Anioł – Inspirator przekraczania barier

Pomoc aniołów dla pierwotnego Kościoła to naturalne przedłużenie ich służby Chrystusowi.

W ostatnim artykule omówiłem przejawy opieki aniołów nad rodzącym się Kościołem polegające na usuwaniu przeszkód w krzewieniu wiary w Chrystusa (uwolnienie apostołów uwięzionych na rozkaz Sanhedrynu, wyprowadzenie z lochów Piotra pojmanego na polecenie Heroda Agryppy i śmierć tegoż króla za prześladowania chrześcijan oraz zgodę na bluźnierstwo). Opieka nad wspólnotą wyznawców Chrystusa od początku była jednak wieloaspektowa. Czytając Dzieje Apostolskie możemy np. zauważyć, że aniołowie uczestniczą w początkach Kościoła również w ten sposób, że nadają kierunek działaniom apostołów, wpływając na podejmowane przez nich decyzje o charakterze teologicznym. Są zatem w pewnym sensie promotorami rozwoju doktryny wczesnochrześcijańskiego Kościoła.

Według Dziejów Apostolskich aniołowie przekazywali apostołom Boże polecenia związane z misją Kościoła, a więc mieli wpływ na ich działalność kerygmatyczną. Dwa bardzo ważne etapy w historii zbawienia wiążą się z objawieniem przez Anioła woli Bożej diakonowi Filipowi, a później rzymskiemu setnikowi Korneliuszowi i świętemu Piotrowi.

Inspiracje od aniołów

W pierwszym przypadku Anioł wydał polecenie diakonowi Filipowi: Wstań i idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta (Dz 8; 26-27a). Co to znaczy, że Filip usłyszał głos Anioła? Czy stanął przed nim niebiański duch, aby oznajmić, co ma robić? Zdaniem komentatorów, raczej nie doszło tutaj do angelofanii. Chodzi prawdopodobnie o to, że aniołowie podsuwają nam czasem dobre myśli, które pojawiają się w naszej głowie „ni stąd, ni zowąd” i zapraszają nas do jakiegoś dobra. Filip doszedł do wniosku, że myśl, która zachęca go do wyjścia na tę drogę, jest „głosem” anioła. Rozkaz ten mógł wydawać się Filipowi niezrozumiały albo niedorzeczny. Filip został przecież wysłany na PUSTĄ drogę (niektóre przekłady nazywającą ją wręcz pustkowiem, a więc miejscem nieuczęszczanym), bez sprecyzowania o co chodzi. Jednakże Filip bez szemrania wykonał polecenie, wiedząc, że sprawa wyjaśni się w odpowiednim momencie. A oto mąż z Etiopii, rzezaniec, dostojnik królowej etiopskiej, Kandaki, który był jej podskarbim, przybył do Jerozolimy, aby pokłonić się Bogu – czytamy dalej. Duch nakazał Filipowi podejść do wozu i gdy diakon był blisko, usłyszał czytany fragment z proroka Izajasza. Prawdopodobnie dopiero w tym momencie uświadomił sobie, że miał tu przybyć, aby spotkać owego Etiopczyka i wyjaśnić mu, kim jest Cierpiący Sługa opisywany przez proroka (Dz 8, 26-29).

Anioł Pański pełni tutaj rolę Bożego pośrednika w dziele nawrócenia na wiarę w Chrystusa człowieka spoza narodu wybranego. Według Dziejów Apostolskich Etiopczyk był pierwszym poganinem, który został ochrzczony i włączony do Kościoła. Interwencja Boża za sprawą Anioła Pańskiego skłania zatem rodzący się Kościół do przekroczenia barier kulturowych i rasowych; poucza, że trzeba zacierać granice etniczne i społeczne oraz każe nieść odważnie owoce zbawienia wszystkim ludom ziemi. Dworzanin wracający na własnym wozie z Jerozolimy i czytający proroka Izajasza był zainteresowany religią żydowską. Poszukiwał Boga. Jako ważny urzędnik dworski był także inteligentny i wykształcony. Umiał czytać po hebrajsku i grecku. Jego pielgrzymka do Jerozolimy wskazuje, że dostrzegał specjalną obecność Boga w narodzie żydowskim. Co więcej, Etiopczyk był tak pobożny, że czytał Pismo, mimo trudnych warunków podróży na nierównej drodze, w wozie, bądź co bądź, bez sprężyn. Jego czytanie Pisma pomimo niewygód podróży, sugeruje, że był poważnie zainteresowany poznaniem jego znaczenia. Mimo to nie rozumiał tego co czytał i potrzebował pomocy Filipa. Łukasz nazywa Etiopczyka eunuchem. Nie przesądza to, iż był kastratem. Ponieważ na Wschodzie wysokie godności państwowe zajmowali właśnie rzezańcy, z czasem słowo eunouhos zaczęło po prostu oznaczać ministra, bez względu na to czy był on poddany kastracji czy też nie (por. Rdz 39, 1). Według Prawa Mojżeszowego rzezaniec nie mógł zostać wyznawcą judaizmu („Nikt kto ma zgniecione jądra lub obcięty członek nie wejdzie do zgromadzenia Pana” – Pwt 23, 2), jednak w Piśmie Świętym znajdziemy zapowiedź złagodzenia tych surowych wymagań w czasach mesjańskich (Tak bowiem mówi Pan: „Rzezańcom, którzy przestrzegają moich szabatów i opowiadają się za tym co Mi się podoba, oraz trzymają się mocno mego przymierza dam w moim domu i w moich murach stelę i imię lepsze od imienia synów i córek, dam im imię wiekuiste i niezniszczalne” – Iz 56, 4-5). Wydarzenie opisane w Dziejach Apostolskich możemy postrzegać jako realizację tych obietnic. Z całą pewnością natomiast dworzanin, jako Etiopczyk, miał ciemny kolor skóry. Etiopia bardzo szybko przyjęła chrześcijaństwo. Nie jest to dla nas być może miła świadomość, ale gdy Mieszko I przyjmował chrzest, był już prawie tysiąc lat za murzynami, przynajmniej tymi z Etiopii.

