Aniołowie ludzi ze świata dyplomatów i polityków

Gdy król Salomon rozpoczął swoje panowanie był jeszcze bardzo młody i brak mu było doświadczenia. Co wówczas czyni? Zwraca się do Boga o pomoc. Modli się do Niego, mówiąc: „Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła” (1 Krl 3, 9).

 

W prośbie tej występuje hebrajskie wyrażenie godne szczególnej uwagi: „daj Twemu słudze lēb šōmēa‘”. Dosłowne oznacza to „serce słuchające”. A zatem Salomon prosi Boga, by mu dał serce zdolne słuchać Bożych przykazań, nakazów i zakazów, gdyż wie, że tylko dzięki temu będzie posiadał umiejętność „sądzenia” ludu i „rozróżniania dobra od zła”. Za tym posłuszeństwem Bożym przykazaniom idzie w ślad prawdziwa mądrość i prawość. To dwie szczególne cechy, którymi powinni się odznaczać dyplomaci i politycy. Bez mądrości i prawości stają się oni bezużyteczni, a nawet wręcz szkodliwi.

 

Życie na walizkach

 

Paul Claudel (1868-1955) to francuski dyplomata, który aż czterdzieści pięć lat spędził w podróży. Od 1890 do 1935 roku reprezentuje Francję jako konsul lub ambasador w wielu państwach: Stany Zjednoczone, Chiny, Czechosłowacja, Niemcy, Włochy, Brazylia, Dania, Japonia, ponownie Stany Zjednoczone i Belgia. Przemieszcza się z kraju do kraju i zamieszkuje kolejne miasta: Nowy Jork, Pekin, Praga, Hamburg, Rzym, Rio de Janeiro, Kopenhaga, Tokio, Waszyngton i Bruksela.

Jego działalność dyplomatyczna, ważna i znacząca, nie stanęła mu na przeszkodzie w rozległej twórczości pisarskiej. Jego twórczość literacka obejmuje aż 50 tomów. Są to utwory pisane prozą, poezje i dramaty. Claudel zasłynął głównie jako poeta i dramaturg. Posiadał niezwykłą umiejętność „jednania” poezji z teatrem. Zalicza się do największych poetów francuskich XX wieku.

 

Dzieciństwo i kryzys lat młodzieńczych

 

Paul urodził się 6 sierpnia 1868 r. w Villeneuve-sur-Fère, jako czwarte z dzieci wysokiego urzędnika państwowego; ochrzczony został 8 września i oddany w szczególną opiekę Matki Najświętszej, o czym z dumą będzie wspominał w późniejszych latach. Jego ojciec, z racji pełnionego urzędu, zmuszony był często zmieniać miejsca zamieszkania, lecz ostatecznie od 1881 r. cała rodzina zamieszkała w Paryżu.

Jak Villenueve widzi jego narodziny, tak Paryż jest świadkiem kształtowania się jego osobowości. W latach od czternastego do osiemnastego roku życia Paul przechodzi wstrząsający kryzys młodzieńczy i egzystencjalny. Zrodził się on od pytania: „Kim ja jestem?”. W tym okresie opuszczając się w praktykach religijnych traci grunt pod nogami i nie ma się na czym oprzeć. Ostatecznie traci wiarę i zachłystuje się „pozytywizmem”, bardzo modnym w ówczesnych czasach. Do duchowego zagubienia Paula przyczyniła się także lektura bezbożnych dzieł Emila Zoli i Ernesta Renana. Nikt z najbliższych w rodzinie nie domyślał się w jak głębokim kryzysie znajduje się chłopak. Po latach, nawiązując do tego okresu, napisze on: „Materialistyczny pozytywizm, grubiański i zaborczy, wylewał swój zjełczały olej na staw rybny. Mała rybka wrzucona do takiej brudnej, śmierdzącej wody, z obrzydzenia nie śmiała otworzyć pyszczka, by wołać o ratunek (zresztą jaki ratunek?) i konała”. Ale on nie chciał umierać, chciał żyć! Zaczyna więc szukać odpowiedzi na dręczący go wewnętrzny głód gdzie indziej. Wówczas kieruje swój wzrok ku Kościołowi katolickiemu, ku praktykom religijnym i tak oto dzieje się w jego życiu coś niezwykłego. Niebo bardzo wyraźnie przyszło mu z pomocą.

