Dzieje Apostolskie opisują początki Kościoła. Mówiąc ściślej, pokazują jak Apostołowie i pierwsi misjonarze chrześcijańscy nieśli Dobrą Nowinę najpierw Żydom, a następnie poganom.
Łukasz z entuzjazmem stwierdza: „A Słowo Boże szerzyło się, wzrastała też bardzo liczba uczniów w Jerozolimie” (Dz 6,7). Nie tylko w Jerozolimie, lecz także daleko poza granicami Palestyny. Jednym słowem, „Słowo Pańskie szerzyło się i rosło” (Dz 12,24). Gdy jednak Żydzi zaczęli odrzucać Ewangelię „wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: «Należało głosić Słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan». Poganie, słysząc to, radowali się i wielbili Słowo Pańskie (…). Słowo Pańskie szerzyło się na cały kraj” (Dz 13,46-49). Okazało się, że Dobra Nowina odrzucana przez Żydów była z entuzjazmem przyjmowana przez pogan. Był w tym wszystkim niewątpliwie Boży zamysł, o czym bardzo jasno świadczy przypadek z etiopskim dworzaninem i rzymskim setnikiem, Korneliuszem.
Anioł Pański rozkazuje diakonowi Filipowi spotkać dworzanina etiopskiego (Dz 8,4-8.26-40)
Zanim zajmiemy się tymi dwoma przypadkami, najpierw powiemy sobie kilka słów o tym, jak Apostołowie i pierwsi misjonarze chrześcijańscy głosili Ewangelię. Na samym początku starali się nawiązać kontakt ze słuchaczami, wskazać na coś, co by usprawiedliwiało ich wystąpienie. I tak na przykład Piotr skrzętnie wykorzystuje atmosferę podziwu i zdumienia, jaka zaistniała w czasie zesłania Ducha Świętego. Otóż przybysze z różnych krajów, słysząc Apostołów mówiących obcymi językami, pełni zdumienia zastanawiali się: „Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty?” (Dz 2,7-8). „Wtedy stanął Piotr razem z Jedenastoma i przemówił do nich donośnym głosem: «Mężowie Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jeruzalem, przyjmijcie do wiadomości i posłuchajcie uważnie mych słów! Ci ludzie nie są pijani, jak przypuszczacie, bo jest dopiero trzecia godzina dnia, ale spełnia się właśnie to, co powiedział prorok Joel»” (Dz 2,14-16).
Po tym wyjaśnieniu Piotr zaczął opowiadać o wydarzeniach, które dotyczyły Jezusa Chrystusa, zwłaszcza o Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Zaś odwołując się do Pisma Świętego dowodził, że to, co się stało z Jezusem Chrystusem, było wcześniej zapowiadane przez proroków, a obecnie jesteśmy naocznymi świadkami wypełniania się tych zapowiedzi. Otóż, jak widzicie, na naszych oczach dokonuje się tu i teraz Boży plan zbawienia.
W ten oto sposób przemawiali Apostołowie i pierwsi misjonarze chrześcijańscy. W swoich mowach poruszali zwykle cztery tematy. Najpierw ukazywali działalność Jezusa Chrystusa w Palestynie, opowiadając o Jego nauczaniu, któremu towarzyszyły liczne cuda. Następnie podkreślali, że starsi ludu uporczywie odrzucali Jezusa Chrystusa i Jego nauczanie, aż w końcu skazali Go na śmierć krzyżową w Jerozolimie. Później „z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa” (Dz 4,33). Na koniec, odwołując się do Pisma Świętego, dowodzili, że w Jezusie Chrystusie wypełniły się wszystkie zapowiedzi prorockie i w pełni objawił się Boży plan zbawienia. Po skończonej mowie wzywali do nawrócenia i do przyjęcia chrztu „w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów” oraz czynili obietnicę otrzymania daru Ducha Świętego (por. Dz 2,38). Jednym słowem, Apostołowie i pierwsi misjonarze chrześcijańscy kontynuowali dzieło zbawcze rozpoczęte przez Jezusa Chrystusa. W ten oto kontekst wpisują się dwa nasze epizody, z diakonem Filipem i etiopskim dworzaninem oraz z rzymskim setnikiem, Korneliuszem.