Nawrócony okupant

W drugim przypadku Anioł Boży objawił się bezpośrednio poganinowi – tym razem był nim rzymski setnik, który starał się żyć sprawiedliwie i także „szukał Boga”. Korneliusz przedstawiony jest jako pobożny i bojący się Boga prozelita. Ten Rzymianin nie należał oczywiście do gminy żydowskiej. Żydzi, wśród których żył, uznawali go za nieczystego. Nie brał udziału ani w składaniu ofiar, ani we wspólnych żydowskich modlitwach. Przecież de facto reprezentował „władze okupacyjne”. Mimo iż nie był obrzezany, na miarę swych możliwości starał się jednak przestrzegać praw nadanych przez Boga w Dekalogu (znał je i starał się żyć zgodnie z nimi, co dla żołnierza w służbie cesarza rzymskiego z pewnością nie było łatwe). Otóż właśnie ten „sprawiedliwy” poganin doświadczył angelofanii (a więc bezpośredniego anielskiego objawienia): Około dziewiątej godziny dnia ujrzał wyraźnie w widzeniu anioła Pańskiego, który wszedł do niego i powiedział: „Korneliuszu!” On zaś wpatrując się w niego z lękiem zapytał: „Co, panie?” Odpowiedział mu: „Modlitwy twoje i jałmużny stały się ofiarą, która przypomniała ciebie Bogu” (Dz 10, 3-4). To znamienne, że pojawienie się anioła jest odpowiedzią Boga na modlitwy i jałmużny. Korneliusz otrzymał konkretne polecenie. Miał zaprosić do swego domu Piotra Apostoła. Uprzedzając ewentualne trudności ze znalezieniem przywódcy Kościoła, anioł określił precyzyjnie adres gdzie należy się zgłosić: poślij ludzi do Jafy i sprowadź niejakiego Szymona, zwanego Piotrem! Jest on gościem pewnego Szymona, garbarza, który ma dom nad morzem.

W tym samym czasie Piotr miał wizję o nieczystych pokarmach, które można już jeść. Wizji tej w pełni jeszcze nie rozumiał. Kiedy przybyli wysłannicy Korneliusza, otrzymał od Bożego Ducha polecenie, aby nie wahał się ich przyjąć. Wiecie, że zabronione jest Żydowi przestawać z cudzoziemcem lub przychodzić do niego. Lecz Bóg mi pokazał, że nie wolno żadnego człowieka uważać za skażonego lub nieczystego (Dz 10, 28) – wyjaśnia Piotr, słusznie nawiązując do otrzymanej wizji. Konsekwencją odwiedzin Piotra w domu setnika z Cezarei jest przyjęcie Chrystusa jako swego Pana przez całą pogańską rodzinę Korneliusza (Dz 10, 3.22).

***

W ten sposób otwierały się nowe karty w dziejach młodego Kościoła. Głoszenie Ewangelii poganom i udzielanie im chrztu z pominięciem uprzedniego włączania ich we wszystkie zwyczaje religii żydowskiej, w tym obrzezanie, to sposób ewangelizacji, który rozpowszechnił się w Kościele, głównie za sprawą działalności apostolskiej św. Pawła, ale prekursorem był sam św. Piotr inspirowany przez Bożego wysłannika. Przedstawione powyżej misje aniołów należą niewątpliwie do najważniejszych w Dziele Łukasza, gdyż wskazują na inaugurację zupełnie nowego etapu w historii zbawienia.

Jak więc widzimy, aniołowie w początkowym okresie istnienia Kościoła, podjęli różne działania mające na celu skierowanie działalności apostołów i ich współpracowników na pogan i na kraje pogańskie. Niewykluczone także, że to właśnie anioł objawił się we śnie Pawłowi pod postacią Macedończyka, prosząc, aby ten przeprawił się przez morze i zaniósł Ewangelię do pogańskiej Europy: Przepraw się do Macedonii i pomóż nam (Dz 16, 9). Tak ten fragment interpretowali ojcowie Kościoła, widząc w nim kolejny przykład troski aniołów o uniwersalizm dzieła ewangelizacji.

                                                                                                            Roman Zając

Artykuł ukazał się w listopadowo-grudniowym numerze „Któż jak Bóg” 6-2012.