Czy św. Piotr jest w Niebie klucznikiem?

W „Litanii do św. Piotra Apostoła” jedno z wezwań brzmi: „Święty Piotrze, Kluczniku Nieba, módl się za nami”. Dlaczego został on obdarzony takim tytułem?

Dowcipy o św. Piotrze

Można powiedzieć, że w kulturze popularnej żaden inny Apostoł nie zrobił tak wielkiej „kariery” jak św. Piotr. Jest on postacią obecną w rozlicznych żartach, kreskówkach, komediach i sztukach teatralnych, w których przypisuje się mu rolę strażnika bramy do Nieba. Bardzo często przedstawiany bywa jako stary, brodaty mężczyzna, który siedzi u Perłowych Bram, służących jako główne wejście do Nieba i pełni funkcję kogoś w rodzaju hotelowego portiera czy bramkarza, który osobiście przeprowadza rozmowy z potencjalnymi kandydatami do Nieba, często zajmując miejsce za biurkiem lub stojąc przy mównicy. Zwykle ma też dużą księgę, w której zapisane są imiona zbawionych.

Krąży wiele humorystycznych historyjek i anegdot o tym, jak poszczególne osoby lub grupy osób różnego pokroju targują się z Piotrem u Bramy Nieba, gdzie przedstawiają swoje zasługi i próbują go przechytrzyć oraz nakłonić do wpuszczenia. O wejściu do Królestwa Niebios decyduje ich spryt i elokwencja oraz pobłażliwość bądź dobry humor Piotra. Oto przykładowo jeden z takich dowcipów:

Dwaj bogacze zjawili się u bram Nieba, ale św. Piotr powiedział:

– Czy nie wiecie, że pierwej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty dostanie się do Królestwa Niebieskiego? Ale dam wam jeszcze jedną szansę. Wróćcie na ziemię i rozdajcie swoje majątki ubogim, a wtedy zobaczymy…

Jeden z bogaczy w kilka dni rozdał cały majątek biednym, a sam do końca życia żył w niedostatku. Drugi natomiast otaczał się przepychem, rozbijał się limuzynami i latał prywatnym helikopterem. Po śmierci jednak obaj spotkali się w Niebie. Ten, który rozdał majątek, spytał, jak to możliwe. Drugi odparł, że kosztowało go to co prawda sto tysięcy dolarów, ale dało się załatwić.

– Zapłaciłeś Świętemu Piotrowi? – spytał z niedowierzaniem pierwszy.

– Nie. Copperfieldowi za ten numer z wielbłądem – odparł drugi.

Inny dowcip:

Przed Bramą Nieba stanęli pobożny i poczciwy ksiądz oraz kierowca autobusu znany z brawurowej jazdy. Święty Piotr pozwolił kierowcy wejść do Nieba, a księdza odesłał do Czyśćca, mówiąc:

– Kiedy ty głosiłeś kazania, to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus, to wszyscy się modlili!

Oczywiście podobnych dowcipów (mniej lub bardziej śmiesznych) można przytoczyć ogromną liczbę. Osobiście bardzo lubię rysunkowy żart ukazujący Piotra zmartwionego faktem, że jakieś dusze dostają się do Nieba, choć nie przechodziły oficjalnie przez jego bramę. Jezus pociesza go, mówiąc: „Wyluzuj, Piotrze, mama po prostu stara się pomóc”, a z tyłu, w oddali, widać, jak ludzie wspinają się po długim różańcu zrzuconym przez Maryję.

Oby tylko zechciał otworzyć

Jedno z najwcześniejszych świadectw wiary w to, że św. Piotr pilnuje bramy Niebios ma związek z synodem w Whitby na Wyspach Brytyjskich, zwołanym w 664 roku na polecenie króla Oswiu z Nortumbrii w celu ujednolicenia sposobu obliczania daty Wielkanocy. Angielski opat Wilfryd z Yorku powołał się autorytet Rzymu jako stolicy Piotrowej, podkreślając wyższość autorytetu Piotra nad autorytetem św. Kolumba. Według relacji Bedy Czcigodnego król Oswiu oznajmił wówczas, że musi w swoim królestwie uznać autorytet Piotra, gdyż inaczej, gdy przyjdę do bram Nieba, ten, który trzyma klucze, może nie zechcieć mi otworzyć (Beda Czcigodny, Historia ecclesiastica gentis Anglorum, Księga III, rozdz. 25). Obraz ten został spopularyzowany w średniowiecznych dramatach religijnych, a potem przeniknął do ludowego folkloru.

We Francji w okresie renesansu powstał zwyczaj wydawania specjalnych monet z napisem: Tributum Petri („podatek Piotrowy” lub „pieniądze Piotrowe”). Monety te wkładano do ust zmarłych i miały być opłatą za przekroczenie bram Niebios, analogicznie do obola do opłacenia Charona przewożącego dusze zmarłych przez Styks w mitologii greckiej.

