Anioł objawia się Mojżeszowi w płonącym krzewie

Kolejnym miejscem, gdzie występuje wyrażenie male’ak JHWH, „Anioł Pański” jest opis powołania Mojżesza. W Pięcioksięgu Mojżesz zajmuje kluczowe, obok Abrahama, miejsce, nic więc dziwnego, że w Księdze Wyjścia mamy aż dwa opisy jego powołania.

Według pierwszego z opisów, Bóg powołał Mojżesza u stóp Bożej Góry Horeb, gdy przebywał on wśród koczowników w kraju Madianitów (2, 23-4, 17). Według drugiego, Bóg powołuje Mojżesza „w ziemi egipskiej” (6, 2-7, 7). Interesujące nas wyrażenie male’ak JHWH znajduje się w pierwszym opisie (3, 2). Posiada on bardzo ważne znaczenie także dlatego, że zawiera objawienie Bożego Imienia – JHWH, „Pan” (3, 14).

Płonący krzew, który się nie spala

Mojżesz po ucieczce z Egiptu znalazł schronienie wśród koczowników w kraju Madianitów, na pustynnym terenie położonym na wschód od Morza Czerwonego. Został tam przyjęty przez kapłana Jetro i poślubił jego córkę Seforę. Został pasterzem i zajął się pasaniem owiec swego teścia. Należałoby wspomnieć, że życie Mojżesza, liczące 120 lat, podzielone jest w Piśmie Świętym na trzy okresy, każdy po 40 lat (por. Dz 7, 20-43). Pierwszy okres to jego pobyt w Egipcie, który trwa od narodzin do ucieczki. Drugi okres to czas, kiedy przebywał on w ziemi Madianitów, czyli od przybycia do ich kraju aż do ujrzenia płonącego krzewu. Trzeci okres to czas od wydarzenia z płonącym krzewem do chwili śmierci.

Pewnego dnia sędziwy Mojżesz, liczący sobie już 80 lat, pasąc owce zaprowadził je w głąb pustyni i zbliżył się do Bożej Góry Horeb. Wtedy ujrzał dziwne zjawisko: płonący krzew na zboczu wzgórza, który jednak się nie spalał. Zaciekawiony tym co zobaczył powiedział do siebie: „Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?” (w. 4). Mojżesz wiedział, że jest to niezwykłe zjawisko. Należy tu zaznaczyć, że ogień w starożytnych czasach kojarzył się ludziom jako klasyczny symbo teofanii, wyobrażał Boga bliskiego i obecnego (który oświeca i rozgrzewa), ale także nieuchwytnego i tajemniczego (nie można go dotknąć).

Objawienie się Anioła Pańskiego

Wtedy ukazał mu się male’ak JHWH, „Anioł Pański”, w płomieniu ognia. W tym opowiadaniu trudno jest ustalić różnicę pomiędzy JHWH i male’ak JHWH. Sądzę jednak, że mamy w tym przypadku do czynienia z zasadą, o której mówi Gerhard von Rad, że jeśli w tekście istnieje wzmianka o Bogu, ale bez bezpośredniego kontaktu z człowiekiem, tam występuje Bóg; gdy natomiast Bóg wchodzi w kontakt z człowiekiem, tam pojawia się male’ak JHWH (por. G. von Rad, Aggelos, TDNT, Grand Rapids 1964, t. I, s. 77).

W naszym opowiadaniu wzmianka o male’ak JHWH występuje tylko raz. Mówi się, że „Anioł Pański wajjērā’, „ukazał się” mu [Mojżeszowi] w płomieniu ognia, ze środka krzewu” (w. 2). Ponieważ ma tu miejsce bezpośredni kontakt istoty nadprzyrodzonej z człowiekiem, możemy uznać, że jest to male’ak JHWH. Krzew, który widział Mojżesz, ponieważ płonął, ale się nie spalał, był zjawiskiem nadprzyrodzonym, był „widzialnym Obliczem Boga JHWH”. Dopóki zatem krzew płonął to trwała widzialna obecność Boga poprzez Jego posłańca male’ak JHWH.

