemców deklaruje się jako ateiści. Jak katolicy deklaruje się jedynie ok. 23%, ale połowa z nich twierdzi, że nie wierzy w zmartwychwstanie Jezusa. Ci ludzie nawet nie wiedzą o sobie, że też są ateistami. Spośród tych, którzy wierzą w zmartwychwstanie, duża część z kolei nie korzysta z sakramentu pokuty, a do Komunii przystępuje świętokradczo.
Widzimy więc, że nie jest dobrze i o tym trzeba mówić, i przed tym przestrzegać. Oczywiście nie możemy ze stuprocentową pewnością stwierdzić, że więcej niż połowa ludzkości trafi do piekła. W końcu nawet morderca konający u boku Jezusa jako pierwszy został zbawiony. Jedno dla nas jest pewne – do nieba wchodzą jedynie święci.
Brat Daniel Natale, współbrat o. Pio, był człowiekiem świętym. A i tak miał odbyć trzy godziny w czyśćcu, gdzie dusze oczyszczają się w ogniu. Chwalił Boga za to, że mógł wrócić do swojego ziemskiego ciała, w którym przeżył jeszcze 40 lat. U kresu życia stwierdził, że nie było dnia, by nie cierpiał. A i tak wolał to od trzech godzin czyśćca.
I nie chodzi tu o to, by pielęgnować w sobie strach, ale by być realistą. I, pamiętając o tym, wkładać całą swoją energię, by żyć w uwielbieniu Pana. Bóg nas kocha i pragnie, byśmy byli z nim w niebie. Współpracujmy z Nim, aby dusze do nieba doprowadzać.
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (2/2023)