Pojawienie się Anioła Pańskiego w czasie działalności misyjnej diakona Filipa jest znakiem, że to, co ma się wydarzyć, wiąże się ze szczególną Bożą interwencją i ma wielkie znaczenie dla młodego Kościoła. Diakon Filip po bardzo owocnej pracy w Samarii (por. Dz 8,4-13), otrzymał polecenie od Anioła Pańskiego (aggelos de Kyriou ‒ w. 26), by udał się na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy. Gdy to uczynił, zauważył urzędnika królowej etiopskiej Kandaki jadącego wozem. Anioł Pański polecił Filipowi przyłączyć się do niego (w. 29), po czym nastąpił długi dialog pomiędzy Filipem i Etiopczykiem. Okazją do podjęcia rozmowy staje się lektura Pisma Świętego. Filip, wychodząc od proroctwa Izajasza na temat cierpiącego Sługi Pańskiego, podejmuje swoją zbawczą misję głoszenia Ewangelii, czym otwiera dworzaninowi oczy na mądrość Pisma Świętego. W pewnym momencie dworzanin pyta: „O kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym?” (w. 34).
Z łatwością można sobie wyobrazić diakona Filipa, jak „opowiada [Etiopczykowi] Dobrą Nowinę o Jezusie” (w. 35). Z pewnością rozpoczął swoją mowę od działalności Jezusa Chrystusa w Palestynie, od Jego nauczania i licznych cudów. Dalej opowiadał mu o wrogo nastawionych do Jezusa starszych Izraela. O tym, że ich wrogość była tak wielka i zajadła, że znalazła swe uwieńczenie w Jego odkupieńczej śmierci na krzyżu w Jerozolimie. Po czym Filip opowiadał o chwalebnym zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa i o Jego wniebowstąpieniu. Na końcu podkreślił, że to właśnie w Chrystusie wypełniły się wszystkie zapowiedzi prorockie.
Po skończonej mowie diakon Filip wezwał Etiopczyka do nawrócenia i przyjęcia chrztu w imię Jezusa Chrystusa. Akurat wtedy ‒ jak mówią Dzieje Apostolskie ‒ „przybyli nad jakąś wodę: «Oto woda – powiedział dworzanin – cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony?» I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, weszli do wody. I ochrzcił go. A kiedy wyszli z wody Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już więcej go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą” (w. 36-39). Zwróćmy uwagę na radość Etiopczyka. Niewątpliwie jej źródłem jest otrzymany dar Ducha Świętego. To Duch Święty upewnia go, że za Bożym zrządzeniem usłyszał Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie, Zbawicielu świata. Że łaska chrztu świętego uczyniła go dzieckiem Bożym i że wstąpił na „drogę”, która w sposób niezawodny prowadzi do Boga.
Wydarzenie to przypomina spotkanie Jezusa Zmartwychwstałego z uczniami na drodze do Emaus (por. Łk 24,13-35). Tam również ma miejsce przyłączenie się „rozmówcy” do podróżujących uczniów oraz nawiązanie dialogu opartego na tłumaczeniu Pisma Świętego. Uwieńczeniem tych dwóch podróży jest „spotkanie” z Jezusem. W pierwszym przypadku, przy wspólnym posiłku, w drugim, w otrzymanej łasce chrztu świętego.
W czym tkwi szczególność tego wydarzenia? Otóż według Dziejów Apostolskich chrzest Etiopczyka jest chrztem pierwszego poganina, mieszkańca Afryki. O którym możemy powiedzieć, że pochodzi z daleka, toteż daleko zaniesie światło Ewangelii. Stanowi to początek wypełniania się Jezusowej zapowiedzi, którą Apostołowie otrzymali w dzień Wniebowstąpienia: „gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1,8). Nawrócony Etiopczyk to niezbity dowód rozszerzania się Ewangelii „aż po krańce ziemi”. Co więcej, w nim objawia się moc Słowa Bożego, które jest zdolne przekraczać bariery kulturowe i rasowe, które zaciera granice etniczne i społeczne. W Etiopczyku objawia się w ewidentny sposób Boży zamysł, że zbawienie jest ofiarowane wszystkim ludom na całej ziemi.
Autorem tego wydarzenia, jak widzimy, jest sam Bóg działający poprzez Anioła Pańskiego, który pełni tutaj rolę Bożego posłańca i pośrednika. Podobnie jak w Dz 5,19-20 Anioł posługuje się rozkazem anastēthi kai poreuou, „wstań i idź” (8,26), proselthe kai kollēthēti, „podejdź i przyłącz się” (8,29). Anioł Pański objawia tutaj Boże rozporządzenia i jest ich posłusznym przekazicielem (por. Łk 1,13-17.19-20). Jak zauważamy, bohaterem tego biblijnego opowiadania nie jest Etiopczyk, który jedzie złotą karetą, ani diakon Filip, który się do niego przysiada, ani nawet Anioł Pański, który daje Filipowi polecenia, ale jest nim Bóg, Jego Słowo, Jego Dobra Nowina, która zatacza coraz szersze kręgi.
