Od zarania ludzkości istnieją tacy, którzy chcą wiedzieć, „co znajduje się za górami i lasami”. Istnieje w człowieku „zaciekawienie”. Z natury jesteśmy odkrywcami. Proponuję więc wam wyprawę do świata Boga i Aniołów, który to świat dla współczesnych, ciągle zagonionych ludzi, to prawdziwa terra incognita – „ziemia nieznana”. Przewodnikami po tej terra incognita będą Pismo Święte, Tradycja i nauka Kościoła.
Przewodnictwo to może być wyrażone w dwóch różnych językach: naukowym i popularnonaukowym, w teologicznym i potocznym. Jednakże obydwa sposoby mówienia czerpią z tych samych źródeł: Biblii, Tradycji Kościoła i Liturgii świętej. Różni je jedynie metoda i sposób podchodzenia do tej samej rzeczywistości. Bardzo pomocną będzie nam także literatura i sztuka, które starają się wyrażać i utrwalać ludzkie doświadczenia w tej dziedzinie.
Dwa obrazy
Jako swego rodzaju motto będą nam towarzyszyć dwie charakterystyczne wypowiedzi. Jedna to słowa św. Jana Vianneya, a druga św. Ojca Pio. Św. Jan Vianney poucza: „Człowiek został stworzony dla Nieba. Szatan jednakże zniszczył «drabinę», która tam prowadziła. Nasz Pan, Jezus Chrystus, poprzez Swoją mękę i śmierć odkupieńczą, dał nam kolejną «drabinę». Matka Najświętsza stoi u jej szczytu i trzyma ją oburącz, a Aniołowie święci pomagają nam wstępować i czuwają nad tym, abyśmy z niej nie spadli”.
Podobnie jak w przypadku św. Jana Vianneya, również i życie św. Ojca Pio było polem walki, na którym Aniołowie i Szatan walczyli wszelkimi środkami o zbawienie lub potępienie nie tylko świętego kapucyna, ale także jego duchowych dzieci. Według tego, co powiedziała pewna wybrana dusza, która miała zdumiewające widzenie podczas pielgrzymki do Groty św. Michała Archanioła na Monte Sant’Angelo, walka, w której dla Szatana wszystkie chwyty były dozwolone, rozpoczęła się już w pierwszych dniach życia małego Francesco Forgione. Osoba ta opowiedziała ojcu Mariano Paladino, który był jednym z pielęgniarzy Ojca Pio, że widziała małego Francesco ułożonego w kołysce i chronionego przez skrzydła Archanioła. Ojciec Mariano, sądząc, że mógł to być rodzaj halucynacji, opowiedział zdarzenie świętemu kapucynowi i natychmiast otrzymał na to zdecydowaną odpowiedź: „Biada mi, gdyby to nie był święty Michał Archanioł: w tej chwili widziałbyś Ojca Pio pod stopami Lucyfera”.
Mamy więc dwa wymowne obrazy: „Nową Drabinę Jakuba”, którą według Ewangelii św. Jana jest sam Jezus Chrystus (por. J 1, 51) oraz „Skrzydła św. Michała Archanioła”, które ochraniają ludzi przed atakami nieczystych duchów.
Syryjski mnich i inni Ojcowie
Wszyscy Ojcowie Kościoła są zdania, że różne nazwy Aniołów, które napotykamy w Piśmie Świętym, sugerują różnice pomiędzy nimi. Nic więc dziwnego, że próbą klasyfikacji zajęli się Ojcowie Kościoła już począwszy od II wieku. Należy tu wspomnieć choćby tych najważniejszych, jak św. Ignacy Antiocheński, św. Ireneusz z Lyonu, Tertulian, Orygenes, św. Cyryl Jerozolimski, św. Grzegorz z Nazjanzu, św. Ambroży czy św. Augustyn.
Jednakże w dziedzinie tej najwięcej zdziałał pewien anonimowy syryjski mnich żyjący na przełomie V i VI wieku. Znamy go pod imieniem Pseudo-Dionizy Areopagita. Dokonał on w oparciu o filozofię grecką klasyfikacji Aniołów, którą posługujemy się do dnia dzisiejszego. Jego traktat pt. Hierarchia niebiańska cieszył się wielkim uznaniem przez całe wieki. Przyjęły go i ceniły największe autorytety w dziedzinie teologii jak św. Albert Wielki, św. Bonawentura i św. Tomasz z Akwinu. Nie sposób także nie wspomnieć o wpływie Pseudo-Dionizego na późniejszą mistykę spekulatywną (Mistrz Eckhard, Jan Tauler, Jan Ruysbroeck), która znalazła swoje ukoronowanie w dziełach św. Jana od Krzyża.
