W momencie, gdy mija rok krwawej wojny za naszą wschodnią granicą (artykuł ukazał się w 2023 r. – przyp. red.), słowo „pokój” jest w mediach i na politycznych salonach odmieniane przez wszystkie przypadki. Ks. prof. Edward Stanie przypomina jednak, iż Jezus, mówiąc o pokoju, miał na myśli coś zupełnie innego niż rozkrzyczane rozgłośnie…
Jezus powiedział, że daje uczniom pokój nie taki, jak świat im daje. Czy istnieją zatem różne znaczenia słowa „pokój”?
Świat ma swój „pokój” i jego brak jest zwany wojną. O tym pokoju mówią głównie politycy oraz socjologowie. W drugim znaczeniu chodzi światu o „pokój” wewnętrzny i nim zajmują się psychologowie oraz psychiatrzy. Jezus ma na uwadze „pokój” w ujęciu religijnym, czyli pojednanie człowieka z Bogiem.
Czy Paweł ten Boży pokój wysławia w hymnie zanotowanym w Liście do Efezjan i uważa, że jest on jednym z imion Jezusa?
To dobre ujęcie sensu tego hymnu. Oto on:
Ale teraz w Chrystusie Jezusie wy,
którzy niegdyś byliście daleko,
staliście się bliscy przez krew Chrystusa.
On bowiem jest naszym pokojem (Ef 2,13n).
Ktokolwiek spotyka się z Jezusem, ten w Nim spotyka się z gronem Jego miłośników. To ludzie zakochani w Jezusie, czyli połączeni z Nim wzajemną miłością. Kto odkrywa, że Jezus go kocha, dostrzega szansę odpowiedzi na Jego miłość. Jeśli to uczyni, zostaje otwarty na miłość wszystkich, którzy Go znają i kochają.
To poznanie i umiłowanie Jezusa jest celem katechezy?
Taki jest cel Jego katechezy, bo to, z czym obecnie mamy do czynienia w Kościele katolickim, często ma na uwadze jedynie przekazanie pewnych informacji o Jezusie i Jego dziejach na ziemi.
Czy katecheza ewangeliczna to doskonalenie umiejętności poznawania i miłowania Jezusa?
To jej pierwszy cel, ale im jest doskonalsza, tym bardziej zanurza katechumena we wzajemnej miłości ludzi wierzących w Jezusa i kochających Go. Dotykamy tajemnicy Kościoła. Jego bowiem podstawowym prawem jest miłość wzajemna. Jezus ogłosił to w Wieczerniku, mówiąc: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem (J 13,34).
Te słowa odsłaniają bogactwo słów tego hymnu: Staliście się bliscy przez krew Jego. On bowiem w Wieczerniku powiedział: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15,13).
Św. Paweł pisze, że Jezus jest naszym pokojem – w jakim znaczeniu?
Jeśli Jego miłość wypełni nasze serce, to On jest naszym pokojem. Te słowa można odczytać w liczbie pojedynczej. Jeśli wypełni moje serce, staje się moim pokojem. Równocześnie jednak staje się naszym pokojem, czyli grona ludzi w Nim zakochanych.
Dlaczego tak trudno o to na ziemi?
Trudno, bo tym pokojem jest wypełnione grono świętych. W niebie są ich już miliony, jeśli nie miliardy. Natomiast w pokoleniu żyjącym na ziemi istnieje wielkie zróżnicowanie między tymi, którzy zaczynają doświadczać pokoju, jakim jest Jezus, a tymi, którzy tym pokojem promieniują. Dorastanie do tego pokoju, czyli doskonalenie miłości Jezusa to proces długi i trudny. Na serio zaczyna się dopiero wtedy, gdy miłość Jezusa staje się najwyższą wartością, dla której człowiek żyje. Wtedy czeka go trudny tor przeszkód, testujący jego miłość. Po zaliczeniu tego testu, pokój jakim jest Jezus, promieniuje na innych.
Czy Pawłowi w tym hymnie nie chodzi jeszcze o coś więcej?
Tak, jemu chodzi o pojednanie Żydów i pogan, a więc o Kościół, w którym Żydzi obdarzą Go miłością i z Nim obdarzą nią pogan. Ten wątek często wraca w Listach Pawła, bo kościoły, jakie zakładał w basenie Morza Śródziemnego, najczęściej były złożone z Żydów, którzy dostrzegali w Jezusie obiecanego Mesjasza, i pogan, którzy widzieli w nim swego Zbawiciela. W codziennym życiu, Żydów i pogan dzieliła przepaść prawa, które szanowali Żydzi. Jezus tę przepaść usuwa. Oto słowa hymnu:
On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością,
bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość (Ef 2,14).
W Polsce ten obraz obecnie jest mało czytelny, bo my na co dzień nie mamy z Żydami do czynienia. W Europie Zachodniej staje się zrozumiały, bo islam też jest oparty o swoje prawo, i jak to wygląda można tego doświadczyć. Łatwiej też odkryć obecną wrogość, z jaką mamy do czynienia, gdy wyznawcy islamu, w imię swego religijnego prawa, są wrogo nastawieni do tych, którzy przechodzą na chrześcijaństwo.
Czy Jezusowi zależało na usunięciu wrogości między Żydami i poganami, czy również na usunięciu wrogości między wyznawcami islamu a chrześcijanami?
Islamu wtedy jeszcze nie było. Jezusowi zależało na usunięciu wszelkiej wrogości opartej na prawie, co Paweł pisze wyraźnie:
W swym Ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań,
wyrażone w zarządzeniach,
aby z dwóch [rodzajów ludzi]
stworzyć w sobie jednego nowego człowieka,
wprowadzając pokój,
i [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem
w jednym Ciele przez krzyż (Ef 2,14-16).