Widzimy tutaj jak na dłoni, że ewangelizacja jest dziełem samego Boga. Jest ona tajemnicza, cudowna, zaskakująca i… nieprzewidywalna ‒ w tym co stanowi o jej początkach, ale i w tym ku czemu ona zmierza. Diakon Filip reprezentuje świadome i przekonywujące oddanie się służbie Ewangelii i pokazuje dobre przygotowanie do tej misji. I jeszcze jedno: tak jak Etiopczyk, tak również każdy z nas, poszukując wyjaśnienia lub pogłębienia prawd wiary, może zawsze je otrzymać za pośrednictwem Kościoła, który po macierzyńsku strzeże depozytu wiary.
Anioł Boży objawia się rzymskiemu setnikowi Korneliuszowi (Dz 10, 1-11, 18)
Opowiadanie o nawróceniu i chrzcie pogańskiej rodziny Korneliusza z Cezarei dotyczy jednego z najważniejszych wydarzeń opisanych w Dziejach Apostolskich. Jest to najdłuższe opowiadanie w tej księdze, liczy bowiem aż 66 wersetów. Rzymski setnik, pobożny i bojący się Boga, doznał wizji Anioła Bożego (aggelos tou Theou ‒ w. 3), który przybył do niego (dosł. eiselthonta pros auton, „który wszedł do niego”, por. Łk 1,28) i polecił mu sprowadzić do swego domu z Jaffy Szymona, zwanego Piotrem (Dz 10,3-6). Gdy apēlthen ho aggelos, „odszedł Anioł” (w. 7) Korneliusz zgodnie z jego poleceniem wysłał swych ludzi po Szymona Piotra. Wysłannicy oznajmiają mu: „Setnik Korneliusz, człowiek sprawiedliwy i bogobojny, o czym zaświadczyć może cała ludność żydowska, otrzymał polecenie od aggelos hagios, „Anioła świętego” (por. Łk 9,26), aby cię wezwał do swego domu i wysłuchał tego, co mu powiesz” (Dz 10,22). Następnego dnia Piotr przybywa do Cezarei do domu Korneliusza.
Nawrócenie i chrzest pogańskiej rodziny setnika Korneliusza za Bożą interwencją i przez posługę księcia Apostołów, Szymona Piotra, należy do wydarzeń kluczowych, gdyż rozpoczyna proces włączania do Kościoła osób ze świata pogańskiego, z pominięciem uprzedniego włączania ich w judaizm. Innymi słowy, Boża interwencja za sprawą Anioła Bożego rozpoczyna tutaj nową kartę w dziejach Kościoła: głoszenie Ewangelii poganom, udzielanie im chrztu z pominięciem włączania ich w zwyczaje religii żydowskiej. Ten sposób działania przyjmie również św. Paweł, apostoł narodów. Nic więc dziwnego, że opowiadanie kończy się słowami pełnymi entuzjazmu: „Wielbili Boga i mówili: «A więc i poganom udzielił Bóg [łaski] nawrócenia, aby żyli»” (Dz 11,18).
Nadzwyczajność tego wydarzenia uwidacznia się m.in. w tym, że Anioł Boży ukazuje się osobie nie należącej jeszcze ani do narodu wybranego Starego Przymierza, ani do Kościoła. Jest to poganin, który wysoko cenił sobie religię żydowską i zachowywał pewne przepisy religijne dotyczące przede wszystkim modlitwy i kultu. Wyróżniał się on spośród innych religijnością i dobroczynnością, stąd Anioł Boży, objawiając mu się, oznajmia: „Modlitwy twoje i jałmużny stały się ofiarą, która przypomniała ciebie Bogu” (Dz 10,4). Warto zaznaczyć, że wizja Anioła Bożego miała miejsce „około godziny dziewiątej” (Dz 10,3), czyli w czasie wyznaczonym na modlitwę popołudniową (por. Dz 3,1). Należy zauważyć, że Korneliusz miał wizję właśnie podczas modlitwy, jak sam o tym wspomina: „… gdy modliłem się o godzinie dziewiątej w swoim domu, stanął przede mną mąż en esthēti lampra, „w lśniącej szacie”, dosł. „w odzieniu jaśniejącym” i rzekł: «Korneliuszu, twoja modlitwa została wysłuchana i Bóg wspomniał na twoje jałmużny»” (Dz 10,30-31). W tej sytuacji Anioł Boży jest przedstawiony jako anēr, „mąż” (Dz 10,30) w lśniących szatach (por. Łk 24,4). Jego lśniąca szata wskazuje na nadprzyrodzoność zjawiska oraz na jego niebiańskie pochodzenie (por. Ez 1, 27; 8, 2).
