Spośród czterech Ewangelii jedynie Ewangelie św. Mateusza i św. Łukasza zajmują się historią dzieciństwa Jezusa (Mt 1-2; Łk 1-2). W obu przypadkach, w tych opisach ewangelicznych, pewną rolę odgrywają Aniołowie.
Porównując ze sobą te dwie Ewangelie zauważa się pewną charakterystyczną cechę. Otóż św. Łukasz koncentruje swoją uwagę na osobie Maryi, ukazując jak przyjmuje ona zadanie stania się Matką Jezusa Chrystusa. Św. Mateusz natomiast skupia swoją uwagę na osobie Józefa, ukazując, jak otrzymuje on od Boga całą serię zadań związanych z przyjściem Jezusa Chrystusa na świat i jak te zadania wiernie wypełnia.
Przybycie mędrców ze Wschodu
„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon». Skoro to usłyszał Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima” (Mt 2, 1-3). Chodzi tu o wielki wstrząs, o trwogę, skoro Ewangelista posłużył się w tym miejscu greckim słowem: etrachtē, „przeraził się”, pochodnym od czasownika tarassō, „poruszać”, „mącić”, „wzburzać” coś, „siać zamęt” w kimś, „podburzać” kogoś.
Ze słowem tym spotykamy się w Nowym Testamencie kilka razy. Na przykład, Jezus Chrystus modląc się w Ogrodzie Oliwnym, mówi: „Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę” (J 12, 27). Występuje ono także w odniesieniu do uczniów Jezusa: „Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli” (Mt 14, 26; por. Mk 6, 50). A o kapłanie Zachariaszu św. Łukasz pisze: „Wtedy ukazał mu się Anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego” (Łk 1, 12).
Mamy tu zatem do czynienia z czymś wielkim, przerażającym, budzącym grozę. Otóż król Herod i cała Jerozolima zrozumieli, że nadszedł czas wypełniania się prorockich zapowiedzi o przyszłym Mesjaszu. Herod, by się upewnić co do tego, „zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie się ma narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak zostało napisane przez Proroka: A ty Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem mego ludu, Izraela»” (Mt 2, 4-6).
Herod, który zawsze był chorobliwie zazdrosny o swój królewski tron, do tego stopnia, że nawet własnych synów karał śmiercią, gdy padło na nich podejrzenie o spisek, wie, że musi coś z tym zrobić i to natychmiast. Musi dopaść i zniszczyć to Dziecko, którego gwiazdę ujrzeli mędrcy ze Wschodu i przybyli oddać Mu pokłon. Ewangelista zaznacza, że Herod zaprosił mędrców do siebie i „wywiedział się od nich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytajcie starannie o Dziecię, a gdy je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać mu pokłon»” (Mt 2, 7-8).
„Oni zaś – mówi Ewangelia ‒ wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, postępowała przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; padli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się z powrotem do swojego kraju” (Mt 2, 9-12).
Sen jako narzędzie objawienia Bożego
Czytając ewangeliczny opis pokłonu mędrców ze Wschodu nowo narodzonemu Jezusowi Chrystusowi zauważamy, że nie ma tam ani jednej wzmianki o Józefie. Mowa jest tylko o Dziecięciu i Jego Matce. Natychmiast jednak osoba Józefa pojawia się, gdy Dziecięciu i Jego Matce zagraża niebezpieczeństwo. Ma to miejsce zaraz po odejściu mędrców ze Wschodu. Wówczas aggelos kyriou, „anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i nakazał mu uchodzić z Dziecięciem i Jego Matką do Egiptu” (Mt 2, 13-15).
Otóż sny w starożytnym Izraelu, w judaizmie, w świecie greckim i na starożytnym Bliskim Wschodzie, uchodziły często za narzędzie objawienia Bożego, zwłaszcza w przypadku kapłanów i władców. W Księdze Hioba Elihu wyraża powszechny pogląd, że Bóg naprawdę komunikuje się z człowiekiem za pośrednictwem snów (Hi 33, 14-18). Sen był też środkiem objawienia prawd prorokowi (Lb 12, 6), choć sądzono, że wartość takiego objawienia nie dorównuje objawieniu bezpośrednio otrzymanemu od Boga. Według Księgi Joela w czasach ostatecznych sny starców będą stanowić element powszechnego, bezpośredniego kontaktu Boga z ludźmi (Jl 3, 1).
