Modlitwa wspólnotowa

Czy istnieją wspólnoty dla rodzin osób opętanych?

Czy istnieją wspólnoty bądź grupy wsparcia dedykowane rodzinom osób opętanych? Czy mógłby mi Ksiądz doradzić jak znaleźć tego rodzaju wspólnotę?

Anna

Ks. Zbigniew Baran CSMA, egzorcysta: Nie znam niestety grup dedykowanych konkretnie tego rodzaju wsparciu. Tym niemniej polecić mogę udział we wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym. We wspólnocie tej akcent położony jest na uwielbianie Boga Żywego, który działa tu i teraz. A o takie właśnie uwielbienie chodzi w życiu chrześcijańskim.

Pragnę podkreślić również, że w sytuacji, gdy ktoś z naszych bliskich cierpi z powodu opętania, niezwykle ważne jest to, co możemy zrobić w pojedynkę. Przede wszystkim musimy zadbać o to, aby wszyscy nasi domownicy żyli „w klimacie Bożym”.

Co to oznacza? Ze wszystkich istot na ziemi, tylko człowiek potrafi swym rozumem pojąć, że to Pan Bóg troszczy się o istnienie i funkcjonowanie całego wszechświata. I tylko człowiek jest w stanie z tego powodu wznieść do Boga swe wdzięczne serce. Tego właśnie Pan Bóg od nas oczekuje: abyśmy nieustannie dziękowali i uwielbiali. Gdy zadbamy o tego rodzaju „Boży klimat” w naszym domu, diabeł pozostający w opętanym człowieku będzie bezradny.

Bóg odsłonił przede mną tę prawdę, gdy zadawałem mu pytanie o to, dlaczego osoby uwolnione w trakcie egzorcyzmów wracają do mnie ponownie zniewolone. Od tamtej pory uczę wszystkie osoby, wśród których posługuję, aby nieustannie uwielbiały Pana i dziękowały mu za najdrobniejsze nawet rzeczy. Sam zresztą, zanim uświadomiłem sobie tę prawdę i zacząłem trwać w nieustannym uwielbieniu, miewałem kryzysy i chwile zwątpienia. Do osoby, która nieustannie uwielbia Pana, diabeł nie jest w stanie się zbliżyć. Taka osoba nie ma kryzysów.

Oczywiście, w sytuacji, gdy ktoś z naszych bliskich jest zniewolony, dużo łatwiej zauważać nam wszystkie negatywne aspekty życia. Ale tym bardziej, dla dobra sprawy jaką jest uwolnienie tego człowieka, trwać powinniśmy w uwielbieniu. Jeśli nasza modlitwa jest tylko biadoleniem, to diabeł strasznie się z takiej „modlitwy” cieszy.