Anioł zwraca się do setnika po imieniu (Dz 10,3), podobnie jak Zmartwychwstały Jezus do Ananiasza (Dz 9,10). Setnik, pełen lęku, wpatruje się w Anioła Bożego, który podobnie jak w Łk 1,13.30 obwieszcza swoje przesłanie, rozpoczynając od zapewnienia, że jego adresat znalazł upodobanie Pana dzięki swoim modlitwom i jałmużnie. Poniekąd Anioł Boży chce powiedzieć setnikowi: „Bóg zwraca się do ciebie, gdyż ty zwracałeś się do Niego. Bóg pamięta o tobie, gdyż ty pamiętałeś o Nim”. Po czym Anioł Boży daje polecenie w trybie rozkazującym: pemfon, „poślij” i metapemfai, „wezwij”, „sprowadź” (Dz 10,5), tak jak to czyni w Dz 5,19-20, 8,26.29. Anioł Boży jawi się tutaj jako istota święta, Boży posłaniec, który przekazuje Boże rozporządzenie. I ponownie unaocznia się tu Boży „zwyczaj” posługiwania się Aniołami w kluczowych momentach historii zbawienia.
Ewangelizacja jako prorocka misja każdego chrześcijanina
Mówiąc o ewangelizacji, warto najpierw odwołać się do kilku artykułów Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Chrystus… pełni swe prorocze zadanie… nie tylko przez hierarchię… ale także przez świeckich, których po to ustanowił świadkami oraz wyposażył w zmysł wiary i łaskę słowa (por. LG, 35)”. „Pouczenie kogoś, by doprowadzić go do wiary, jest zadaniem każdego kaznodziei, a nawet każdego wierzącego” (n. 904). „Świeccy wypełniają swoją misję prorocką również przez ewangelizację, «to znaczy głoszenie Chrystusa… zarówno świadectwem życia, jak i słowem». W przypadku świeckich «ta ewangelizacja… nabiera swoistego charakteru i szczególnej skuteczności przez to, że dokonuje się w zwykłych warunkach właściwych światu». Tego rodzaju apostolstwo nie polega jednak na samym tylko świadectwie życia. Prawdziwy apostoł szuka okazji głoszenia Chrystusa również słowem, bądź to niewierzącym… bądź wierzącym” (n. 905). „Wierni świeccy, którzy są do tego zdolni i przygotowani, mogą wnosić swój wkład w formację katechetyczną, w nauczanie świętej nauki i w wykorzystanie środków społecznego przekazu” (n. 906).
A zatem celem ewangelizacji jest przepowiadanie światu Jezusa Chrystusa oraz Jego Ewangelii. W ścisłym znaczeniu ewangelizacja to przekazywanie chrześcijańskiego Bożego objawienia niechrześcijanom przez misje, w celu chrystianizacji całej ludzkości i przemiany jej mentalności. W szerszym zaś znaczeniu ewangelizacja to działalność apostolska całego Kościoła, która zmierza do budzenia i umacniania wiary niezbędnej do zbawienia. To doprowadzanie ludzi do autentycznego nawrócenia, do kształtowania żywej wspólnoty kościelnej głęboko zjednoczonej z Chrystusem, zwłaszcza przez wspólne uczestnictwo w Eucharystii i przez życie miłością na co dzień.
Istotną treścią ewangelizacji jest dawanie świadectwa o Bogu, który w Jezusie Chrystusie objawia nam siebie, swoją miłość do całego świata i powołuje każdego człowieka do życia wiecznego. Jeśli zaś chodzi o sposoby i środki ewangelizacji, to one zmieniają się w zależności od okoliczności czasu, miejsca i kultury ludzi. Ewangelizacja nie jest prywatnym czy osobistym działaniem, lecz zawsze dokonuje się w imieniu Kościoła, jako że jest ona podstawową i zaszczytną misją Kościoła, zleconą mu przez Jezusa Chrystusa.