 

Boże Narodzenie 1886 r.

 

Ma to miejsce w Boże Narodzenie 1886 r. w Notre-Dame w Paryżu podczas nieszporów. Gdy chór wykonywał Magnificat Claudel uderzony pięknem śpiewu doświadczył bardzo żywo obecności Boga: „W pewnym momencie serce moje zostało dotknięte i uwierzyłem”. W chwili kiedy doświadczył obecności Boga zrozumiał samego siebie i odkrył swoje życiowe powołanie. Jego życie nabrało sensu, którego uprzednio tak rozpaczliwie poszukiwał. Poczuł grunt pod nogami. Nabrał duchowej pewności, która stanie się duszą jego rozleglej twórczości. Przez lata było to jego słodką tajemnicą.

 

Dopiero w dwadzieścia siedem lat później (w 1913 r.) Paul ośmielił się mówić o tym kluczowym wydarzeniu w jego życiu. Wszystko co następuje potem czerpie moc i światło z tego „Bożego dotyku”. Ten moment „Bożego dotyku” staje się jakby ziarnem wrzuconym w glebę. Claudel to ziarno zamierza z kolei ofiarować drugim, poprzez swoją wierną służbę człowiekowi. I Bóg sprawił, że dane mu było przemierzyć cały świat i napełniać ludzkie umysły i serca obfitą i pełną głębi twórczością literacką.

 

Wprawdzie ówczesne środowiska literackie we Francji ignorują jego twórczość, gdyż posiadała także wydźwięk religijny, ale przyszedł czas, że został dostrzeżony i doceniony, a jego sztuki teatralne zaczęto wystawiać na scenach całego świata. Niewątpliwie, do jego wybitnych dzieł zalicza się Zwiastowanie Maryi (1911 r.), które wystawione w Paryżu po raz pierwszy w 1912 r. ściągało ogromne tłumy, zwłaszcza ludzi młodych, i spotkało się z niebywałą owacją. Zwiastowanie Anioła Pańskiego Maryi Dziewicy było znakiem konkretnej woli Bożej, która nie tylko powoływała młodą dziewczynę do misji w świecie, lecz także wstrząsnęła jej życiem i zmieniła całkowicie losy całej ludzkości. Tutaj Claudel wypowiada swoje wewnętrzne credo, że wybór powołania w świecie, nie zależy od człowieka, ale od bycia gotowym do zauważenia i przyjęcia Bożych znaków, które nam wskazują to, co Bóg wybrał dla nas, dla naszego dobra, dla uczynienia nas szczęśliwymi. Claudel wie, że „dla przemiany świata wcale nie potrzeba kilofa i siekiery, kielni i młotka, topora i miecza. Wystarcza nam patrzyć nań dwoma oczami swojego ducha, który widzi i słucha”.

 

Troska o życie wewnętrzne

 

Nawrócenie jest u Claudela wydarzeniem, od którego wszystko co najważniejsze w życiu się rozpoczyna. Poeta staje się człowiekiem sumienia. W liście do A. Fontaine’a w 1903 r. pisze: „… również wiara u mnie nie jest więcej taka, jaka była w młodości, kiedy rozpaczliwie szukałem światła, pogrążony w ciemności ducha. Teraz moja wiara jest pewnością, czymś niebywale pełnym, rozumnym, godnym i sprawiedliwym, słusznym i zbawiennym, jak mówi Prefacja”. Mocny niebywałą pewnością, zabrał się za „naprawianie świata”, przede wszystkim poprzez troskę o swoje życie wewnętrzne, z którego z kolei wypłynęła jego obfita twórczość literacka.

