Rodzice Agnieszki byli chrześcijanami i w takim duchu wychowywali córkę. Choć szlachetnie urodzona i opływająca w dostatki, dziewczyna żyła skromnie, zakochana jedynie w Chrystusie. Wyrosła na śliczną nastolatkę, na ulicy mężczyźni oglądali się za jej tajemniczym rozmarzonym uśmiechem i piękną sylwetką. Wielu adoratorów próbowało bliższej znajomości, lecz Agnieszka zawsze odpowiadała, że jej serce jest już zajęte.
Co tam się dzieje?! Symfoniusz, syn prefekta Rzymu, nie cierpiał opóźnień i przestojów, a w wąskiej rzymskiej uliczce tkwił już kilka nieznośnie długich minut. Jego życzenia były zawsze natychmiast spełniane przez dyskretną, niezawodną służbę. Ojciec nie był w stanie odmówić czegokolwiek ukochanemu jedynakowi. Rok temu, na przykład, sprowadził mu na urodziny najprawdziwsze słonie prosto z Afryki tylko po to, by ten mógł zaimponować przyjaciołom. A ta niewolnica, która potrafiła kręcić brzuchem… Symfoniusz niecierpliwie zabębnił palcami w drążek lektyki.
– Co jest?
– Wybacz, panie – sługa skłonił głowę. – W szkole skończyły się lekcje, dziewczęta wychodzą do domów, trzeba je przepuścić.
Dziewczęta? No, może ten przymusowy postój nie będzie się tak dłużył, jeśli popatrzy sobie na młode kobiety. Syn prefekta odsunął materiał lektyki i zamarł. Uczennice wdzięcznie rozsypały się w uliczce, roześmiane i urocze. Wśród nich dojrzał wysoką czarnowłosą dziewczynę, stała nieco z boku, uśmiechnięta, lecz nie tak rozbawiona jak reszta koleżanek. W jej oczach była jakaś głębia, która go przyciągała, fascynowała, zapraszała…
– Dowiedz się, kim ona jest – rzucił do sługi.
Trzeba ją złamać
Prefekt Rzymu miał wystarczająco dużo obowiązków, nie bardzo chciał zajmować się kolejną miłostką syna. Cóż może znaczyć jedna pannica wobec organizacji igrzysk, intryg na dworze cesarskim lub zabiegania o przychylność senatorów? A jednak matka Symfoniusza nalegała: młodego opanowała przedziwna miłosna gorączka, schudł, cierpiał na bezsenność, przestał chodzić na uczty. Posyłał pannie podarunki, niektóre dosyć kosztowne, ale wszystkie natychmiast wracały do Symfoniusza. Kto wie, może syna rzeczywiście ugodziła strzała Amora i wreszcie się ustatkuje? Trzeba będzie sprawdzić tę Agnieszkę. Dlaczego tak nieugięcie odrzuca zaloty jednej z najlepszej partii w mieście, ba, na świecie?
Chrześcijanka! Prefekt Rzymu zatrząsł się ze złości. Jakże ich nienawidził, tych wyznawców jakiegoś Chrystusa. Nie, nie wszczynali burd w mieście, nie kradli, nie zabijali. Wręcz przeciwnie, byli łagodni jak baranki, uprzejmi i życzliwi dla każdego, skromni, cisi, chętni do pomocy. Ale oni wszyscy mieli w oczach jakąś głębię, siłę, której prefekt się bał. Wśród chrześcijan byli niewolnicy, słudzy, gladiatorzy, cudzoziemcy bez praw społecznych, słowem – gorszy gatunek ludu, podlegający cesarzowi, który jednym ruchem kciuka decydował o ich życiu lub śmierci. Mimo to zachowywali się jak ludzie wolni, nieuzależnieni od kaprysów jednego człowieka, stawiającego się na równi z bogami tylko dlatego, że nosi koronę. Tego prefekt obawiał się najbardziej: wolnych nie da się wodzić za nos. Wolnymi nie da się manipulować, nie da się ich kontrolować, oszukiwać, zapchać chlebem i igrzyskami, nie ma nad nimi żadnej władzy. Gdyby ta Chrystusowa herezja rozlała się w całym Rzymie…
I jeszcze ta Agnieszka! Jej rodzice, patrycjusze, starannie unikali wszelkich skandali, nie wikłali się w układy i układziki. Byli tak czyści, że żaden szantaż nie wchodził w grę. Dobrze więc! Ta młoda chrześcijanka nie chce Symfoniusza? Zostanie przykładnie ukarana! Jej współwyznawcy zobaczą, czym kończy się ich wiara!