Co to znaczy …pozbawił mocy prawo Przykazań, wyrażone w zarządzeniach?
Sprawił, że nie obowiązuje prawo Mojżesza, które w Jego czasach miało setki paragrafów. Nie pozbawił mocy Prawa Bożego, czyli Dekalogu ani Prawa Miłości Boga i bliźniego. To prawo wypełnił doskonale i udowodnił, że na ziemi jest to możliwe.
My dziś mamy do czynienia z prawem kościelnym. Czy jest tu też mowa o ewentualnym pozbawieniu go mocy?
Jest i o tym mowa, bo prawo kanoniczne w Kościele może ulec zmianie. Jak długo jednak jest realizowane w duchu miłości wzajemnej, tak długo ma wielką wartość. Oby tylko nie zasłaniało Miłości Boga z całego serca…
Co znaczą słowa: …aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć w sobie jednego nowego człowieka?
Jest tu mowa o Jego Ciele, jakim jest Kościół. W nim bowiem tak Żydzi, jak i poganie, czyli dwa rodzaje ludzi, żyją w Jego pokoju. Jezus otwiera przed poganami, którzy w Niego uwierzą, perspektywę zbawienia taką samą, jaką mają Żydzi. Oni bowiem, jako naród wybrany, mają zadania na ziemi i pełnią je od Abrahama. Już fakt, że są narodem samego Jezusa, wynosi ich ponad wszystkie narody świata. Jezusa łączy z nimi miłość ziemskiej ojczyzny i ewangeliczne rozumienie patriotyzmu. W Jezusie jednak odnajdują pokój, który jest Jego darem nabytym za cenę Jego życia doczesnego i strasznej męki, jaką mu zadała wrogość, czyli potężna siła nienawiści, która jest odwrotnością miłości i pokoju.
Paweł pisze szokujące słowa: …w sobie zadawszy śmierć wrogości (Ef 2,16)…
My wiemy, że Jego zamordowano, a tu oświadczenie Pawła, że Jezus w sobie …zadał śmierć wrogości. To jest skrótowy przekaz tajemnicy Jego dobrowolnej zgody na śmierć i zmartwychwstanie. Zgoda na śmierć była jej nokautem, bo po trzech dniach okazało się, że On zmartwychwstał, czyli wrócił do życia i to nowego. Śmierć już nie ma nad Nim władzy. Śmierć jest narzędziem wrogości, jakim posługuje się szatan ziejący nienawiścią. On jest wrogiem człowieka, stąd Paweł pisze o wrogości jako mocy posługującej się śmiercią. To odsłonięcie tajemnicy śmierci, którą – mocą Jezusa – można pokonać przez zmartwychwstanie.
Jezus zachował pokój nawet w chwili śmierci. Tego pokoju nie zabrały ani upokorzenia, ani biczowanie, ani męka krzyżowania. Jezus promieniuje pokojem w chwili śmierci, a to promieniowanie przekracza barierę czasu i przestrzeni. Dziś wypełnia pokojem, czyli sobą, swoją miłością, kolejnych ludzi w naszym pokoleniu.
Dopiero w ostatnich zdaniach swego hymnu Paweł pisze na czym polega ten pokój…
A przyszedłszy zwiastował pokój
wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko,
bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu
mamy przystęp do Ojca (Ef 2,17).
Słuszne stwierdzenie. Przez Jezusa w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca. Pokój, jakim jest Jezus, to wejście w życie Trójcy Świętej, czyli w ten pokój, jakim żyją Trzy Osoby Boskie. Jest to świat, w którym nie ma żadnej wrogości, jest wyłącznie życie jednej Osoby dla dwu pozostałych. Włączeni w to życie poznajemy smak pokoju Bożego, jakim jest sam Jezus. Bez Niego udział w tym pokoju jest niemożliwy.
Trzeba jeszcze dodać, że na ziemi napięcie między życiem i śmiercią, miłością i nienawiścią, pokojem i wrogością, jest napięciem twórczym i wymaga od człowieka decyzji opowiedzenia się po stronie jednego z tych biegunów. Takich decyzji jest tysiące. Im bardziej jednoznaczna decyzja, tym bardziej skrystalizowana twarz człowieka. Bóg ceni te decyzje. W Apokalipsie zapisano słowa: Bodaj byś był zimny, albo gorący, ponieważ jesteś letni zwymiotuję cię z ust Moich (por. Ap 3,16). Uczestniczenie w tym zmaganiu to najważniejsze zadanie ucznia Chrystusa na ziemi. Większość jednak lubi letniość, przekreślając siebie i zamieniając w karła. W niebie tego napięcia już nie będzie. Tam jednak jest dynamizm miłości, która jest samą twórczością. Tam pokój jest Twórczością. Dotykamy tajemnicy, która dopiero zostanie nam ujawniona w domu Ojca.
Skoro pokój Jezusa promieniuje z serca nim wypełnionego, to po czym w naszych środowiskach można poznać tych, którzy nim żyją?
Człowiek wypełniony tym pokojem jest panem każdej sytuacji. Trudny odcinek drogi życia jest dla niego zawsze wezwaniem do coraz bliższego spotkania z Jezusem, bo On jest Panem każdej sytuacji.
Z ks. Edwardem Stańkiem
rozmawiał
ks. Piotr Prusakiewicz CSMA
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (2/2023)