Zdarzyło mi się odbyć rozmowę z dwuletnim dzieckiem, podczas której usłyszałam: Dorośli nie traktują mnie poważnie. Bawią się ze mną, ale nie pytają, co u mnie słychać. Dojrzałość, jaka biła z tej wypowiedzi, przeszyła mnie dreszczem na wskroś.
No już, Tato, usiądź prosto. Gdzie ty trzymasz te nogi? Mamo, zjedz jeszcze trochę lodów i czekolady. Wiem, że jesteś na diecie, ale zjedz, proszę cię, mają się zmarnować?! Czy naprawdę musicie cały czas się śmiać? Nie potraficie siedzieć prosto, tylko żarty wam w głowach? Czy my wiecznie musimy się za was wstydzić? Inni rodzice potrafią być poważni, a wy się tylko wygłupiacie!
Brzmi dziwnie, prawda? Tak mogłoby być w wielu rodzinach, gdybyśmy odwrócili role…
Jak okazać szacunek dziecku?
Długie, jesienne wieczory to najlepszy moment na rodzinną autorefleksję. Jako rodzic musisz odpowiedzieć sobie na wiele pytań, ale na jedno w szczególności: Czy szanuję swoje dziecko? Mam na myśli to, czy dajesz swojej małej latorośli poczucie godności dziecka… Twojego i Bożego Dziecka. Czy pozwalasz mu być dzieckiem – ze wszystkimi dziecięcymi zachowaniami? Czy przypadkiem nie strofujesz swojej pociechy przy każdej możliwej okazji?
Zdarzyło mi się odbyć rozmowę z dwuletnim dzieckiem, podczas której usłyszałam: Dorośli nie traktują mnie poważnie. Bawią się ze mną, ale nie pytają, co u mnie słychać. Dojrzałość, jaka biła z tej wypowiedzi, przeszyła mnie dreszczem na wskroś. My, dorośli, zbyt często nieświadomie wykorzystujemy fakt, że nad dorastającymi mamy przewagę zarówno wiekową, jak i społeczno-ekonomiczną. A przecież dzieci, mimo że dopiero poznają świat, posiadają już własne odczucia, mają swoje przemyślenia, obserwują wszystko, co dzieje się wokół i nakreślają nam swoje preferencje.
Czy chcemy to dostrzec? Rodzina jest pierwszą komórką społeczną, w środowisku której dziecko poznaje świat. Od mamy i taty zależy, czy maluch wyrośnie na człowieka o wielkim sercu i z wielkim apetytem na życie, czy też w dorosłości zagaśnie, wtapiając się w tłum i nadmiernie analizując każdy poczyniony przez siebie ruch.
Wyciągnij swe ręce ku dziecku. Jeśli bez wahania wpadnie w Twe ramiona – jesteś na dobrej drodze.
Ewa Rygalik
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (5/2021)