Komunia Święta. Jeśli zależy Ci na życiu wiecznym, powinieneś to wiedzieć

Komunię Świętą traktować zwykliśmy jako swoistą „nagrodę” za dobre, tj. wolne od grzechów ciężkich postępowanie. Niewielu jednak, nawet przystępujących do niej, zdaje sobie sprawę z tego, jakie nakłada ona na nas przykazanie i jak mamy je realizować…

Dlaczego św. Jan w swej Ewangelii nie umieścił ustanowienia Najświętszego Sakramentu?

Dlatego że wcześniej Ewangeliści Marek, Mateusz i Łukasz, a także św. Paweł w „Liście do Koryntian” przekazali tę informację. Jan to wiedział, a ponieważ w swej Ewangelii miał i ma na uwadze nie katechumenów, lecz już wtajemniczonych w prawdę o Eucharystii, przekazał ją o wiele głębiej.

W jaki sposób to uczynił?

Jan w szóstym rozdziale swej Ewangelii umieścił katechezę Jezusa na temat Eucharystii. Była to Jego mowa po cudownym rozmnożeniu chleba. Cudzie, który był zapowiedzią Komunii Świętej. Kilka chlebów wystarczyło tam, by nakarmić pięć tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet ani dzieci. To zapowiedź tego, w jaki sposób Świętym Chlebem, jakim jest Jego Ciało, Jezus będzie karmił miliony ludzi. Świadków cudu było tysiące.

Czyli cud ten należy odczytać w odniesieniu do tajemnicy Komunii Świętej?

Oczywiście, że tak. Tak bowiem cud ten potraktował sam Jezus. On po nim, następnego dnia, wygłosił katechezę. Mówił: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, wydane za życie świata”. Żydzi pytali: „Jak On może dać nam swoje ciało do jedzenia?” (J 6, 51-52). Już te słowa Jezusa, jako katecheza skierowana do tysięcy ludzi, były dla nich szokiem. Nie łączyli ich z cudownym rozmnożeniem chleba. Powinni byli raczej zapytać: „Czy wczoraj jedliśmy Twoje Ciało?”.

Ta katecheza była trudna. Czy katecheza nie powinna być wyjaśnieniem?

Wyjaśnił ją Mistrz z Nazaretu, który wtedy „wyrażanie oświadczył: <<Jeśli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto pożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, trwa we mnie, a ja w nim. Moje Ciało jest pokarmem, a moja Krew napojem>>” (J 6, 51-56).

Katecheza ta została przyjęta jako „twarda mowa”. Potraktowano ją dosłownie, co tak dla Żydów, jak i dla nas dzisiaj jest nie do przyjęcia. Wtedy tajemnicy Eucharystii nikt nie dostrzegł. Nawet Dwunastu wahało się czy zostać przy Jezusie. Dlatego On postawił im pytanie: „Czy i wy chcecie odejść?”. Piotr oświadczył: „Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego”. Piotr niewiele rozumiał, ale wiara pozwalała mu dostrzec Kim jest Mistrz i że Jego słowa to życie wieczne.

Z tego wynika, że każdy, idąc na Mszę Świętą, winien tę katechezę Jezusa sobie powtórzyć, a jeśli podchodzi do Komunii Świętej, winien mieć przynajmniej wiarę Piotra, że słowa Jezusa dają życie wieczne?

Tak jest z każdym, kto spotkał się z Jezusem i uczestniczył w tej katechezie. Innego rozwiązania nie ma. Komu nie zależy na życiu wiecznym, tego Święta Komunia nie interesuje.

Ilu ludziom dziś zależy na życiu wiecznym? My żyjemy doczesnością i strach przed utratą życia na ziemi paraliżuje miliony, nawet katolików. Czy ksiądz nie wymaga od katolików za dużo?

To nie ja wymagam. Ja niczego nie wymagam. Tego wymaga Jezus i kto w Niego wierzy, ten Go rozumie.