Anioł w domu rozpusty
Serce trzepotało jej w piersi jak uwięziony w klatce ptak. Oddychała szybko, prowadzona przez żołnierzy wśród rozkrzyczanej ciżby. „Jestem w rękach Boga, mój anioł stróż pomoże mi” powtarzała sobie w duchu. Zamknięto ją w domu rozpusty. Tłum ucichł w oczekiwaniu na krzyki Agnieszki, lecz wtem z budynku wylało się oślepiające światło. Motłoch zafalował w szmerze zdumienia, gdy dziewczyna wyszła bezpiecznie, otoczona nieziemskim blaskiem. „Dziękuję ci, aniele stróżu” wyszeptała Agnieszka.
Rozczarowana brakiem sensacji gawiedź zawyła dziko, domagając się spalenia dziewczyny na stosie. Boży emisariusz interweniował po raz drugi, rozdzielając płomienie ognia tak, by nie poraziły młodej chrześcijanki. Cudowny anielski ratunek wzmocnił wiarę Agnieszki i przyczynił się do nawrócenia wielu gapiów. Ostatecznie Agnieszka została ścięta 21 stycznia. Jak pisał św. Ambroży: „udała się na miejsce kaźni szczęśliwsza niż inne, które szły na swój ślub”. Dziś w tym miejscu znajduje się plac Piazza Navona oraz bazylika pod wezwaniem świętej.
***
Za przykładem św. Agnieszki prośmy naszego anioła stróża o pomoc w trudnych sytuacjach. Na pewno nas nie zawiedzie.
Agata Pawłowska
Litania do św. Agnieszki
Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
– Święta Agnieszko, módl się za nami;
– Pełna godności dziewico,
– Ukochana wybranko Chrystusa,
– Miłująca Pana ponad wszystko,
– Poślubiona Chrystusowi, któremu służą Aniołowie,
– Wznosząca swe ręce do nieba,
– Oddająca Bogu swe czyste, dziecięce serce,
– Z Bogiem na modlitwie zjednoczona,
– Piękna i nienaruszona przed Najwyższym,
– Zakochana w Panu ukrzyżowanym,
– Pragnąca najpiękniejszej Perły,
– Własną krwią uświęcona,
– Nieustraszona przed męką i śmiercią,
– Umacniana przez Ducha Świętego w ciężkich doświadczeniach,
– Składająca krwawe świadectwo swej miłości do Chrystusa,
– Cierpliwie znosząca złość oprawców,
– Składająca hołd Barankowi, który kieruje ziemią i gwiazdami,
– Okrutnie umęczona na rozkaz prefekta,
– Biegnąca w stronę niezachodzącego Słońca,
– Narodzona dla nieba,
– Ciesząca się w niebie spełnieniem swoich tęsknot i pragnień,
– Radująca się szczęściem bez końca,
– Chwało bohaterów chrześcijańskich,
– Ozdobo Kościoła świętego,
– Wzorze chrześcijańskich dziewcząt,
– Patronko dzieci,
– Patronko wspólnot chrześcijańskich,
– Potężna orędowniczko u Boga,
– Jaśniejąca pięknem nieprzemijającym,
K: Módl się za nami święta Agnieszko.
W: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Modlitwa za przyczyną św. Agnieszki
Módlmy się. Prosimy Cię, Panie Boże, niech w niebie wspiera nas modlitwa Twojej umiłowanej Agnieszki, abyśmy z żywą wiarą podążali ku Tobie, który jesteś pragnieniem serc naszych. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Artykuł ukazał się w styczniowo-lutowym numerze „Któż jak Bóg” 1-2017. Zapraszamy do lektury!