Najczęściej treść orędzia Bożego zostaje we śnie przekazana w sposób jasny i jednoznaczny.Teksty starotestamentalne pokazują, że wkraczanie Boga w historię zbawienia dokonuje się zazwyczaj w czasie nagłego, głębokiego zaśnięcia człowieka. W ten sposób, gdy Adam spał, Bóg wydobył z jego boku żebro, by stworzyć zeń matkę rodzaju ludzkiego (Rdz 2, 21). O Abrahamie jest powiedziane, że o zachodzie słońca zmorzył go głęboki sen i wtedy zostało mu przekazane Boskie objawienie (Rdz 15, 12). Najczęściej jednak czas snu jest wykorzystany, by przekazać człowiekowi jakieś pouczenie.Pod wpływem snu Jakub namaścił kamień, na którym spał, i nadał mu nazwę Bet-El, co znaczy „dom Boga” (Rdz 28, 19). Gdy słowo Pana i widzenia stały się rzadkością, Samuel nie spał na zwykłym miejscu, tak jak kapłan Heli, lecz w przybytku (1 Sm 3, 1-3), przypuszczalnie w oczekiwaniu na sen-wyrocznię (1 Sm 3, 7). Realność głosu, który Samuel usłyszał w widzeniu sennym (1 Sm 3, 15), obudziła go, co przerwało wyrocznię i wprawiło chłopca w zdumienie. Nie zaskoczyło to jednak doświadczonego kapłana Helego.
Bóg wkracza w ludzkie życie zarówno poprzez sny, jak i widzenia. Słowo Pana przyszło nocą do Natana (2 Sm 7, 4.17) i Gedeona (Sdz 6, 25; 7, 9). Prorok Izajasz pisał: „Dusza moja pożąda Ciebie w nocy, duch mój poszukuje Cię w mym wnętrzu” (Iz 26, 9). Otóż dla Izraelitów było rzeczą oczywistą, że Bóg posługuje się snami, by objawić ludziom swoje przesłanie. Stary Testament poucza, że zarówno JHWH, Bóg Izraela, jak i Anioł Pański, pojawiają się lub przemawiają w snach, a czynią to w sposób dyskretny i delikatny.
W oparciu o przykłady ze Starego Testamentu, wszystkie pojawienia się Aniołów w Ewangelii św. Mateusza nastąpiły we śnie (1, 20; 2, 12-13.19.22). Dla Ewangelisty sen jest narzędziem interwencji Bożej w życie Jezusa od samego jego początku i wyrazem opieki Bożej. Wzmianki o snach mają zatem podkreślić charakterystyczny dla Ewangelii św. Mateusza wątek, a mianowicie, że Jezus został wybrany przez Boga i jest Bożym Pomazańcem, czyli zapowiadanym i oczekiwanym przez Izraela Mesjaszem. Ponieważ jest to przemawianie dyskretne i delikatne, słyszą je jedynie ludzie wrażliwi i rozmodleni, zdolni usłyszeć głos mówiącego Boga. Takim był niewątpliwie Józef z Nazaretu.
Ucieczka do Egiptu
Tak jak w pierwszym przypadku, Anioł Pański we śnie objawia Józefowi wielkie misterium Wcielenia Syna Bożego, że „z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1, 20), tak teraz we śnie kieruje on do niego szereg poleceń w trybie rozkazującym: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem” (Mt 2, 13a), a następnie podaje przyczynę tegoż polecenia: „bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić” (Mt 2, 13b). Józef posłuszny poleceniu Anioła Pańskiego, „wstał, wziął w nocy Dziecię i jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda” (Mt 2, 14-15).
