Biczowanie Pana Jezusa

A był tam jeden, zwany Barabaszem, uwięziony z buntownikami, którzy w rozruchu popełnili zabójstwo. Tłum przyszedł i zaczął domagać się tego, co zawsze im czynił. Piłat im odpowie-dział: «Jeśli chcecie, uwolnię wam Króla Żydowskiego?» Wiedział bowiem, że arcykapłani wydali Go przez zawiść. Lecz arcykapłani podburzyli tłum, żeby uwolnił im raczej Barabasza. Piłat ponownie ich zapytał: «Cóż więc mam uczynić z tym, którego nazywacie Królem Żydowskim?» Odpowiedzieli mu krzykiem: «Ukrzyżuj Go!» Piłat odparł: «Cóż więc złego uczynił?» Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Ukrzyżuj Go!» Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie” (Mk 15, 7-15).

Nie dość, że Jezus, który nikogo nie skrzywdził, został skazany na śmierć, to jeszcze karę poprzedzono biczowaniem, dokładając w ten sposób ogromnych cierpień.

Ta niesłuszna męka, przyjęta przez Chrystusa w imię miłości do człowieka, była prawdą z której również czerpał mądrość bł. ks. Bronisław Markiewicz. Przyjmowanie biczów codzienności – niepowodzeń, porażek było dla ks. Bronisława wielkim wyzwaniem. Oprócz realizowania woli Boga, regularnej pracy nad sobą w Zapiskach duchowych wzywa właśnie do pracy nad krzyżami dnia codziennego, które zamierza przyjmować i pokornie znosić. Pisał: „Mówisz, żeś nic! A czemu, obłudniku, trwożysz się przed względem ludzkim, czemu smucisz się, gdy cię lekceważą – przecież mówisz sam, żeś niczym… Oto żyjesz, poruszasz się w twoim Bogu, Panu wszechrzeczy. On łączy się z tobą więcej niż mąż z żoną, ojciec z synem, brat z bratem, przyjaciel z przyjacielem, bo staje się z tobą jednym, tak iż nie mieszkasz ty w sobie, ale Chrystus Pan… Jestem gotów na wszelkie opuszczenie, na urąganie i potwarze dla Ciebie (Panie), i dlatego, że zasłużyłem na to. Tyś – nie zasłużywszy – dla mnie najnędzniejszego, nieskończenie więcej cierpiał… Pan mój i Bóg mój”. I dalej: „Za krzyże i upokorzenia dziękujmy codziennie Panu Jezusowi; są to łaski wielkie, bo dają nam sposobność do większych zasług na żywot wieczny. Więcej przez cierpliwe ich znoszenie podobamy się Panu Bogu, aniżeli przez spełnianie obowiązków”.

Nauka płynąca z tej wielkiej tajemnicy mówi nam, że nasze ludzkie, codzienne bicze, należy wykorzystać do pogłębiania swego zjednoczenia z Bogiem, który w milczeniu przyjmował uderzenia z rąk rzymskich żołnierzy. Ta nasza trudna codzienność jednoczy nas ze Zbawicielem. Błogosławiony w ciężkich chwilach miał zwyczaj powtarzać słowa Chrystusa: „Uczcie się ode Mnie, żem cichy i pokornego serca” (Mt 11,29).

Tajemnica biczowania ukazuje drogę do pełnego oddania i zawierzenia Chrystusowi. Chodzi o zasadniczą kwestię: czy w naszym życiu mamy realizować swoją wolę czy wolę Ojca? Wydaje się, iż nieustanna próba odpowiedzi na pytanie, czego Bóg oczekuje ode mnie, jest ważnym aspektem w życiu duchowym. Spełnianie woli Pana jest warunkiem naszego duchowego wzrostu. Dlatego też ks. Markiewicz modlił się tymi słowami: „ Weź, Panie, wolę moją, rozum mój, pamięć moją. Zwracam Ci je na powrót, a Ty rządź mną, kieruj mną. Wola Twoja, moją wolą. Jezu ubiczowany, Tyś nauczycielem moim, wodzem moim, siłą moją. Gwiazdą wśród bałwanów życia mego. Tyś wszystkim. Przeto dzięki i chwała na wieki” (B. Markiewicz, Zapiski dotyczące życia wewnętrznego).

ks. Krzysztof Pelc CSMA