Na licznych obrazach Maryję przedstawiano w otoczeniu aniołów. Aniołowie podtrzymują na przykład koronę nad Jej głową. Ten typ obrazów był bardzo popularny w średniowieczu i nosił grecką nazwę Panaghia angheloktistos. Na obrazie w Gietrzwałdzie aniołowie trzymają z kolei jakby transparent z napisem: Ave Regina Caelorum, Domina Angelorum. Wezwanie „Królowo aniołów – módl się za nami” zostało włączone do Litanii Loretańskiej. Maryja była śmiertelnym człowiekiem, a aniołowie to potężne duchowe istoty stworzone na początku czasów. W związku z tym rodzi się pytanie czy słusznie nazywamy Maryję Królową aniołów? Czy człowiek, choćby najświętszy, może być władcą aniołów?
Odpowiadając na ten zarzut, należy najpierw stwierdzić, że przede wszystkim władcą aniołów jest Jezus Chrystus – Bóg i Człowiek. Ich istnienie i działanie jest całkowicie podporządkowane Chrystusowi. Jak czytamy w Liście do Kolosan, Chrystus stworzył ich „dla siebie” (Kol 1, 16). A zatem celem i sensem istnienia aniołów jest służenie Mu jako Królowi. Jednak przez to, że Bóg STAŁ SIĘ człowiekiem, natura ludzka została zjednoczona z Boską, a człowiek podniesiony został do Misterium Komunii z Bogiem. Zgodnie z Biblią wszystkim chrześcijanom przysługuje godność królewska i uczestnictwo w królowaniu Chrystusa (a więc także w panowaniu nad aniołami).
Pamiętajmy jednak, że to Maryja nosiła Go przez dziewięć miesięcy w swym łonie, będąc dla Niego wówczas całym wszechświatem. Sobór Efeski rozstrzygnął, że możemy mówić o Maryi jako o Matce Boga – Theotokos. Maryja jest matką Wcielonego Słowa Bożego, matką Króla, matką Stwórcy wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych (w tym aniołów). To wynosi ją ponad wszystkie chóry anielskie. Św. Jan Chryzostom pisze o tym w taki sposób: Maryja jest Matką tego, który rodzi się z Ojca od wieków, którego ludzie i aniołowie znają jako władcę wszechświata. I oto ci stoją przed Boga tronem i z drżeniem i trwogą osłaniają sobie oblicza. Maryja zaś zbliża się swobodnie do tronu Boga i składa w ofierze ród ludzki temu, którego jako matka porodziła. Franciszek Suarez stwierdza: Maryja w momencie swego poczęcia otrzymała od Boga więcej łask i przywilejów, niż wszystkie chóry anielskie, albowiem była też bardziej przez Boga umiłowana, niż wszystkie duchy czyste. O. Atanazy Bierbaum pisze natomiast, że Maryja dzięki macierzyństwu Bożemu przepromieniona została bóstwem i nawet potężne duchy anielskie bledną wobec otrzymanej przez nią łaski (A. Bierbaum, Z Bogiem, Kraków 1934 s. 113). Podobnych opinii można przytoczyć wiele. W tym kontekście nie dziwi wniosek, że poprzez ścisłą wieź z Chrystusem, Maryja stała się w sposób szczególny królową wszystkich stworzeń, w tym również aniołów. Św. Louis Maria Grignion de Montfort uważał nawet, że Maryja rozkazuje w niebie aniołom, a w nagrodę za głęboką pokorę Bóg dał Jej władzę obsadzania tronów opróżnionych przez upadłych skutkiem pychy aniołów (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Kraków 2006, s. 12) .