Ktoś może zapytać, dlaczego Anioł Pański nakazał Świętej Rodzinie ucieczkę do Egiptu? Bez żadnej przesady można powiedzieć, że czym dzisiaj są dla wielu Żydów Stany Zjednoczone i Nowy Jork, tym, w czasach Jezusa, był Egipt i Aleksandria. Otóż masowy napływ Żydów do Egiptu, nie zawsze zresztą dobrowolny, rozpoczął się wraz z objęciem rządów w państwie faraonów przez Ptolemeusza I Sotera, który ściągał do Egiptu nowych osadników. Prawdopodobnie wielu Żydów trafiło do Egiptu jako jeńcy wojenni, m.in. w wyniku wojen syryjskich, toczonych między Ptolemeuszami a Seleucydami. Pamiętajmy też, że na tych terenach kwitł handel niewolnikami i zapewne jego przedmiotem byli także Żydzi. Wreszcie mamy w Egipcie do czynienia również z Żydami, którzy przybyli tam z powodów ekonomicznych, poszukując lepszych warunków życia w najbogatszym kraju świata hellenistycznego.
Żydowscy osadnicy mogli się osiedlać, tak w miastach (polis), jak i na wsi (chōra). Wielu Żydów służyło jako żołnierze w armii ptolemejskiej (pojawiają się w niej nawet żydowscy dowódcy), zazwyczaj w stałych garnizonach, rozsianych po całym kraju. Byli oni cenieni i poszukiwani przez władców hellenistycznych. Wielu także Żydów było zatrudnionych w rolnictwie jako zwykli chłopi, pasterze owiec, zbieracze winogron czy pospolita siła robocza. Możemy też spotkać ich wśród urzędników administracji, na przykład jako strażników czy policjantów. Niemało Żydów znajdujemy także wśród poborców i dzierżawców podatkowych, a także rzemieślników.
Żydzi osiedlali się w wielu miastach egipskich. Największe i najważniejsze skupisko Żydów w Egipcie znajdowało się w Aleksandrii. Miasto to założył Aleksander Wielki w 332 roku przed Chr. w delcie Nilu. Początkowo posiadało ono trzy dzielnice. Jedna była przeznaczona dla Egipcjan, druga dla Greków, a trzecia, wschodnia, dla Żydów. Żydzi w Aleksandrii cieszyli się bardzo dużą autonomią. Mieli nawet własny parlament i niezależną administrację.
Od III wieku przed Chr. w diasporze stawały się coraz bardziej powszechne synagogi, które, jak wiemy, odgrywały ważną rolę w życiu społecznym i religijnym Żydów. Nic więc dziwnego, że również w Aleksandrii życie wspólnoty żydowskiej koncentrowało się wokół wspanialej, gigantycznej synagogi. To właśnie tutaj ok. 200 roku przed Chr. dokonano tłumaczenia Starego Testamentu na język grecki. Jest to tak zwana Septuaginta, która z czasem odegrała bardzo ważną rolę także w środowisku chrześcijańskim.
Należy zauważyć, że istnienie zorganizowanych wspólnot żydowskich było nie tylko sposobem na podtrzymanie etnicznej tożsamości, ale również stawało się wymogiem chwili, gdyż napływ nowych imigrantów żydowskich trwał ciągle. W czasach Jezusa Aleksandria posiadała aż pięć dzielnic, z których Żydzi zamieszkiwali dwie.
Miasto stało się prawdziwym centrum nauki i kultury oraz ważnym ośrodkiem handlowym i produkcyjnym. Rozwijały się tam różnego typu zakłady rzemieślnicze: włókiennicze, ceramiczne, galanteryjne, a przede wszystkim papiernicze, gdzie produkowano słynne papirusy. Wyrabiano tu także kosztowne przedmioty ze złota i srebra. W połowie I wieku przed Chr. miasto liczyło 300 tys. osób wolnych, a ponad dwakroć tyle niewolników i ludności napływowej ze świata handlu i rzemiosła.