Pseudo-Dionizy Areopagita utrzymuje, że hierarchia anielska składa się z dziewięciu chórów podzielonych na trzy triady. Pierwszą triadę, stojącą najbliżej Boga, stanowią Chóry: Serafinów, Cherubinów i Tronów.
Widzenie Izajasza
O istnieniu Serafinów wiemy dzięki Izajaszowi, jednemu z najwybitniejszych proroków Starego Testamentu (Iz 6, 1-8). Jest on jedynym autorem, który wspomina te tajemnicze istoty. Ponieważ ich zadaniem jest nieustanna adoracja Boga i przebywanie blisko Bożego Tronu, nie czytamy o kontaktach Serafinów z ludźmi. Toteż wobec powyższego należy podkreślić, że Izajasz, doświadczył czegoś niebywałego. Można powiedzieć, że Bóg uchylił przed nim rąbek wielkiej Tajemnicy.
W roku śmierci króla Ozjasza, w 742 roku przed Chrystusem, w czasie kończącym okres dobrobytu i autonomii Izraela, spotyka Izajasza nadzwyczajne wydarzenie: wizja Boga. Scenerię tego niezwykłego obrazu, którego elementem jest powołanie Izajasza, tworzą Świątynia Jerozolimska oraz obraz Boga, ujętego antropomorficznie, siedzącego na Tronie, w towarzystwie Serafinów, jak mówi tekst hebrajski ‛ōmedîm, stojących nad Nim (w. 2). Każdy z Serafinów posiadał typowo ludzkie cechy: twarz i nogi, rękę oraz głos, a ponadto trzy pary skrzydeł: dwoma zakrywał swą twarz, dwoma okrywał swoje nogi, a dwoma latał. Szczególna bliskość Bożego Tronu sugeruje, że Serafinów łączyły z Bogiem serdeczne więzi. Obraz ten przypomina władcę otoczonego swoim zaufanym orszakiem dworskim. Zasadniczym przesłaniem tego opisu jest świętość i chwała Boga, przewyższająca wszelką formę ludzkiej wielkości i potęgi.
Opis wizji Izajasza dzieli się na dwie części. W pierwszej z nich (w. 1-4), zostaje przestawiona teofania Boga i Jego transcendencja. Potwierdzają to sformułowania: „tron wysoki i wyniosły” oraz „tren Jego szaty wypełniał świątynię”. Ponadto transcendencję Boga podkreśla obecność Serafinów. Wołają oni jeden do drugiego: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały!”. Niektórzy tłumaczą, że Serafini nieustannie „śpiewają” Trishagion („Święty, Święty, Święty”). Tak potężna i gwałtowna była miłość wyrażana przez to potrójne wołanie „Święty”, że od ich głosu drżały futryny drzwi, a Świątynia wypełniła się dymem (w. 3-4). Jednym słowem, wizja jest zdominowana przez majestatyczny obraz Boga, króla świata, zasiadającego na wspaniałym tronie.
Jak mówi Pismo Święte, nikt nie może zobaczyć Boga i pozostać przy życiu (Wj 32, 20; Sdz 13, 22), stąd Izajasz widzi zaledwie skraj Jego szaty. A nawet Serafini, najczystsze ogniste duchy, nie są w stanie patrzeć na Boga, lecz zasłaniają swoje twarze, nieustannie adorując Go i wyznając Jego najwyższą świętość.
To, co ujrzał Izajasz, napełniło go przerażeniem, czytamy w drugiej części opisu wizji (w. 5-8). Odczuł on, że nie jest godzien, aby jego oczy oglądały Pana Zastępów. Wówczas przyleciał do niego jeden z Serafinów, trzymając żarzący się węgiel, który kleszczami wziął z ołtarza. Dotknął nim ust Izajasza i oznajmił: „Oto dotknęło to twoich warg: twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech” (w. 7). Zdumiewa owa czynność „kapłańsko-zbawcza” dokonana za pośrednictwem Serafina. Oczyszczenie proroka sprawiło, że zmniejszył się dystans dzielący go od świętości i majestatu Boga. Po czym Bóg zwraca się do Serafinów, szukając u nich rady co do rządzenia światem, mówiąc: „Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?” (w. 8). Pośrednio ten głos Boży wzywa Izajasza, aby przyobleczony w chwałę i świętość Boga, poszedł prorokować w Jego imieniu. Izajasz natychmiast wyraża do tego swoją gotowość, mówiąc: „Oto ja, poślij mnie!” (w. 8).
