CODZIENNE GESTY MIŁOSIERDZIA

Zakonnicy w walce z COVID-19

 

„Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”. (Mt 25, 42-43)

 

CISI WOJOWNICY Z PIERWSZEGO SZEREGU

                Kilkadziesiąt dni temu, w związku z epidemią COVID-19 świat się zatrzymał. Wiele osób rozpoczęło pracę z domu, zostały zamknięte szkoły, przedszkola, żłobki oraz kościoły. Jednak pomimo prawie całkowitego spowolnienia dawnego życia, niektórzy działają jeszcze więcej niż przed wybuchem wirusa. Choć być może nie wszędzie ich widać, to duchowi wojownicy, czyli zakonnicy i siostry zakonne pomagają, jak tylko mogą. Co robią?

Pod koniec kwietnia Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich wystosowała w kierunku zgromadzeń zakonnych zachętę, aby w miarę możliwości bracia i siostry starali się nieść pomoc nie tylko fizyczną, ale i Dobrą Nowinę tam, gdzie inni tego potrzebują. Jednak zgromadzeń nie trzeba było namawiać, ponieważ na długo przed tym apelem, same zdecydowały się ruszyć z duchową odsieczą w Polskę. Ofiarowują pomocną dłoń, gdzie tylko się da.  W jaki sposób?

Benedyktyni, Albertyni, klerycy od Salezjanów, Misjonarze Krwi Chrystusa, Saletyni pomagają w lokalnych Domach Pomocy Społecznej.  Franciszkanie wspierają Caritas w Krakowie, Salwatorianie służą jako kapelani na oddziale chorych na COVIV-19 w Trzebnicy, a Kapucyni poza angażowaniem się w DPS-ach, służą również bezdomnym oraz w szpitalach.

Trzeba wiedzieć, że takich inicjatyw pomocy jest znacznie więcej i prawdopodobnie nie o wszystkich na razie wiemy. Na bieżąco dostarczane są środki medyczne dla służby zdrowia, maseczki dla mieszkańców mniejszych i  większych miejscowości. Bracia ofiarują także dach nad głową dla tych, którzy przez swoją pracę nie mogą wrócić do domu, aby nie narazić rodzin i najbliższych na zakażenie koronawirusem.

 

„CÓRKI KRÓLA” NIOSĄ POMOC NAJBARDZIEJ POTRZEBUJĄCYM

„Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.” (Mt 7, 12)

W pomoc zaangażowane są również żeńskie zgromadzenia zakonne. 377 sióstr posługuje jak tylko potrafi. Angażują się jako pielęgniarki, lekarki, służą w Domach Pomocy Społecznej, placówkach opiekuńczo-wychowawczych, szyją maseczki i odzież ochronną, pomagają bezdomnym, samotnym i starszym, również udzielając pokrzepienia telefonicznego. Forma pomocy jest bezpośrednia i tak różna, jak wymaga tego od sióstr sytuacja i drugi człowiek. Nie jest bagatelizowana również pomoc, którą daje modlitwa. Siostry codziennie odmawiają różaniec o ustanie epidemii oraz podejmują rozmaite formy postu i wyrzeczeń.

Nie można nie wspomnieć, iż żeńskie zgromadzenia odpowiedzialne są za prowadzenie szpitali, zakładów opiekuńczo-leczniczych, rehabilitacyjnych, Domów Pomocy Społecznej dla dorosłych oraz dla dzieci, osób starszych, samotnych, samotnych matek. Siostry nadzorują również punkty wydawania żywności, stołówki dla bezdomnych i świetlice środowiskowe.

 

JAK WIĘC WYGLĄDA BLISKIE SPOTKANIE Z CIERPIĄCYMI?

Siostra ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, pomagająca w Domu Opieki Społecznej w Kaliszu dzieli się: „Gdy  widzimy powykręcane, często bezwładne ciała, to czujemy się jak na Golgocie. W tych ludziach dotykamy  cierpiącego Chrystusa, to dla nas wielki zaszczyt. W odpowiedzi słyszymy to jedno wyszeptane z trudem słowo: Dzię – ku – ję. Z osobami, które są bardziej sprawne, staramy się rozmawiać o tych pięknych i dobrych wydarzeniach z ich długiego życia, by rozbudzać wdzięczność. Czasem proponujemy jakąś grę planszową, przyśpiewki, żarty, by choć na chwilę odciągnąć ich od skupienia na niepewności i lęku. Okazując każdego dnia miłosierdzie, same go bardzo doświadczamy”.

 

Z kolei inna zakonnica dodaje: „Panie z personelu, bardzo oddane swoim podopiecznym , lecz utrudzone, przemęczone, oddzielone od swoich rodzin, dzieci… pytały: Skąd wy macie codziennie tę siłę i radość? Odpowiadamy: Od Jezusa, z codziennej Eucharystii, adoracji Najświętszego Sakramentu, modlitwy. Każdy dzień niesie z sobą mnóstwo przeżyć. Jednym z nich było święto Miłosierdzia. Takie inne od wszystkich dotychczasowych. Tam, gdzie było to możliwe, mieszkańcy DPS-u, zachęceni przez nas, łączyli się z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach przez transmisje Mszy św. Jeszcze bardziej w tym dniu mówiłyśmy o dobroci Boga, o Jego miłosierdziu i miłości. Dom i serca pensjonariuszy powoli ogarniał pokój, nadzieja i wiara.”

Czy tylko zgromadzenia zakonne mogą pomagać? Czy może i my jako „zwykli” ludzie również swoją prostą służbą możemy komuś ofiarować serce? Jak najbardziej! Wystarczy znaleźć w swojej miejscowości punkty, do których przychodzą chorzy, samotni czy bezdomni, wybrać się do nich i zapytać: Czy mógłbym coś dla Was zrobić?  Miłosierdzie jest działaniem. A działanie jest pomocą bliźniemu, w którym jest Chrystus.

 

Oprac. Marta Kobylska na podstawie

Biuletynu Tygodniowego Centrum Informacyjnego Zakonów 17/2020 (583)