Według Psalmu 8 jesteśmy mniejsi od istot niebiańskich, ale to nas Bóg uczynił przedmiotem swej szczególnej miłości. Dlatego aniołowie służą ludziom jako ich stróżowie i obrońcy. Kiedy Pan Niebios nakazał swoim aniołom, aby służyli człowiekowi, część z nich z pychy odrzuciła Boży plan, nie godząc się służyć komuś mniejszemu od siebie. W interpretacji niektórych teologów rozłam w społeczności aniołów nastąpił, gdy dowiedzieli się od Boga, że Jego Jednorodzony Syn ma w przyszłości przyjąć naturę ludzką, a więc stać się człowiekiem. Interpretacja ta jest jednak czasem uzupełniana o wątek maryjny – aniołowie, którym objawiono tajemnicę Wcielenia, ujrzeli również wizję stojącej w blasku Boga Najświętszej Dziewicy – Maryi. Duchowe istoty służące pod rozkazami Stwórcy jako Jego zastępy, dowiedziały się wtedy, że otrzymają Królową, która narodzi się jako żydowska dziewczynka w małej mieścinie gdzieś na zapadłej prowincji świata. Świadomość, że stać będzie ona w przyszłości ponad nimi, mając zastępy anielskie pod swoimi rozkazami, poraziła Lucyfera. Wedle tej teorii upadek w niebie powstałby więc z odrzucenia przez część aniołów zgody na uznanie Matki Bożej jako swojej Pani.
Wywyższenie Maryi jako królowej aniołów łączy nas jeszcze ściślej ze światem tych niebiańskich duchów. Maryja jest zarówno Królową aniołów, jak i naszą. W ten sposób mamy, razem z aniołami, jedną i tę samą Królową, która zarazem reprezentuje nas – ludzi. Papież Jan XXIII zanotował kiedyś taką uwagę: „Regina Angelorum! Królowa aniołów! Jaką radość, jaki przedsmak nieba niesie myśl, że Maryi, naszej Matce, nieustannie towarzyszą w niebie zastępy aniołów!”
W Apokalipsie św. Jana widzimy Niewiastę obleczoną w słońce, która na głowie ma wieniec z dwunastu gwiazd oraz księżyc pod stopami. Półksiężyc jest tu według niektórych symbolem mocy diabelskich. Maryja jest Tą, która miażdży głowę starodawnego Węża, a więc Pogromczynią szatana. Zatwierdzona przez Piusa X modlitwa „Potężna Niebios Królowo” (której korzenie sięgają objawień prywatnych z 1853 roku) wprost mówi o Maryi jako władczyni niebiańskiego wojska: „O Potężna Niebios Królowo i Pani Aniołów, Ty, któraś otrzymała od Boga posłannictwo i władzę, aby zetrzeć głowę szatana, prosimy Cię pokornie: rozkaż hufcom anielskim, aby pod Twoimi rozkazami i przez Twoją moc ścigały piekielne duchy, wszędzie je zwalczały, unieszkodliwiały ich poczynania i strąciły je z powrotem w przepaść” (wersja z roku 1929). Św. Louis de Montfort odnosił do Maryi fragment z Pieśni nad Pieśniami: „Piękna jesteś przyjaciółko moja (…) groźna jak zbrojne zastępy” (PnP 6, 4), zgodnie z przekonaniem, że aniołowie w niebie są jej prawdziwym wojskiem, a nie tylko rodzajem gwardii honorowej. Maryja, niczym dowódca armii, ma według niego prawo do wysyłania aniołów, aby pomóc nam w obronie przed atakami diabła. Tytuł Regina Angelorum oznaczałby więc w praktyce, że może Ona posyłać aniołów do naszego życia, aby wspomóc nas w drodze do Ojca, podczas której napotykamy różne, realne niebezpieczeństwa.
Oczywiście wszystko co napisałem powyżej nie jest dogmatem. Nie mamy obowiązku podzielać przekonań św. Louisa de Montfort. Z pewnością jednak nie uwłaczałoby aniołom, gdyby ci potężni wojownicy Pana Boga w pełnieniu swej świętej służby byli do dyspozycji Najświętszej Maryi Panny.
Roman Zając
Artykuł ukazał się w marcowo-kwietniowym numerze „Któż jak Bóg” 2/2013.