Wizja Anioła Pańskiego i głos Boga JHWH

W tym opowiadaniu istnieje coś w rodzaju podziału funkcji: male’ak JHWH ofiarowuje „widzialność”, a niewidzialny Bóg objawia się w postaci „głosu”, który przekazuje Mojżeszowi szczególną misję. Gdy Mojżesz zaciekawiony płonącym krzewem zbliżył się, Bóg JHWH przemówił do niego „ze środka krzewu” (w. 4). Zatem Mojżesz „widział” cały czas płonący krzew, którego ogień nie spalał i „słyszał” głos „ze środka krzewu”. Oznacza to, że cały czas temu objawieniu towarzyszył male’ak JHWH jako „widzialne Oblicze Boga JHWH” i dał się słyszeć głos niewidzialnego Boga, który przedstawił się Mojżeszowi, mówiąc: „Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba” (w. 6).

W objawienie to zaangażowani są równocześnie Bóg JHWH i Jego Anioł. Anioł Pański pozwala się „widzieć”, a Bóg JHWH daje się „słyszeć”. Wprawdzie już wiemy, że male’ak JHWH pozwala się „widzieć”, ale jeszcze nie znamy przesłania, jakie Bóg skieruje do Mojżesza. Z chwilą, gdy się o tym dowiemy, zrozumiemy w jak wielkiej sprawie Bóg współdziałał tutaj ze swoim Aniołem i do jak wielkiej misji powołał Mojżesza.

Wołanie na pustyni

Przypatrzmy się uważnie temu jak Księga Wyjścia przedstawia nam scenę powołania Mojżesza i powierzenia mu przez Boga ogromnie trudnej misji wyprowadzenia Izraelitów z niewoli egipskiej. „Gdy zaś Pan ujrzał, że [Mojżesz] podchodził, żeby się przyjrzeć [temu niezwykłemu zjawisku] zawołał [Bóg do] niego ze środka krzewu: «Mojżeszu, Mojżeszu!»” (w. 4). Mamy tu do czynienia bardzo wyraźnie z dwoma czynnościami Boga: wajjare’, „ujrzał” (w. 4a) oraz wajjqerā’, „i zawołał” (w. 4b). Bóg „widzi” nadchodzącego Mojżesza i woła do niego. W tekście podkreśla się, że Bóg nie tylko mówi do Mojżesza, ale woła do niego.

Ciekawostką jest tutaj to, że zmienia się podmiot działania z JHWH, „Pan” na ’ělōhîm, „Bóg” (w. 4b). To właśnie ’ělōhîm woła do Mojżesza, nawołując go dwukrotnie po imieniu ze środka krzewu: „Mojżeszu, Mojżeszu!” (w. 4c). Mojżesz słyszy, że Ktoś woła go po imieniu, że Ktoś zna jego imię. Tu, na pustyni, gdzie nie ma żywej duszy, jest jednak Ktoś, kto go zna. Ktoś, kto się nim interesuje. Mojżesz przeżywa szok.

Co oznacza to podwójne zawołanie po imieniu? Przede wszystkim oznacza powagę sytuacji. Z takim podwójnym zawołaniem po imieniu spotykamy się w Piśmie Świętym tylko kilka razy. W Starym Testamencie, oprócz naszego przypadku, mamy jeszcze dwukrotne zawołanie po imieniu: Abrahama przez male’ak JHWH (Rdz 22, 11b) i małego chłopca Samuela wołanego przez JHWH (1 Sm 3, 10). Natomiast w Nowym Testamencie w ten oto sposób Jezus zwraca się do Szymona Piotra (Łk 22, 31), do Marty, siostry Marii i Łazarza (Łk 10, 41) oraz do Szawła (Dz 22, 7). Istnieje jednak pewna różnica pomiędzy tymi przypadkami. Jeśli chodzi o Abrahama, Mojżesza i Samuela, to mamy tam do czynienia z powołaniem tychże osób. Natomiast w przypadku Szymona Piotra, Marty i Szawła chodzi o upomnienie.

Zdejmij sandały przed Bogiem!