Hebrajski rzeczownik w l.p. śārāp, seraf; i w l.m. śerāpîm, serafini, tłumaczyć można jako ognisty, płonący. Izajasz prawdopodobnie użył tego właśnie słowa, ponieważ uważał, że ujrzane przez niego istoty stworzone są z ciągle płonącego ognia. Skoro otaczają Boga, muszą mieć naturę płonącą, gdyż sam Bóg jest ogniem pożerającym i oczyszczającym (Pwt 4, 24). Ich pozycja tuż obok Bożego Tronu oraz fakt, że jeden z Serafinów oczyścił usta proroka rozżarzonym węglem, który wziął z ołtarza, w bardzo wymowny sposób wskazują na to, kim są Serafini na niebiańskim Dworze. Są kimś, kto zajmuje najwyższe miejsce, a jednocześnie jedną parą skrzydeł zakrywają swoją twarz jako wyraz szczególnej czci wobec Boga, drugą zakrywają swoje nogi w oznace skromności, trzecią fruwają. Ponieważ jest powiedziane, że znajdują się w pozycji „stojącej”, widocznie chodzi tu o unoszenie się za pomocą trzeciej pary skrzydeł. Można powiedzieć, że istoty te pełnią funkcję asystentów tronowych Jahwe, Boga Izraela, których celem istnienia jest adoracja Boga. Jako najdoskonalsi wśród Aniołów tworzą chór najmniej liczny.
Inne objawienia
Istnieją pozabiblijne objawienia Serafinów, które przytrafiły się wielkim mistykom. Pierwszy znany przypadek dotyczy św. Franciszka z Asyżu (1181-1226), a drugi św. Teresy z Avila (1515-1582).
Tomasz Celano, biograf św. Franciszka, wspomina o pewnym niezwykłym wydarzeniu: „Dwa lata przed tym, jak św. Franciszek oddał swą duszę Niebu, ujrzał w Bożym widzeniu człowieka stojącego nad nim, jak gdyby serafina z sześcioma skrzydłami. Jego ręce rozłożone były, a nogi złączone i przymocowane do krzyża. Dwa skrzydła były rozłożone ponad jego głową, dwa rozłożone jak gdyby do lotu, a dwa owinięte wokół całego ciała”. Św. Franciszek ujrzał istotę posiadającą sześć skrzydeł, która odcisnęła na jego ciele rany Jezusa. Niektórzy są skłonni uznać, że to sam Chrystus przybrał postać serafina, objawiając się św. Franciszkowi. Inni uważają, że Chrystus obdarzył św. Franciszka z Asyżu znakami swej męki: stygmatami za pośrednictwem serafina. Dlaczego ze stygmatyzacją związany był Serafin? Ponieważ owe niebiańskie istoty były i są wyobrażeniami „płomiennej miłości”.
Św. Teresa z Avila zranienia boskim grotem przez Serafina doznała w 1560 roku. Ujrzała anioła „a w jego ręku długą włócznię złotą, której grot był jakby z ognia. Tą włócznią, zdało mi się – pisze Święta – kilkoma nawrotami serce mi przebijał, zagłębiając ją aż do wnętrzności. Pozostawił mnie całą gorejącą wielkim zapałem miłości Bożej. Ból tego przebicia był tak wielki, że wyrywał mi z piersi jęk; lecz męczeństwo sprawia zarazem taką przewyższającą wszystko słodycz, że nie czuję najmniejszego pragnienia, by ono się skończyło, i w niczym innym dusza moja nie znajduje zadowolenia, jeno w Bogu samym”. Oto jak św. Teresa opisuje tego anioła: „Widziałam go w postaci cielesnej. Nie był wysokiego wzrostu, mały raczej a bardzo piękny; z twarzy jego niebieskim zapałem płonącej znać było, że należy do najwyższego rzędu aniołów, całkiem jakoby w ogień przemienionych. Musiał być z rzędu tych, których zowią Cherubinami”[1]. W rodzinie karmelitańskiej 26 sierpnia jest obchodzona specjalna uroczystość „Przebicie serca św. Teresy”. Św. Teresa, co prawda, przypuszczała, że anioł o płomiennej twarzy, który przebił jej serce złotą włócznią (tzw. transwerberacja) należy do niebiańskich bytów nazwanych cherubinami, ale dominikanin Domingo Bundz, duchowy kierownik i spowiednik świętej, badając jej pisma, podał własną identyfikację tego anioła, pisząc na marginesie manuskryptu „wydaje się raczej, że nazwani są oni Serafinami”.
***
Jeśli chodzi o Serafinów, nasza wiedza nadal pozostaje znikoma. Ale chociaż wiemy o nich bardzo niewiele, podczas Mszy Świętej łączymy się z Serafinami we wspólnej adoracji Boga, śpiewając razem z nimi „Święty, Święty, Święty”.
Ks. Henryk Skoczylas CSMA
Artykuł ukazał się we wrześniowo-październikowym numerze „Któż jak Bóg” 5-2017. Zapraszamy do lektury!
[1] Zob. Księga życia, 29, 13.