Umiłowanie dziejów (2)

Religia ma ogromną narodowotwórczą zdolność, nie umniejszając roli innych czynników. Umożliwiła proces sakralizacji społeczeństw, co jednocześnie miało znaczenie dla poszukiwania trwałych pozareligijnych fundamentów dla nich.

 

Kościół pełnił rolę promotora nazwy „natio”, głosząc uniwersalną prawdę o zbawieniu każdego człowieka i lokalną troskę o osobowy rozwój konkretnej jednostki. Narodowotwórczy charakter Kościoła wspomagała misyjna działalność misjonarzy, przemieniając czysto użytkowy status języka w kulturowy czynnik narodowotwórczy. Katolicyzm skutecznie bronił się przed błędem deifikacji narodu, relatywizując jego status i podporządkowując go niezbywalnemu statusowi Boga w życiu każdej jednostki.

Kościół zawsze także zwracał uwagę na rolę historii i pamięci o niej dla wychowania społecznego. To spośród pisarzy kościelnych pochodzą najważniejsi kronikarze, dziejopisarze i historycy Polski. W kościołach i klasztorach pieczołowicie zachowały się pamiątki po bohaterach narodowych, niekiedy w formie obrazów przedstawiających sceny z historii narodu. Była to forma pierwszych eksponatów muzealnych, powiązanych z wdzięcznością wobec błogosławieństwa Bożego i zapisków czynionych niekiedy na marginesie ksiąg liturgicznych i modlitewników.

W XIX wieku wielokrotnie podnoszono (K. Libelt, C. K. Norwid, P. Semenenko, A. Cieszkowski, L. Królikowski i inni), że Kościół stanowi istotny element składowy narodu polskiego. Jednocząca naród siła religii wspomagana jest przez tradycję. Nie jest ona tożsama z samą przeszłością, historią, przemijaniem, lecz pozostaje żywą więzią z początkami, samą kontynuacją narodu, gromadzeniem wszystkiego, co było wartościowe, wielkie i dobre, i zasługuje, by nadal to rozwijać.

Ksiądz Bronisław Markiewicz przypisywał zasługę niezłomnego trwania i żywotności także w czasie zaborów kulturze duchowej pielęgnowanej przez Kościół. Z przekonaniem wśród pięciu „dźwigni stanowiących o potędze narodu”, wymieniał: wiarę, urządzenia społeczne, literaturę, historię i byt polityczny. Każdy z tych elementów w różnym, ale istotnym wymiarze był wspierany i kształtowany w narodzie polskim przez Kościół. Wielu przyznawało, podobnie jak ks. Markiewicz, że siła kultury tkwi w jej wymiarze duchowym, a opiera się na wierze, historii, wartościach przechowywanych i przekazywanych przez pokolenia w literaturze, a wcielonych w los konkretnego człowieka i społeczności. W ten sposób życie duchowe jednostki poprzez środki kultury podłączone jest do wielkiego źródła kultury narodowej, które przez wieki gromadzi swe dobra i jest ubogacane przez kolejne pokolenia. W ten sposób jednostka, żyjąc w ściśle określonym czasie, czerpie żywotne duchowe siły z przeszłości.

Istotną rolę tradycji, rozumianej jako zbiór wartości nagromadzonych w dziejach, trafnie wyraził znacznie później Prymas Tysiąclecia, mówiąc: „Naród bez dziejów jest narodem ubogim; który ma swe dzieje i te dzieje szanuje, jest narodem, który wierzy w swoją przyszłość (…). Tworzywem dla dziejów narodu ku przyszłości jest wynik dojrzałości duchowej i kulturalnej narodu”.

Poszczególni członkowie narodu są jednocześnie świadomymi nośnikami kolejnych ogniw tradycji narodowej, jak i współczesnymi jej twórcami, dopisującymi do jej dorobku kolejne osiągnięcia, aktualizujące kulturowe wzorce całej grupy społecznej. Dzieje są przestrzenią, w której następuje ujawnienie się osobowej struktury bytu narodowego. W nich zawiązuje się i ustala określona tradycja. Przejęcie tradycji polega na jej interioryzacji (poznaniu, przyswojeniu i kultywowaniu). Nie działa ona bowiem automatycznie przez samo istnienie zewnętrznej postaci swych znaków. Realizuje się w odbiorze, w czynnej relacji wobec niej członków narodu, którzy przeżyciem i doświadczeniem odtwarzają jej przekazy. Trafnie wyraził to J. W. Goethe pisząc, że dziedzictwo przodków należy zdobyć, aby je posiadać.

Historia i tradycja są bardzo ważne w procesie budowania kultury duchowej narodu. Proces historyczny stwarza w narodzie więź wewnętrzną, która łączy minione pokolenia z teraźniejszymi. Jest to tradycja, która przechowuje przeszłość i poprzez teraźniejszość przekazuje ją przyszłości.

W katolickim nauczaniu społecznym, zarówno w pasterskich listach biskupów, w kazaniach, jak i w publikacjach świeckich działaczy społecznych, odwoływano się do chlubnej historii z dziejów Polski. Przypominano pochodzenie – „my, pradziedzice tej ziemi, potomkowie Piastów i Jagiellonów”, wielkie zwycięstwa królów polskich nad wrogami Królestwa, Konstytucję 3 Maja i bohaterską postawę pod zaborami.

W ten sposób wychowania młodych Polaków wpisywał się także ks. Bronisław Markiewicz. Dzięki pielęgnowaniu tradycji i pamięci o przeszłości Polacy stawali się spadkobiercami nieśmiertelnych idei i mogli odnajdować siebie jako kontynuatorów minionej historii. Dokonywało się to na drodze nauki na ciągle żywych, a wielokrotnie przypominanych przez ks. B. Markiewicza, wzorach wziętych z historii Kościoła, przede wszystkim z życia Jezusa Chrystusa, Maryi, czy świętych i błogosławionych. To takie odniesienia do historii, a nie skupianie uwagi na świecie pogańskim, miało uczyć młodzież sięgania po wzory bohaterstwa, właściwego kreowania swego życia, troski o to, co w życiu najważniejsze. Było to jednocześnie bezpieczne – wobec cenzury i ciągłej obserwacji władz zaborczych – nauczanie dziejów narodu, dla którego święci i błogosławieni to filary życia codziennego, wspomagające istotny jego rozwój i prawdziwy postęp. Poprzez przywoływanie i ukazywanie dziejów narodu miało dokonywać się kształtowanie prawdziwych charakterów.

 

Ks. dr Paweł Nowogórski CSMA

 

Artykuł ukazał się w styczniowo-lutowym numerze „Któż jak Bóg” 1-2016. Zapraszamy do lektury!