Co ciekawe, św. Piotr występuje w roli niebiańskiego klucznika nie tylko w wyobrażeniach Zachodu. Idea ta została włączona również w kontekst praktyk pogrzebowych obrządku greckokatolickiego. Na Rusi Czerwonej rozpowszechnioną praktyką było zaopatrywanie zmarłego przez duchownego obrządku wschodniego nie w monetę, ale w… list do św. Piotra, interpretowany jako paszport czy też przepustka do Nieba. Sebastian Fabian Klonowic cytuje słowa takiego „listu” w swoim poemacie Roxolania (Lwów, 1584 r.):

Piotrze, tobie wszechwładny Chrystus Olimpu klucze

Dał i uczynił cię klucznikiem Nieba,

Zamykasz i odmykasz niebios wielkie przestrzenie,

Ty pilnujesz bram i świątyni Boga.

Nasz Iwan przestał oto przebywać pośród żywych,

Poszedł już drogą, która do was wiedzie.

Dobrym był człowiekiem i czcił z pobożnością cerkiew,

Trwał bowiem z zapałem przy greckiej wierze.

Poznaj tego człeka, Pietrze, przyjmij go do Nieba

I zechciej być dlań przychylnym odźwiernym.

(S. F. Klonowic, Roxolania. Roksolania, czyli ziemie Czerwonej Rusi, wyd. i przeł. M. Mejor, Biblioteka Pisarzy Staropolskich, t. 6, Warszawa 1996, s. 125).

Symbolika kluczy

Spróbujmy wyjaśnić, skąd wzięło się takie wyobrażenie św. Piotra i czy ma ono jakieś podstawy biblijne. Otóż trzeba jednoznacznie stwierdzić, że obraz św. Piotra przed Bramą do Nieba, decydującego, czy dana osoba ma zostać wpuszczona, czy też nie, wynika z błędnej interpretacji fragmentu Ewangelii według św. Mateusza: Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w Niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa Niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w Niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w Niebie» (Mt 16,17-19).

Oczywiście w obietnicy Jezusa nie chodziło o to, że Piotrowi powierzone będzie zadanie decydowania, kto dostanie się do Nieba, ani że w przyszłości będzie dosłownie strażnikiem Bramy Niebios. Chodzi tu o tak zwany prymat Piotrowy, czyli o to, że Piotr miał odegrać wyjątkową rolę w tworzeniu Kościoła. Zwrot „mieć klucz” to metafora biblijna i rabinistyczna, która oznacza pełnię władzy. W starożytności piecza nad kluczami była wyróżnieniem i najzaszczytniejszym obowiązkiem sług. Osoba dzierżąca klucze panowała nad domem, odpowiadała za bezpieczeństwo domowników. Klucznik był nadzorcą i zwierzchnikiem, a przekazanie kluczy do miasta czy domu oznaczało zawsze dopuszczenie do najwyższej władzy nad społecznością.

Wielu egzegetów widzi w Mt 16,19 nawiązanie do proroctwa Izajasza o nowym kluczniku i zarządcy pałacu królewskiego Eliakimie, który miał zastąpić skorumpowanego marszałka dworu Szebnę: Gdy strącę cię z twego urzędu i przepędzę cię z twojej posady, tegoż dnia powołam sługę mego, Eliakima, syna Chilkiasza. Oblokę go w twoją tunikę, przepaszę go twoim pasem, twoją władzę oddam w jego ręce: on będzie ojcem dla mieszkańców Jeruzalem oraz dla domu Judy. Położę klucz domu Dawidowego na jego ramieniu; gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy. Wbiję go jak kołek na miejscu pewnym; i stanie się on tronem chwały dla domu swego ojca (Iz 22,19-23).

Eliakim otrzymuje od Jahwe strój urzędowy – tunikę i pas. Są to szaty kapłańskie, co sugeruje, że jednym z jego zadań była ochrona świętości miejsc świętych – pałacu, świątyni i Jerozolimy. Natomiast klucz jest symbolem władzy nad domem Dawida i nad państwem Dawida. W Iz 9,5 na barkach nowo narodzonego Dziecięcia-Mesjasza spoczęła władza i tak samo spoczęła władza na Eliakimie poprzez włożenie klucza na jego ramię. Zarządca królestwa – jako główny administrator pałacu – nosił klucze na ramieniu lub na szyi na pasku tkaniny, aby zamykać i otwierać drzwi do różnych budynków publicznych, urzędów i komnat królewskich (zob. Sdz 3,25; 1 Krn 9,27). Klucze stanowiły widzialne świadectwo jego rozległej władzy w administracji rządowej Judy. Zarządcę rodziny królewskiej nazywano „ojcem” domu Judy; był on drugą osobą w królestwie i posiadał pełnię władzy na czas nieobecności króla.

Tobie dam klucze królestwa Niebieskiego

Jezus podarował Piotrowi „klucze królestwa Niebieskiego”. Królestwo Niebieskie, będące synonimem królestwa Bożego, to pojęcie wieloznaczne i opisywane przez Jezusa symbolicznym językiem w licznych przypowieściach. Na ten temat można by długo pisać, ale my poprzestańmy na stwierdzeniu, że oznacza ono po prostu panowanie Boga.

