„Jeśli przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski” (Mt 6, 14n). Te słowa Chrystusa stanowią troskę o nasze zdrowie duchowe i cielesne. Brak przebaczenia niszczy człowieka.
Choremu, przebywającemu w sanatorium nauczycielowi wpadł do ręki tekst mówiący o potrzebie przebaczenia. Nagle uświadomił sobie on, gdzie tkwi źródło jego nieszczęść. Wybrał się więc do pustego kościoła. Usiadł w ławce i zaczął przebaczać. A kiedy już wszystkim przebaczył i nie myślał o stopniu ich winy, gdy nie zastanawiał się nad tym dlaczego niewinnie cierpiał, poczuł dziwną lekkość. Wyszedł ze świątyni i nagle zobaczył, że świat jest piękny. Po miesiącu ustąpiły wszystkie jego dolegliwości.
Lekarstwo na nerwy
Kalendarze i stacje radiowe przypominają nam codziennie godzinę zachodu słońca, a św. Paweł wzywa: „Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce” (Ef 4,26), czyli byśmy przebaczenie okazali przed położeniem głowy na poduszkę. Nie wolno dopuścić do tego, by w sercu gromadziła się niechęć do tych, którzy nas krzywdzą. Dokonuje się to, gdy przebaczamy natychmiast, gdy wyrządzona nam krzywda spada do kosza do śmieci, a nie do naszego serca. Ono nie jest sejfem na przechowywanie uraz. Nie wolno w sercu złożyć żadnej urazy nawet na jedną sekundę. To ważna sztuka, którą należy opanować na zasadzie profilaktyki własnego zdrowia duchowego.
Co należy zrobić z pamięcią o doznanej krzywdzie? Należy ją złożyć w ręce sprawiedliwego Boga. A jeżeli kiedyś pokochamy tego, który nas rani, złożymy pamięć ran w ręce Boga miłosiernego. To składanie może się dokonywać tyle razy, ile razy wspominamy otrzymaną ranę. Chrystus mówi, żeby przebaczać 77 razy, czyli zawsze.
Kobieta raniona przez męża pytana skąd ma tyle siły, by na nienawiść odpowiadać miłością odpowiedziała: „Z codziennej modlitwy, czasem sprowadzającej się do powtarzania niemal sto razy w sercu „Ojcze odpuść nam nasze winy, jak ja odpuszczam mężowi””. Przebaczenie zostało dokonane w Bogu i dlatego serce kobiety było odporne na wirusy nienawiści. Odporne, a nie wrażliwe! Modlitwa gwarantuje, że do serca nie wejdzie nienawiść i pragnienie zemsty.
Osoba, która mieszkała w bloku przy Żelaznej Bramie była psychicznie roztrzęsiona, ponieważ każdy wchodzący do klatki trzaskał drzwiami, a w jej kredensie podskakiwały szklanki. Wszystkie jej prośby o ciche zamykanie drzwi były lekceważone. Aż w końcu postanowiła przebaczać. Uznała, że jest to dobra okazja, aby modlić się za wszystkich, którzy wchodzą do klatki schodowej. Nerwy się uspokoiły, a serce wypełniło się radością. Po kilku miesiącach kobieta zobaczyła, że ludzie się do niej uśmiechają. Duchowy kontakt odniósł zwycięstwo.
Kiedy nie okazywać przebaczenia?
Św. Augustyn w kazaniu „O zgodzie braterskiej” komentuje słowa Chrystusa o przebaczeniu umieszczone w „Ojcze nasz”. Jak należy się zachować gdy ktoś nas zranił? Jego zdaniem natychmiast należy temu kto nas skrzywdził przebaczyć. Postawa tego, który krzywdzi, może być różna. Może podejść i szczerze przeprosić, może odejść i nie nawiązywać do tego wydarzenia ani słowem, tak jakby nic się nie stało. Może też jednak ponownie skrzywdzić.
W sytuacji, w której ja skrzywdziłem, obowiązek wynikający z miłości polega na przeproszeniu. Postawa skrzywdzonego też może być różna. Może on przyjąć przeprosiny oraz podać rękę na znak zgody i pokoju. Może też przeprosin nie przyjąć, ale wtedy ja jestem wobec niego i Boga czysty, za jego postawę już nie odpowiadam. Czasem trzeba czekać długie lata, aby druga osoba dorosła do przebaczenia.
To rozróżnienie w praktyce jest bardzo ważne. Co innego oznacza przebaczyć, a co innego okazać przebaczenie. Przebaczyć należy prawie natychmiast, natomiast okazać przebaczenie można o tyle, o ile drugi człowiek dorasta do jego przyjęcia. Gdyby moje okazanie przebaczenia utwierdziło krzywdzącego w złym postepowaniu, to nie wolno mu okazywać tego przebaczenia. Przebaczająca miłość zawsze buduje na sprawiedliwości i nigdy jej nie lekceważy. Sama bowiem jest wyższą, doskonalszą formą sprawiedliwości.
***
My Polacy jesteśmy narodem, który umie przebaczać. To nie przypadek, że właśnie w Krakowie Bóg wybrał św. Faustynę i w tym mieście zostało ogłoszone orędzie o miłosierdziu dla całego świata. My nie mamy ludzi złej woli. Oni w naszym życiu nigdy nie odgrywali ważnej roli. Jesteśmy ofiarami złych ludzi, czasem zdrajców, ale nie produkujemy oprawców.
Przebaczenie potrafi wykorzystać każdą sytuację w sposób twórczy. Kiedy jestem raniony i niszczony, wtedy dzięki przebaczeniu odnoszę zwycięstwo. I to jest tajemnica krzyża. Miłość jest nie do pokonania właśnie dlatego, że przebacza. Ona odnosi zwycięstwo nad tym, który ją rani.
Edward Staniek
Oprac. Redakcja, na podstawie: ks. E. Staniek, Praca nad charakterem, Wydawnictwo św. Stanisława, Kraków 2003, Rodzinne szczęście, Petrus, Krąków 2010.
Artykuł ukazał się w Któż jak Bóg 1/2016