Kiedy słucha się niektóry chrześcijan to odnosi się wrażenie, że dużo bardziej zainteresowani są tym, co mówi i jak działa zły duch, niż tym, co mówi i jak działa Bóg.
Z pasją słuchają opowiadań z egzorcyzmów i objawień demonicznych, a często bardzo słabo znają na przykład List od Tytusa. Demonizacja duchowości leczy wewnętrzną potrzebę konfrontacji ze złem i daje poczucie wtajemniczenia w sprawy, które nie są dostępne zwykłym śmiertelnikom. Jest to dla Kościoła sygnał, że zanika gdzieś między chrześcijanami autentyczne poczucie mistyki i mistagogii.
Mistyka także konfrontuje człowieka, ale nie ze złym duchem. Stawia go przed Bogiem, który potrafi przerazić i zafascynować. Mistagogia z kolei wtajemnicza w sprawy wiary, które nawet filozofom się nie śniły. To tam działają znaki niewidzialnej łaski. Mój prywatny apel zatem brzmi: „Mniej demonów, więcej mistyki i mistagogii”.
ks. Mateusz Szerszeń CSMA