Następnie Bóg rzekł do Mojżesza: „Nie zbliżaj się tu! Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą” (w. 5bc). Powyższe polecenie podane jest w formie bardzo mocnej. Pierwszy czasownik ’al-tiqerab, „nie podchodź”, „nie zbliżaj się” (w. 5a) jest w formie jussivus, która służy do wyrażenia rozkazu lub życzenia; ponadto czasownik ten dodatkowo poprzedzony jest hebrajskim przysłówkiem ’al, „nie”, który oznacza stanowczy zakaz. Drugi czasownik šal, „opuść”, „zrzuć”, „zdejmij” (w. 5b) występuje tu w trybie rozkazującym i również oznacza stanowcze polecenie.

Mojżesz czuje i rozumie, że jest to chwila niezwykła i decydująca w jego życiu, i że jedynie słuszną rzeczą, na którą powinien się zdobyć, jest być posłusznym Bogu, oddać Mu się do całkowitej dyspozycji. „Zdejmij sandały”. Aby móc podejść na wybrane miejsce Mojżesz musi się oczyścić zdejmując sandały na znak szacunku i czci. Do dziś muzułmanie postępują podobnie zanim wejdą do meczetu. Czynią tak, by podkreślić, że przed Bogiem należy stawić się w milczeniu, idąc niejako na czubkach palców, nie narzucając Mu swego kroku. To człowiek ma się dostosować do Bożego „kroku”, to człowiek ma się przystosować do Bożych planów względem niego.

Bóg konkretnych ludzi

 „Powiedział jeszcze Pan: «Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba»” (w. 6a). Jest to autoprezentacja Boga. Bóg, który objawia się Mojżeszowi, nie jest Bogiem filozofów, lecz Bogiem historii, Bogiem konkretnych ludzi. Ta autoprezentacja Boga jest w pewnym sensie Jego definicją. Jest On Bogiem konkretnych ludzi, z którymi niegdyś zawarł przymierze. Z którymi tworzył historię. Gdy Mojżesz zdał sobie sprawę, że Bóg mu się objawia, „ukrył” swoją twarz. Bał się bowiem zwrócić oczy na Boga (w. 6b). Człowiek, jako stworzenie ograniczone, nie potrafi znieść potęgi i wspaniałości Boga.

Bóg rozpoczyna swoją mowę uroczystym oświadczeniem: „Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań na jego ciemięzców, znam więc jego uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu” (ww. 7b-8a). Występujący tutaj hebrajski czasownik wâ’ērēd, „zstąpiłem” (w. 8a) posiada ogromne znaczenie. Chodzi tu bowiem o nadzwyczajne „zejście” Boga do potomków Abrahama, Izaaka i Jakuba, sprowokowane ich niedolą. Ojcowie Kościoła, bardzo słusznie, dopatrują się tutaj zapowiedzi przyszłego, nadzwyczajnego „zejścia” Boga pośród ludzi, które będzie miało miejsce w Tajemnicy Wcielenia Syna Bożego Jezusa Chrystusa (Łk 1, 26-38), wtedy, kiedy nastąpi „pełnia czasu” (Ga 4, 4).

Powołanie Mojżesza do wielkiej misji

Podczas rozmowy z Bogiem Mojżesz otrzymuje kategoryczne polecenie: „Idź przeto teraz, oto posyłam cię do faraona, i wyprowadź mój lud, Izraelitów, z Egiptu” (Wj 3, 10). Ujawnia się tutaj kluczowe, nadzwyczajne działanie Boga. Polega ono na tym, że Bóg wybiera sobie kogoś do wyjątkowej, jedynej w swoim rodzaju misji. I ta misja w tym momencie jest temu komuś powierzana: „Idź przeto teraz, oto we’ešelāhăkā, „posyłam cię” do faraona (w. 10a). To właśnie dla powołania Mojżesza i powierzenia mu wyjątkowej misji dokonuje się to oto objawienie. Jak niegdyś Bóg wybrał Abrahama, by z niego zrodził się naród izraelski, tak obecnie Bóg wybiera Mojżesza, by uwolnił ten naród z niewoli egipskiej.