Wszyscy ewangelizujący muszą być świadomi tego, że źródłem ewangelizacji jest Duch Święty, który działa za pośrednictwem Kościoła. Sobór Watykański II podkreślił, że Duch Święty w dzień Zielonych Świąt zapoczątkował raz na zawsze „rozszerzanie Ewangelii wśród narodów”, przezwyciężając w ten sposób „rozproszenie wieży Babel”. Rola Ducha Świętego w dziele ewangelizacji była decydująca nie tylko w Kościele pierwotnym, ale trwa ona nadal. Tenże Duch Święty działa przede wszystkim w biskupach, prezbiterach, diakonach, w stanie zakonnym, a także w świeckich, wyposażając ich w „zmysł wiary” i pobudzając do miłości bliźniego.
Znaczenie katolików świeckich jest bardzo istotne w życiu Kościoła, gdyż to oni stanowią ponad 99% członków Kościoła. Już sama ta liczba wskazuje na szczególne znaczenie wiernych świeckich dla życia i rozwoju Kościoła. W XX wieku wyraźnie wzrosła świadomość znaczenia laikatu w Kościele, a przyczyniły się do tego Akcja Katolicka i ruch odnowy liturgicznej zapoczątkowany przez papieża Piusa X. Sobór Watykański II odnowił wizję Kościoła jako Ludu Bożego, w którym nie tylko hierarchia, lecz także świeccy odgrywają decydującą rolę i ponoszą odpowiedzialność za realizację posłannictwa Kościoła.
Ożywiona dyskusja soborowa wokół roli świeckich w Kościele była kontynuowana także po Soborze, a do jej szczególnych owoców należy zaliczyć dwie posynodalne adhortacje apostolskie: Pawła VI o ewangelizacji w świecie współczesnym ‒ Evangelii nuntiandi (1975) oraz Jana Pawła II o powołaniu i misji świeckich w Kościele i w świecie ‒ Christifideles laici (1988). W tym miejscu należy przytoczyć bardzo znaczące słowa jednego z najbardziej wpływowych teologów XX wieku ‒ Karola Rahnera (1904-1984): „Gdyby laicy w sposób doskonały wypełniali swe zadania w dziedzinie apostolstwa, to świat w przeciągu pół wieku byłby chrześcijański”.
Św. Jan Apostoł ostrzega: „nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca” (1 J 2,15). Otóż dobrze wiemy, że światem, którego nie mamy miłować i do którego nie powinniśmy się przystosowywać, nie jest świat stworzony i umiłowany przez Boga. Nie są to również osoby ze świata, do których, wręcz przeciwnie, stale mamy wychodzić – zwłaszcza do ubogich i ostatnich spośród ubogich – by głosić im Ewangelię Jezusa Chrystusa, miłować ich i ofiarnie im służyć… Nie! Światem, którego nie należy miłować, jest inny świat – taki, jakim stał się pod panowaniem szatana i grzechu, świat błędnych i bezbożnych ideologii, które frontalnie przeciwstawiają się Bogu, negują ludzką naturę i jej prawa, niszczą ludziom życie i okaleczają je, rujnują zasady moralne, rodzinę i społeczeństwa.
I do takich błądzących ludzi również, jako dzieci Kościoła, jesteśmy posłani, by im pomóc wyrwać się ze szponów złego ducha. By im ukazać piękno życia w duchu Ewangelii. By ich wprowadzić na drogę wiecznego zbawienia. Nie lękajmy się żadnego trudu, bo ewangelizacja to Boże dzieło i przewodzi jej Jezus Chrystus. Uchwyćmy się Go kurczowo, gdyż On jest „Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14,6). Z Nim pokonamy wszelkie nawałnice bezbożnych ideologii, szaleńcze cyklony chciwości, huragany rozpasanej zmysłowości, mroźne wichry niesprawiedliwości i cynizmu.
***
Aniołowie Święci, również my, jak Etiopczyk i setnik rzymski, Korneliusz, otrzymaliśmy łaskę chrztu świętego, dzięki czemu uczestniczymy w kapłaństwie Chrystusa oraz w Jego misji prorockiej i królewskiej. Podtrzymujcie w nas pamięć i świadomość tego niezwykłego daru i pomagajcie prowadzić życie prawdziwie chrześcijańskie. Amen.
ks. Henryk Skoczylas CSMA
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (5/2023)