Jezus oskarżył istniejący żydowski system religijny i przywódców religijnych, mówiąc do faryzeuszy i uczonych w Piśmie: Biada wam, uczonym w prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli (Łk 11,52). Zarzucił im też: zamykacie królestwo Niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą (Mt 23,13) oraz zapowiedział: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce (Mt 21,43).

To królestwo Boże z jednej strony jest rzeczywistością eschatologiczną, która objawi się w pełni na końcu czasów, a z drugiej strony jest czymś, co już zaznacza swoją obecność, ponieważ Chrystus zapoczątkował je na ziemi. Powiedział nawet: Królestwo Boże jest w was (Łk 17,21). Liczne cuda, uzdrowienia, cudowne nakarmienie tłumów, a nawet wskrzeszenia, o których piszą Ewangelie, były znakami potwierdzającymi nadejście królestwa Niebieskiego.

Zgodnie z nauką katolicką jego widzialnym obliczem jest Kościół, zbudowany na fundamencie Piotra, choć w sensie eschatologicznym rzeczywistość ta objawi się w pełni dopiero w czasach ostatecznych. Jak podaje Katechizm Kościoła Katolickiego, Kościół jest zalążkiem i początkiem tego królestwa. Jego klucze zostały powierzone Piotrowi (KKK 567). Katechizm wyjaśnia, że „klucze Królestwa” z Mt 16,19 oznaczają władzę zarządzania Domem Bożym, którym jest Kościół (KKK 553). Piotr, podobnie jak Eliakim w ziemskim królestwie Dawida, otrzymał władzę kluczy w królestwie Niebieskim. Jezus ustanowił go w ten sposób „zarządcą swojego domu”.

Posłannictwo Piotra dotyczyło ziemskich dziejów zbawienia. Piotr, otrzymując symboliczne klucze, nie został zatem klucznikiem w Niebie, lecz miał pełnić funkcję zarządcy („klucznika”) ziemskiej wspólnoty Kościoła. Warto zauważyć, że obietnica otrzymania kluczy pojawia się bezpośrednio po tym, jak Piotr wyznał, że Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym, a więc, zgodnie z Mateuszowym ujęciem, eschatologicznym królem Dawidem (por. Mt 1,1 itd.). Zarządca był mianowany przez rządzącego króla, aby go reprezentował i pomagał mu rządzić. Jezus, opisując Piotra jako skałę, na której zbudowany zostanie jego Kościół, czyniąc go głównym zarządcą „rodziny królewskiej” (czyli eschatologicznej wspólnoty wiary), delegował mu władzę sprawowaną „w imieniu Króla”. Następcy św. Piotra mają pełnić analogiczną funkcję, czyli zarządzać wspólnotą wierzących. Dlatego właśnie „klucze św. Piotra”, postrzegane jako symbol władzy papieskiej, są widoczne na herbach papieskich poszczególnych papieży oraz na godle Stolicy Apostolskiej i Państwa Watykańskiego.

Jezus właścicielem kluczy

W Apokalipsie Jezus przypisuje sobie samemu władzę zamykania i otwierania, ale już w zupełnie innym kontekście: Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani (Ap 1,18). Klucze symbolizują tu władzę Chrystusa Pana nad życiem wiecznym. Te klucze Chrystus nabył przez swoje zmartwychwstanie, kiedy definitywnie zwyciężył śmierć. Fragment ten wyraźnie stwierdza bóstwo Chrystusa, bowiem żydowska tradycja rabiniczna przypisywała wyłącznie Bogu trzy klucze: do chmury, do kobiecego łona i do Szeolu (krainy śmieci, gdzie przebywali zmarli), tylko Bóg ma bowiem władzę spuszczania deszczu, obdarzania potomstwem i wskrzeszania umarłych (R. Jochanann, Taeanith 2a).

W liście do Kościoła w Filadelfii, w Apokalipsie, znajduje się z kolei nawiązanie do wspomnianego już proroctwa Izajasza: Aniołowi Kościoła w Filadelfii napisz: To mówi Święty, Prawdomówny, Ten, co ma klucz Dawida, Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie, i Ten, co zamyka, a nikt nie otwiera (Ap 3,7). Jezus stawia się na stanowisku głównego zarządcy dworu królewskiego, dzierżyciela i dysponenta kluczy. W domyśle to Bóg Ojciec jest tu Królem, a Jezus jest jego zastępcą jako obiecany eschatologiczny Mesjasz obdarzony pełnią władzy. Ostatecznie bowiem każda władza ma swoje źródło w Bogu Ojcu (por. Rz 13,1). Jezus powiedział po zmartwychwstaniu: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi (Mt 28,18). Część tej absolutnej władzy Zbawiciel delegował jednak i złożył na barki Piotra (jak klucz na jego ramieniu), czyniąc go swoim zarządcą i zastępcą w Kościele.

Roman Zając

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (5/2023)