Claudel z dumą wyznaje: „Od chwili mojego powrotu do Europy główny postęp: znów co dzień bywam na Mszy św.”. Wielki poeta i dyplomata jest człowiekiem, dla którego wiara to coś codziennego i rodzinnego. Świadczy o tym zapis datowany 14 lipca 1927 r.: „Instalujemy się na zamku Brangues. Po raz pierwszy znalazłem się w otoczeniu mojej żony i pięciorga dzieci pod własnym dachem. Odmawiamy wszyscy pacierz wokół figury Najświętszej Panny”.

Literat w swoich dziełach wiele miejsca poświęca znaczeniu modlitwy. Właściwie modlitwa staje się fundamentem jego życia duchowego. Warto tu przytoczyć chociażby dwie jego wypowiedzi: „Gdyby człowiek wiedział czym jest modlitwa, to całe życie spędziłby na kolanach”. „Jedno Ave Maria w ustach chorego dziecka wystarczy, żeby wyludnić Czyściec”.

Wielokrotnie w dzienniku Claudela odnajdujemy obecność Biblii. Nieustannie pojawiają się cytaty biblijne – z Pieśni nad Pieśniami, Księgi Hioba, Księgi Rut, Apokalipsy. Claudel komentuje całe fragmenty Ewangelii oraz obrazy starotestamentowe. O samej Biblii wypowie pamiętne słowa: „Pismo Święte jest wspaniałą budowlą, którą należy nie tylko czcić, ale w której należy mieszkać”. On właśnie tak czynił aż do śmierci. Biblia była dla niego źródłem światła i natchnienia, a egzegeza Biblii stała się osobnym działem twórczości Claudela.

 

Przyjaciel Polski i Polaków

 

Paul Claudel dużo miejsca poświęcał Polsce i Polakom. W swoich „chińskich” zapiskach wspomina męczeństwo polskiego jezuity, Andrzeja Boboli: „oczy wyłupione, ręce odarte z ciała aż do kości, nos i wargi ucięte, wieniec ze zmoczonych witek, które się kurczą, język wydarty, ofiara leży na gnoju, cała broczy krwią”. To rzeczywistość i symbol okrucieństwa i zbrodni, jakiej dopuścili się na Polsce Rosjanie, Niemcy i Austriacy u schyłku XVIII wieku. Claudel patrzy na tę zbrodnię i ocenia ją na płaszczyźnie wiary, mówiąc: „Od czasu rozbioru Polski Europa jest w stanie grzechu śmiertelnego”. Czy któryś z tych trzech zaborców szczerze za to żałował i przepraszał naród polski? Druga Wojna Światowa niech posłuży nam tutaj za wymowną odpowiedź.

 

W dzienniku Claudela znajduje się pełen dumy wpis datowany 19 sierpnia 1918 r.: „Uzyskuję od rządu brazylijskiego uznanie niepodległości Polski”. Podobnie pełniąc służbę dyplomatyczną w Stanach Zjednoczonych, Claudel, przyjaciel Polski, z wyraźną satysfakcją notuje swoją obecność na historycznym koncercie Ignacego Jana Paderewskiego w Białym Domu. Z sierpnia 1941 r. pochodzi wzmianka Claudela, iż uroczyście zawiesił on nad drzwiami swojego gabinetu wizerunek Czarnej Madonny i codziennie modli się do Matki Bożej Częstochowskiej, Królowej Polski, o uwolnienie naszego kraju z tyranii Niemców i Rosjan.

 

***

 

Aniołowie święci, tak trudno jest nam, ludziom, posiadać ducha pokory i służby, gdy piastuje się ważne i prestiżowe urzędy. Nauczcie nas nie mieć zbyt wielkiego mniemania o sobie, i pamiętać zawsze o tym, że wszystko jest darem pochodzącym od Boga. Amen.

 

Ks. Henryk Skoczylas CSMA

 

 

Artykuł ukazał się w marcowo-kwietniowym numerze „Któż jak Bóg” 2-2017. Zapraszamy do lektury!