Bóg zwraca się do Mojżesza w trybie rozkazującym. Rozkaz jest bardzo jasny i kategoryczny: lekāh, „idź”, wehôşē’, „i wyprowadź” Izraelitów z Egiptu. Mojżesz oczywiście wzbrania się, czując swą słabość i niegodność, lecz Bóg uspokaja go, mówiąc: „Ja będę z tobą” (w. 12a). Tymi słowami zapewnia go o swojej obecności i pomocy.

Bóg objawia Mojżeszowi swoje Imię

Uwieńczeniem dialogu z Mojżeszem jest objawienie mu Bożego Imienia. Mojżesz prosi Boga, by Ten objawił mu swoje imię. Bóg odpowiada Mojżeszowi: ’ehejeh ’ăšer ’ehejeh, „Jestem, który Jestem” (w. 14b). Jesteśmy w samym centrum spotkania Mojżesza z Bogiem, gdzie Bóg na jego prośbę objawia mu swoje imię, to jest swoją najgłębszą istotę. Wiele rozprawiano już nad znaczeniem tego imienia. Jedno jest pewne: w imieniu objawionym Mojżeszowi Bóg jawi się jako istniejąca rzeczywistość, której wymiar czasowy wykracza poza czas materialny. Jest On Bogiem teraźniejszości i przyszłości. Ja Jestem – JHWH to nie pusty i niezrozumiały tytuł, ale określenie potężnej obecności, towarzyszącej ludowi Bożemu i zapewniającej mu wyzwolenie. Grecki przekład Starego Testamentu, Septuaginta, oddaje to słowami ’ego eimi ho ōn, co znaczy: „Jestem Będący”. Po czym Bóg dodaje: „Tak powiesz synom Izraela: ’ehejeh šelāhănî ’ălêkem, „Ja-Jestem posłał mnie do was”” (w. 14c).

W ten oto sposób Bóg „ukształtował” swoje Imię, nadając mu formę pierwszej osoby. Warto tu podkreślić, że dla ludzi Wschodu, w tym także dla ludzi Biblii, „wyjawienie”, „obwieszczenie” Bożego Imienia równało się z objawieniem Bóstwa.

Czego więcej dowiedział się Mojżesz o Bogu?

Tak oto Mojżesz rozpoczyna trzeci okres swego życia. Czym się on szczególnie charakteryzuje? Przede wszystkim tym, że Mojżesz odkrywa działanie Boga w swoim życiu. Rozumie, że to nie on szuka Boga, ale Bóg szuka jego i szuka go tam, gdzie on jest: w jego konkretnej sytuacji życiowej, w jego miejscu pracy, chociaż jest ono ubogie i po ludzku mało znaczące. Mojżesz doświadcza, że Bóg zbliża się do niego, przypomina mu się i poniekąd wprasza do jego życia. Że objawia mu swoje prawdziwe oblicze jako Bóg „bogaty w miłosierdzie” (por. Ef 2, 4), który „dosyć napatrzył się na udrękę ludu swego w Egipcie, nasłuchał się jego narzekań… i zstąpił, aby go wyrwać z ręki Egiptu” (Wj 3, 7-8).

W dalszej części mowy Bóg poucza Mojżesza jak ma on rozmawiać ze starszymi Izraela i o tym, na jakie trudności będą wystawieni ze względu na upór faraona (ww. 15-18). „Ja zaś wiem – powiedział Bóg do Mojżesza – że król egipski pozwoli wam wyjść z Egiptu tylko wtedy, gdy będzie zmuszony ręką przemożną. Wyciągnę przeto rękę i uderzę Egipt różnymi cudami, jakich tam dokonam, a wypuści was” (ww. 19-20).

***

Aniele Pański, zaszczycony przez Boga współdziałaniem z Nim w realizacji Jego planów zbawienia i uświęcenia człowieka, bądź dla nas nie tylko wzorem uległości i posłuszeństwa Bogu, lecz także orędownikiem przed Jego Boskim Majestatem. Amen.

ks. Henryk Skoczylas CSMA

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2020)