Czym raduje się chrześcijanin?

Chrześcijańska radość to stan ducha, który pozwala nam patrzeć na życie jako dar od Boga. Może ona pochodzić jedynie z wiary w Chrystusa, ufności w Jego miłosierdzie i akceptacji Jego planu względem nas. Wiara pozwala nam zrozumieć, że trudne sytuacje przemijają, a jedynym stałym punktem odniesienia w życiu jest obietnica zbawienia. Pozwala nam też cieszyć się życiem niezależnie od okoliczności. Czytamy o tym w Drugim Liście do Koryntian: „Pełen jestem pociechy, opływam w radość w każdym ucisku”.

Jedną z dróg do prawdziwej radości jest wyzbycie się przywiązania do rzeczy materialnych. Władza, sukces, pieniądze dają jedynie namiastkę prawdziwego szczęścia. Ostatecznie liczą się relacje: zarówno ta z Bogiem, jak i z ludźmi, którzy są najbliżej nas.

Chrześcijanie patrzą na rzeczywistość jako środek do zbawienia, a nie przestrzeń bólu i cierpienia. Św. Ignacy wyraził tę myśl w zasadzie tantum quantum (łac. „o tyle, o ile”): „Człowiek ma korzystać z rzeczy stworzonych w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu”. Celem chrześcijańskiego życia jest zbawienie.

Charyzmatycy dodają, że radość, jako owoc Ducha Świętego, na stałe związana jest z wdzięcznością Bogu za wszystko, co mnie spotyka. Budząc się rano, pomyśl, jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc się radować. Bycie wdzięcznym nie oznacza, że wszystko jest dobre. Oznacza jedynie, że potrafisz to zaakceptować jako dar.

Wyrazem naszej radości i wdzięczności niech będzie lipcowe spotkanie na Jasnej Górze, gdzie pod opieką Maryi i Michała Archanioła podziękujemy za każdą łaskę, jaka jest naszym udziałem.

ks. Mateusz Szerszeń CSMA

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (3/2023)