Nie mamy wiedzy co do tego, gdzie Święta Rodzina przebywała w Egipcie. Apokryfy i legendy starochrześcijańskie prześcigają się w podawaniu różnych „faktów” z życia Świętej Rodziny w Egipcie, lecz nie mają one oczywiście wartości historycznej. Na podstawie tychże legend i apokryfów powstał we Włoszech w 1987 roku bardzo piękny film w reżyserii Franco Rossiego, pt. Dzieciątko zwane Jezus. Przejmująca opowieść o dzieciństwie Jezusa Chrystusa. Jest on dostępny także w języku polskim, w serii filmów „Uczta Duchowa”. Jego akcja rozpoczyna się w chwili, gdy do Józefa przemawia tajemniczy głos, który każe mu zabrać Maryję i nowonarodzonego Jezusa i uchodzić do Egiptu. Okazuje się, że dzięki temu unikają oni rzezi dzieci, którą nakazał król Herod z obawy przed nowonarodzonym przyszłym królem Izraela. Ocalały Jezus dorasta więc pod czułą opieką swoich opiekunów, pomagając Józefowi, przysparzając Maryi kolejnych trosk i zadając przez cały czas typowo dziecięce pytania. Jednym słowem, jest to opowieść o wczesnym dzieciństwie Jezusa, które przeżywał w Egipcie. Gorąco polecam!
Posłuszeństwo Józefa z Nazaretu
Józef w wizji nocnej, w czasie snu, z ust Anioła Pańskiego, Bożego Posłańca, usłyszał cztery polecenia w trybie rozkazującym: „wstań”, „weź”, „uchodź”, „pozostań” tam, aż ci powiem (w. 13). Jak mówi Ewangelia, Józef „wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu” (w. 14) Jak widzimy, Ewangelista nagromadził tu szereg czasowników w trzeciej osobie liczby pojedynczej, by podkreślić nie tylko posłuszeństwo Józefa, ale i jego odpowiedzialność za Dzieciątko i Jego Matkę. Józef występuje tutaj jako postać pierwszoplanowa, której kolejny raz Bóg, za pośrednictwem swego Anioła, powierza zadania o szczególnym znaczeniu dla historii zbawienia.
Ucieczka do Egiptu nie jest czystym przypadkiem. Zaznacza to Ewangelista, mówiąc: „Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: «Z Egiptu wezwałem Syna mego» (Oz 11, 1)” (w. 15). Tak oto dokonuje się tutaj zapowiadany wcześniej przez Proroków Boży plan zbawienia. A zatem Anioł Pański i Józef jawią się tu jako wierni słudzy Bożego planu zbawienia.
Trzecie opowiadanie ewangeliczne w Ewangelii św. Mateusza, w którym zaznaczona jest obecność i działanie Anioła Pańskiego, dotyczy powrotu Józefa wraz z Dziecięciem i Jego Matką do ziemi Izraela (Mt 2, 19-23). Ono ostatecznie zamyka historię dzieciństwa Jezusa w tej Ewangelii. Otóż gdy umarł król Herod, ponownie aggelos kyriou, „Anioł Pański” (w. 19) ukazał się Józefowi we śnie i nakazał mu powrócić do ziemi Izraela. Tak jak wcześniej, również teraz, Anioł Pański najpierw wydaje Józefowi polecenia w trybie rozkazującym: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela” (w. 20a), a następnie wyjaśnia przyczynę tegoż polecenia: „bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia” (w. 20b). Józef posłuszny poleceniu Anioła Pańskiego, „wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela” (w. 21).
Józef ma świadomość, że musi przyprowadzić Jezusa do ziemi Izraela i pełnić wobec niego obowiązki prawnego ojca. Za pośrednictwem Józefa bowiem Jezus będzie członkiem Narodu Wybranego, synem Dawida i synem Abrahama, i dziedzicem wielkiej obietnicy Bożego błogosławieństwa (por. Rdz 12, 1-3) i wiecznego królestwa (por. 2 Sm 7, 16). Józef ma też świadomość, że nie na obczyźnie, ale w ziemi Izraela, gdzie naród wybrany przeżywa swą więź z Bogiem według tradycji ojców, Jezus powinien wzrastać i otrzymać wychowanie religijne i narodowe.
