31 grudnia przeżywamy kolejną rocznicę śmierci papieża Benedykta XVI. W poniższej notatce przypominamy, czego nauczał Ojciec Święty na temat życia wiecznego.
Chrześcijanie są ludźmi nadziei. I właśnie o tej cnocie papież Benedykt XVI pisał w 2007 roku w encyklice „Spe Salvi”, zastanawiając się nad tajemnicą życia wiecznego.
Zadałem sobie pytanie: czy wiara chrześcijańska jest również dla współczesnych ludzi nadzieją, która przemienia i podtrzymuje ich życie (por. tamże, 10)? Bardziej radykalnie: czy mężczyźni i kobiety tej naszej epoki są jeszcze spragnieni życia wiecznego? Czy może doczesna egzystencja stała się ich jedynym horyzontem? W rzeczywistości, jak mówił św. Augustyn, wszyscy pragniemy «szczęśliwego życia», szczęśliwości, chcemy być szczęśliwi. Nie wiemy dobrze, co to jest i jakie to jest, ale nas to pociąga. Na tym polega nadzieja wszystkich, wspólna ludziom każdej epoki i w każdym miejscu. Wyrażenie «życie wieczne» miałoby określać to nieodłączne oczekiwanie: nie jest to ciąg następujących po sobie dni kalendarzowych, ale moment zanurzenia się w oceanie nieskończonej miłości, w którym czas — przed i potem — już nie istnieje. Mamy nadzieję na pełnię życia i radości i tego oczekujemy od naszego bycia z Chrystusem (por. tamże, 12) – czytamy w papieskiej encyklice.
Jak podkreślał Benedykt XVI, fundamentem nadziei na życie wieczne jest śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Prawdziwą, wielką nadzieją człowieka, która przetrwa wszelkie zawody, może być tylko Bóg (Spe salvi, p. 27).
Według papieża, obraz Sądu Ostatecznego nie jest przede wszystkim obrazem przerażającym, ale obrazem nadziei… Bóg jest sprawiedliwością i zapewnia sprawiedliwość…
Jego zdaniem miłość może dotrzeć aż na tamten świat (Spe salvi, p. 48), a jedną z form tej miłości jest modlitwa.
6 lutego 2022 roku w liście w sprawie raportu na temat przestępstw kapłanów archidiecezji monachijskiej papież, już jako emeryt, pisał: „Coraz mocniej uderza mnie to, że Kościół dzień po dniu umieszcza na początku celebracji Mszy świętej – w której Pan daje nam swoje Słowo i samego siebie – wyznanie naszych win i prośbę o przebaczenie. Publicznie prosimy Boga żywego, aby przebaczył nam naszą winę, naszą wielką i bardzo wielką winę. Jest jasne, że słowo „bardzo wielka” nie odnosi się w ten sam sposób do każdego dnia, do każdego poszczególnego dnia. Ale każdego dnia stawia mi pytanie, czy nie powinienem dziś mówić także o wielkich i bardzo wielkich winach. I mówi mi w pocieszający sposób, że niezależnie od tego, jak wielka jest moja wina dzisiaj, Pan mi przebaczy, jeżeli szczerze pozwolę, by On mnie zbadał i jeżeli naprawdę jestem gotów do przemiany samego siebie” – czytamy. „Spoczywała na mnie wielka odpowiedzialność w Kościele katolickim. Tym większy jest mój ból z powodu nadużyć i błędów, które miały miejsce w czasie sprawowania przeze mnie posługi w poszczególnych miejscach. Każdy przypadek wykorzystywania seksualnego jest straszny i nie do naprawienia. Ofiarom wykorzystywania seksualnego składam wyrazy najgłębszego współczucia i ubolewam nad każdym poszczególnym przypadkiem” – podkreślał.
-
Olej św. Michała Archanioła + Wielkie Zawierzenie Świętemu Michałowi Archaniołowi (Zestaw)40,00 zł z VAT
-
Olej św. Michała Archanioła + Anielskie Tajemnice (Zestaw)40,00 zł z VAT
-
Olej św. Michała Archanioła + Modlitwy Wielkiej Mocy (Zestaw)40,00 zł z VAT
-
Olej św. Michała Archanioła + Niebiański modlitewnik (Zestaw)40,00 zł z VAT
Jak zaznaczył w liście, „coraz bardziej rozumiem dreszcze i lęk, którego doświadczył Chrystus na Górze Oliwnej, gdy zobaczył wszystkie straszne rzeczy, które miał pokonać wewnętrznie. Fakt, że uczniowie w tym momencie spali, jest niestety sytuacją, która powtarza się również dzisiaj i z powodu której również czuję, że dotyczy i mnie. I dlatego mogę tylko modlić się do Pana i wszystkich aniołów i świętych, a także prosić was, drodzy bracia i siostry, abyście modlili się za mnie do Pana Boga naszego”.
„Wkrótce stanę przed ostatecznym sędzią mojego życia. Choćbym miał wiele powodów do obaw i lęku, patrząc wstecz na moje długie życie, to jednak jestem szczęśliwy, ponieważ mocno wierzę, że Pan jest nie tylko sprawiedliwym sędzią, lecz także przyjacielem i bratem, który już sam cierpiał z powodu moich niedostatków i dlatego jako sędzia jest także moim obrońcą (Parakletem).W obliczu godziny sądu, łaska bycia chrześcijaninem staje się dla mnie jasna. Bycie chrześcijaninem daje mi poznanie, a nawet więcej, przyjaźń z sędzią mojego życia i pozwala mi przejść z ufnością przez mroczną bramę śmierci. W tym kontekście ciągle przypomina mi się to, co Jan mówi na początku Apokalipsy: widzi Syna Człowieczego w całej Jego wielkości i pada u Jego stóp jak martwy. Lecz On kładzie na nim swoją prawą rękę i mówi: „Przestań się lękać! To ja…” (por. Ap 1, 12-17) – nauczał nas papież emeryt Benedykt XVI.
kz