Dla mnie ciągle jeszcze spożywanie ciała Syna Człowieczego jest szokujące. Czy można na to spojrzeć z jeszcze innego punktu?

Można i trzeba. Kilka miesięcy później, po katechezie w wieczerniku przy stole zasiadło tylko dwunastu. Tylko tylu dorosło do wtajemniczenia. Oni wtedy na początku uczty usłyszeli słowa Jezusa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje”. Brali, łamali i jedli. A po uczcie Jezus z kielichem w ręku powiedział: „Bierzcie i pijcie, to jest kielich nowego przymierza Krwi mojej, która za was i za wielu będzie wylana”.

Dlaczego Jan nie wspomina o tym, mimo że w uczcie uczestniczył i dokładnie opisał bogactwo wieczernika?

Jan odsłania tajemnicę „miłości wzajemnej”, jaką Jezus objawia i ogłasza wybranym w wieczerniku. Ta miłość zamienia Jego Ciało w pokarm, a Jego Krew w napój. Jezus staje się pokarmem i napojem dającym życie wieczne. Dopiero w ogłoszeniu „nowego przykazania”, staje się zrozumiała tajemnica Komunii Świętej. Jezus bogactwo tej Komunii odsłania w przykazaniu „miłości wzajemnej”. Tylko Jan dotyka tej tajemnicy. Pozostali Ewangeliści o „miłości wzajemnej” mówili niewiele.

Czyli to „nowe przykazanie” ma związek z Komunią Świętą?

Ścisły związek. Powtarzam, Komunia święta, jak i udział w tajemnicy Eucharystii, dostępne są jedynie dla wtajemniczonych, a takich jest niewielu. Gest łamania chleba i picia z jednego kielicha mogą powtarzać wszyscy. Czynią to ci, którzy Eucharystię rozumieją tylko jako pamiątkę. Tak też płytko interpretują słowa Jezusa: „To czyńcie na moją pamiątkę”.

Miliony ludzi przystępuje do Komunii świętej, ale chyba trudno nazwać ich wtajemniczonymi?

Ponieważ Komunia Święta udzielana jest dzieciom, to jeśli rodzice nie należą do wtajemniczonych, dzieci też w tajemnicy Eucharystii świadomie nie uczestniczą. Uczestniczą w obrzędzie, ale nie w tajemnicy. Czasem się zdarza, że dzięki łasce Bożej znają smak tajemniczej obecności Jezusa pod postacią chleba. Ostatnio beatyfikowany Karol Acutis, który umarł mając 15 lat, był wtajemniczony i nawet mamę wtajemniczył w bogactwo Eucharystii. Mając 7 lat przystąpił do Komunii Świętej i codziennie uczestniczył we Mszy świętej wiedząc, że jest to jego spotkanie z Jezusem. Bł. Karol wiedział, że Jezus go kocha i on również kochał Jezusa. Komunia święta polega na tym właśnie spotkaniu w miłości, a nie na tym, by połknąć kawałeczek białego chleba..

Czy to przykazanie miłości wzajemnej jest uobecnione w Komunii Świętej?

Dokładnie tak jest i dlatego Jan, pisząc dla wtajemniczonych, w wieczerniku skoncentrował się na „wzajemnej miłości”.

A czy Jezus przekazał tę prawdę po wyjściu Judasza?

Tak, bo Judasz nie żył tą miłością. Jezus powiedział do jedenastu: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemni miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13, 34n).

Najczęściej odczytujemy te słowa jako nakaz naszej wzajemnej miłości, a jest w nich chyba coś więcej?

Jest w nich również mowa o miłości Jezusa, jaką nas darzy. Miłość wzajemna jest między Jezusem a mną. On w tej miłości jest dla mnie wzorem. Dotykamy tu tajemnicy Eucharystii. Jezus w Komunii Świętej wyznaje mi swoją miłość. Prosi również, abym tę Jego miłość, razem z Nim, przelał na tych, których mi przedstawia jako swoich Braci. Źródłem miłości wzajemnej jest miłość, jaka łączy Jezusa ze mną, chodzi o tę Boską, a nie ludzką wzajemność. Przykazanie miłości wzajemnej jest przykazaniem miłości Boskiej, a nie ludzkiej.

