Moja bardzo wielka strata

Żyjemy w czasach, które sugerują nam, że możemy wszystko. Możemy być, kim tylko chcemy; możemy osiągnąć każdą rzecz, o której tylko sobie pomyślimy. Naszą granicą jest niebo – przekonują specjaliści od samorozwoju, oczywiście nie mając w ogóle na myśli nieba w rozumieniu chrześcijańskim, czyli miejsca wiecznej szczęśliwości z Bogiem, tylko raczej jakąś nieokreśloną granicę, która jest bardzo daleko. I pędzimy tak przez życie, osiągając kolejne sukcesy, że aż zapominamy o immanentnej części naszego życia – stracie.