Prawdopodobnie Józef zamierzał początkowo osiedlić się w Judei, gdzie na krótki czas zamieszkał po narodzeniu Jezusa (por. Mt 2, 11), „lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos, w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść” (w. 22). Wówczas ponownie ma miejsce nadprzyrodzona interwencja ze strony Boga, ale już na terytorium ziemi Izraela. Wprawdzie Ewangelia nie mówi o ukazaniu się we śnie Anioła Pańskiego, ale każe się domyślić, że to właśnie ten sam Anioł, który nakazał mu powrócić z Egiptu do ziemi Izraela, obecnie we śnie daje mu nakaz, by „udał się w okolice Galilei” (w. 22). Toteż Józef „przybył do miasta zwanego Nazaret i tam osiadł” (w. 23).
Tak oto Jezus Chrystus znalazł się w Nazarecie, gdzie będzie wzrastał i przygotowywał do swojej zbawczej misji. Udanie się do Galilei i zamieszkanie w Nazarecie stanowi także realizację Bożego planu zbawienia, o czym świadczą słowa Ewangelii: „Tak miało się spełnić słowo Proroków: «Nazwany będzie Nazarejczykiem»” (w. 23). A zatem również w tym opowiadaniu ewangelicznym, tak Anioł Pański, jak i Józef, jawią się jako wierni słudzy Bożego planu zbawienia.
Na zakończenie przytoczę krótki fragment z książki Romana Brandstaettera pt. Jezus z Nazaretu, który przywoła nam klimat Nazaretu, miasta, w którym Święta Rodzina spędziła wiele lat życia: „Nazaret był miasteczkiem biednym. Wprawdzie otoczony był rozległymi winnicami i sadami, należącymi do bogaczy mieszkających w okolicy, ci jednak posiadali własną służbę, dobrze obznajomioną z różnymi rzemiosłami. W tych warunkach Josef, chociaż był poważany dla dobroci swojego serca, a jako rzemieślnik dla swojej uczciwej pracy, miał nader skromne możliwości zarobkowania i mizerne widoki na przyszłość, o czym dobrze wiedział, lecz nie tracił pogody ducha, gdyż wierzył, że Bóg wprawdzie nie pobłogosławił go majątkiem i dał mu życie trudne i ciężkie, ale mimo to nie pozwoli mu zginąć.
I rzeczywiście, zawsze w ostatniej chwili, gdy zdawało się, że w piątkowy wieczór nie będą mieli wina na kidusz i oliwy do szabatowej lampki, zjawiał się ktoś z sąsiadów i prosił go o szybką naprawę stołu lub krzesła, lub skrzyni, za co mąż sprawiedliwy otrzymywał zapłatę, dzięki której mógł odmówić błogosławieństwo nad pełnym kielichem cierpkiego wina w izbie oświetlonej lampką napełnioną po brzegi świeżą oliwą. Josef wielokrotnie zastanawiał się wdzięcznym sercem nad tymi drobnymi zdarzeniami. Nigdy nie łaknął wygód, majątku, bogactw, przepychu, złota, pieniędzy, pereł i winnic. Gdyby je nawet posiadł, nie umiałby powiedzieć, co z nimi zrobi, i chyba rozdałby je biedniejszym od siebie, albowiem wiedział, że są na świecie biedniejsi od niego, a od tych biedniejszych są jeszcze biedniejsi” (R. Brandstaetter, Jezus z Nazaretu, tom I-II, Kraków 2012, s. 208-209).
***
Aniele Pański, który męża sprawiedliwego, Józefa z Nazaretu, wiodłeś drogą wskazaną ci przez Boga, bądź i dla nas przewodnikiem, byśmy otrzymane od Boga życie wiedli zgodnie z Jego planem, ku Jego chwale i naszemu szczęściu w tym i w przyszłym życiu. Amen.
ks. Henryk Skoczylas CSMA
Wywiad ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2023). Zachęcamy do lektury!