To dlatego Jezus mówi, że „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13)?

Właśnie. Dotykamy tu tajemnicy Eucharystii. Jezus oddaje za nas życie, i, mając na uwadze nasze szczęście, zamienia swe Ciało w pokarm, a Krew w napój, aby nas karmić swoim wiecznym i boskim życiem. Dokonuje się w każdej Mszy świętej. W każdej, w imię wzajemnej miłości, Jezus umiera za mnie, i w każdej karmi mnie swoim Ciałem i swoją Krwią. Oczekuje też, że ja, idąc z Nim, potrafię oddać życie za moich przyjaciół, że i ja zamienię godziny mego życia w pokarm dla moich przyjaciół. To jest ta tajemnica dostępna dla wierzących w Jezusa, którzy wchodzą w świat miłości wzajemnej. Potrzebują oni uczestniczenia we Mszy świętej, aby tę wzajemną miłość, jaką Jezus ich darzy, zamieniać w pokarm potrzebny do karmienia swoich braci.

Kiedy ksiądz najgłębiej przeżywa chwilę Komunii Świętej?

Gdy, komunikując, słyszę pieśń: „Przykazanie nowe daję wam…”. Dla mnie Komunia Święta to moja miłość wzajemna z Jezusem i otwarcie serca na tę miłość w gronie ludzi żyjących „nowym przykazaniem”. Kto nim nie żyje, we Mszy świętej nie uczestniczy. Może być obecnym, ale w jej bogactwie nie uczestniczy, czyli nim nie żyje.

Czyli Jezus w każdej Mszy świętej mówi: „Nikt nie ma większej miłości niż ten, kto życie oddaje za przyjaciół”.

Nie tylko mówi. On w każdej Mszy świętej oddaje za nas swe życie. Przecież tym jest Ofiara na Krzyżu. Msza święta jest uobecnieniem tego oddania życia przez Jezusa za mnie.

Czy jest większa tajemnica wiary niż Eucharystia?

Dla mnie jest to największa tajemnica wśród prawd objawionych. Wielka jest ta, że Syn Boga ukrył swój majestat w człowieku, który był synem Marii z Nazaretu. Uczynił to, abyśmy mieli udział w Jego Bóstwie. A mnie, kiedy schylam głowę przed niepojętym cudem Eucharystii, jeszcze bardziej szokuje kolejny „pomysł” Jezusa, aby swoje Bóstwo, a z nim całą Trójcę Świętą i swe człowieczeństwo, ukryć pod postacią chleba. Jezus tak nas kocha, że Siebie zamienia w pokarm.To jest definicja prawdziwej miłości. Boża Miłość to być pokarmem dla tego, kogo kocham.

Dlaczego tak wielu ochrzczonych rezygnuje z niedzielnej Mszy świętej, a jeszcze więcej z Komunii Świętej?

Są dwie przyczyny. Pierwsza – nie wiedzą czym jest Tajemnica Eucharystii i nie chcą tego wiedzieć. Druga – nie dorastają do miłości prawdziwej, nie są w stanie zamienić siebie w pokarm dla tych, których kochają. Koncepcja władcy tego świata jest inna: „Wszystko i wszyscy mają być moim pokarmem”. To tajemnica współczesnego konsumpcjonizmu!

Dziękuję za tę rozmowę, ale muszę powiedzieć, że jest to „twarda mowa”.

Dziękuję za takie jej zakończenie, widocznie jest ona bliska mowie Chrystusa o Eucharystii. Jego słowa też uznano za „twardą mowę”.

Z ks. prof. Edwardem Stańkiem

rozmawiał

ks. Piotr Prusakiewicz CSMA

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2021)

Któż jak Bóg, 1/2021