Bóg to wszystko wyprostuje

Znane hiszpańskie powiedzenie głosi, że Bóg potrafi pisać prosto po krzywych liniach życia. Dlatego nazywamy Go Bogiem niespodzianek. Gdy gasną wszystkie światła, On zapala świeczkę. Gdy wydaje się, że nie ma wyjścia, On uchyla zapomnianą furtkę. Gdy życie zostaje przywalone kamieniem i zaczyna śmierdzieć, On potrafi je wskrzesić – jak w Betanii. Nasz zadziwiający Bóg.

Pokrzywiły się nieco nasze michalickie linie na Białorusi. Pod koniec kwietnia okazało się, że ks. Krzysztof Poświata CSMA, który od 2011 roku był proboszczem parafii w Gatowie k/Mińska, nie otrzymał od białoruskich władz pozwolenia na dalszą pracę. Na różne sposoby usiłowaliśmy dotrzeć do odpowiednich ludzi, by prosić o zmianę tej decyzji. Niestety, nie udało się.

Ks. Krzysztof musiał wrócić do Polski (skierowałem go do pracy
w Sanktuarium św. Michała Archanioła w Miejscu Piastowym), a jego miejsce zajął ks. Marian Chamienia CSMA, który wciąż jest proboszczem w Szydłowicach, jednej z trzech michalickich parafii na Grodzieńszczyźnie. Ks. Marian urodził się na Białorusi. Jako dwuletnie dziecko pod koniec lat 50-tych ubiegłego wieku wyjechał wraz z rodzicami do Polski. Po święceniach, które przyjął z rąk św. Jana Pawła II, studiował we Włoszech, ale gdy przyszła pierestrojka i pojawiła się możliwość pracy na Wschodzie, natychmiast, za zgodą przełożonych, przerwał studia i pojechał do swojej rodzinnej parafii. Z ogromnym wysiłkiem i zaangażowaniem zabrał się za odnawianie życia duchowego i restaurowanie koszmarnie zniszczonej świątyni, która – zabrana przez komunistów – służyła przez ostatnie dziesiątki lat jako magazyn chemikaliów i zboża. Jakiś czas później wybudował kościół św. Faustyny w oddalonej o 8 km miejscowości Subacze. Te lata morderczej pracy odcisnęły się niestety znaczącym piętnem na jego zdrowiu. Ks. Marian chce jednak służyć do końca – za to jestem mu ogromnie wdzięczny.

Piszę te słowa w dwa dni po powrocie z Białorusi. Widziałem jak rośnie nowa świątynia
w Gatowie. Widziałem oczy tamtejszych parafian – pełne troski, pytań i lęku o to, co będzie dalej. Zapewniłem, że nie zostawimy ich samych i, że na pewno „Bóg, który rozpoczął dobre dzieło, dopełni je do końca”. Prosiłem, by co dwa miesiące – wzorem poprzednich lat – pisali krótkie relacje ze swego życia, opowiadali nam o tym, co dzieje się w ich parafii, o budowie kościoła. Ks. Krzysztofa poprosiłem, by z Polski podtrzymywał więź ze wszystkimi ludźmi wielkiego serca, którzy włączeni są w to dzieło. A Was, ukochani Czytelnicy „Któż jak Bóg”
i Ofiarodawcy proszę, byście – na miarę możliwości – pomogli nam podtrzymać nadzieję
w sercach tamtejszych chrześcijan, by nie ustała Wasza szczodrość. Mocno ufam, że pewnego dnia – z bliska lub daleka – będziemy mogli uczestniczyć w konsekracji kościoła pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Gatowie na Białorusi i razem śpiewać „Któż jak Bóg!”.


ks. Dariusz Wilk CSMA

Przełożony Generalny

Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła

Artykuł ukazał się we wrześniowo-październikowym numerze „Któż jak Bóg”. Zapraszamy do lektury!