Czy zło można pokonać?

«Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?” Odpowiedział im: „Nieprzyjazny człowiek to sprawił”. Rzekli mu słudzy: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?” A on im odrzekł: „Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza”» Mt 13, 24-30.

Pana Boga nie ma w działaniu zła. W nim jest obecny inny duch – mocny, inteligentny, groźny. To upadły anioł – szatan. On i jego apostołowie, często chodzący w ludzkiej skórze, są siewcami chwastów. Rodzajów chwastów jest wiele i możne je nazwać. To kąkol pijaństwa, agresji, psychopatii, gwałtu, pornografii, klątwy. To także chwasty niesprawiedliwości, zakłamania, zdrady, lenistwa, chciwości… W jednym niewielkim sercu może być ich niemało. Znacznie więcej jest ich w małżeństwie, w rodzinie, w sąsiedztwie, w parafii, w państwie, w Kościele.

Pokusa ich wyrywania jest silna. A Pan Jezus mówi wyraźnie: „Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa”. Pozwólcie! Chrystus nie nakazuje nam wyrywania chwastów. On sam rozprawi się ze zgorszeniem u kresu dziejów. Taka jest Jego logika. Logika Mistrza, którą winien żyć jego uczeń.

Dlaczego chcemy sami wyrywać chwasty?

Spotkałem w życiu wielu ludzi, którzy nie wzięli na serio chrystusowej przypowieści o kąkolu. Wielokrotnie zastanawiałem się, dlaczego to pouczenie tak często jest lekceważone lub wypaczane. Jedni marzą o czystym łanie pszenicy, szukając go tu na ziemi. Niepoprawni idealiści, którzy, mimo rozczarowań, ciągle chcą znaleźć wspólnotę złożoną wyłącznie z ludzi dobrych. Takiej wspólnoty nie ma, a jeśli się pojawi, to z góry wiadomo, że wkrótce zło zasieje  w niej swoje ziarno.

Inni za wszelką cenę chcą wyrwać zło, niszcząc tym samym wiele dobra, a przede wszystkim siebie. To ci, którzy w niezdrowej ambicji są przekonani, że potrafią wykorzenić zło. Po latach wysiłku zniechęceni opadają z sił. Zamiast skoncentrować się na doskonaleniu i pomnażaniu dobra, zaangażowali się w dzieło wykorzeniania zła, co jest przedsięwzięciem z góry skazanym na niepowodzenie.

Są wreszcie i tacy, którzy, skoro muszą się pogodzić z istnieniem zła, koniecznie chcą podzielić łan pszenicy na dwie części: na jednej uprawiając pszenicę, a drugą przeznaczając dla kąkolu. Dzieląc świat na środowiska na twórcze, dobre i szlachetne oraz zdemoralizowane, upadłe i złe. Upraszczają oni sprawę, bo i we wspólnotach religijnych rośnie kąkol, i w więziennych celach dojrzewa pszenica.

Trzeba usłyszeć słowa Jezusa: „dopuśćcie obojgu róść aż do żniwa”. Trzeba się zgodzić na wzrost zła i nie rozdzierać z tego powodu szat. Trzeba wyróść w bliskim sąsiedztwie zła i wypełnić kłos swego serca drogocennym ziarnem dobroci. Takie rozwiązanie podaje Jezus, a Jego Ewangelia jest przez ten realizm piękna.

Jak żyć w sąsiedztwie zła?

Ludzka logika zmierza do oczyszczenia świata z ludzi złych. Boża logika wzywa do mądrego dojrzewania do świętości w bliskim sąsiedztwie zła. To jedna z form miłosierdzia Bożego. Dobrzy są nieustannie testowani przez bliską obecność zła w ich środowisku. Źli zaś są ciągle wzywani do nawrócenia, widząc przykład uczciwego życia innych. Jedni i drudzy rosną w tym samym czasie, w tych samych warunkach. Jedni gorszą, inni dają przykład. Tak będzie do końca świata. Owo zmaganie zgorszenia z dobrym przykładem jest nieustannie aktywnym frontem. Zło chce odnieść zwycięstwo, a dobro rośnie i wydaje owoce mimo jego ataków. Nasza moc jest w tym, że Duch Święty jest po stronie dobra. Przypomina o tym św. Paweł pisząc: „Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości” (Rz 8, 26).

Mistrz z Nazaretu otwiera oczy na zło rosnące obok nas i przestrzega, by nie wzrastało ono w naszych sercach. Uczy przez to odważnego spojrzenia na świat i jego rzeczywistość. Przemiana świata nie polega na wyrywaniu kąkolu, lecz na dojrzewaniu dobra. Definitywne oczyszczenie będzie miało miejsce dopiero w czasie żniwa. Sam Pan zajmie się dobrym ziarnem, gromadząc je w spichlerzu, i On sam zajmie się kąkolem. Dopiero wtedy nastąpi podział między tym, co dobre, a tym, co złe. Inne będą losy ziarna, a inne kąkolu.

Złem nie należy się zajmować wprost. Całą uwagę należy skoncentrować na pielęgnowaniu dobra. Zło trzeba jasno dostrzegać, ale na zajmowanie się nim szkoda drogocennej energii i czasu. Trzeba znać jego sposób siewu, wzrostu, dojrzewania. Nie należy się dziwić, że jest, że wzrasta, że pojawia się blisko. Ta jego bliskość winna mobilizować do tym większej gorliwości w czynieniu dobra.

To w kontekście tej przypowieści należy prześledzić w Ewangelii dzieje Judasza. On niczym kąkol został „zasiany” w gronie Dwunastu. Jezus mógł go „wyrwać”, i to na samym początku. Umiał bowiem bezbłędnie odróżnić pszenicę od kąkolu. A jednak nie uczynił tego. Chciał, by apostołowie dojrzewali w sąsiedztwie serca, w którym wzrastało ziarno zła. Sam przecież przez długie miesiące żył bardzo blisko zdrajcy. Czekał aż nadejdzie czas żniwa. Prawdopodobnie tego samego dnia śmierć ścięła dojrzały kłos serca, rozsypując na Golgocie ziarna zbawienia po całej ziemi, i dosięgła Judasza, wysypując z jego serca kąkol zła. Nadeszła godzina oddzielenia pszenicy od kąkolu.

Przypowieść o kąkolu winna być szczególnie głęboko przemyślana przez wychowawców. Dzieci i młodzież trzeba przygotowywać do współistnienia ze złem obecnym w świecie. Trzeba nauczyć młodych ludzi odróżniania pszenicy od kąkolu. Wypełnić umiłowaniem dobra, by pozostały mu wierne nawet wtedy, gdy znajdą się w bardzo bliskim sąsiedztwie zła. Nauczyć je tej wielkiej mądrości, która nie gorszy się złem, lecz umie przeciwstawić mu dobro. Takich mądrych wychowawców, zwłaszcza w rodzinnym domu, bardzo nam potrzeba. To oni zadecydują o jakości chrześcijaństwa w przyszłych pokoleniach.

ks. Edward Staniek

Opracowanie: Redakcja na podstawie publikacji ks. E. Stańka w: „Ewangelia dziś”, Oficyna Wydawnicza „Barbara”, Kraków 1994, „Materiały homiletyczne” 245/2008, Wydawnictwo św. Stanisława BM, Kraków 2008.

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2022)