Jeśli czegoś nie ma w Google’u, nie ma tego w ogóle. Tak przynajmniej mawia współczesna młodzież. Świat wirtualny nie tylko został ukształtowany przez rzeczywistość, ale ostatnimi czasy sam zaczął ją tworzyć.
Wyszukiwarki internetowe stały się źródłami wiedzy nie tylko z zakresu biologii, fizyki czy historii, ale przede wszystkim tej dotyczącej aktualnych trendów i nastrojów społecznych. Powołują się na nie naukowcy i dziennikarze, gdy chcą udowodnić, że jakiś temat zyskuje na zainteresowaniu albo niespodziewanie zaczyna wiązać się ze zmianą poglądów i zainteresowań społeczeństwa. „Wujka Google’a” można zapytać o wszystko. Ja zapytałem o katolików, a wyniki okazały się zaskakujące.
Po wpisaniu w wyszukiwarkę frazy: „Dlaczego katolicy…”, Google szybko podpowiada najczęściej wyszukiwane zapytania. Na pierwszym miejscu, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, pojawia się pytanie: „Dlaczego katolicy wzywają wstawiennictwa świętych?”. Zaraz za nim znajdziemy pytania o to, dlaczego katolicy nie jedzą mięsa w piątki i dlaczego przechodzą na protestantyzm.
Chciałbym zatem zaspokoić ciekawość internautów i odpowiedzieć na te pytania. Z góry zaznaczam, że nie będą to odpowiedzi wyczerpujące, bo przecież ostatnie pytanie to raczej temat na rozprawę habilitacyjną, a nie na krótki artykuł.
Dlaczego katolicy wzywają wstawiennictwa świętych?
Jak to jest z tą modlitwą za wstawiennictwem świętych w katolicyzmie? Po pierwsze, wyjaśnijmy coś: kiedy modlimy się do świętych, nie oddajemy im czci należnej Bogu. Prosimy świętych, aby modlili się za nas do Boga. Czy jednak to nie narusza jedynego pośrednictwa Chrystusa względem Ojca? Wcale.
Jako katolicy wierzymy w zmartwychwstanie umarłych. Zakładamy, że przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa są w niebie ludzie, których nazywamy świętymi. Wierzymy, że są żywi, działają i żyją w obecności Boga. Nie zaprzeczają temu także protestanci. Z tego założenia wyprowadzamy wniosek, że to właśnie ich powinniśmy prosić w sposób szczególny o modlitwę. Dlaczego? Po pierwsze to niezwykle dobrzy i kochający ludzie, a po drugie – mamy pewność co do tego, że ich modlitwa oczyszczona jest w niebie ze złych intencji, pychy i egoizmu. Skąd zatem to pytanie i wątpliwość?
Kwestionowanie modlitw za wstawiennictwem świętych jest raczej nową rzeczą w chrześcijaństwie. Przez pierwsze 1600 lat wstawiennictwo świętych nie było kwestionowane i powszechnie je zalecano. Niektórzy powiedzieliby nawet, że była to odwieczna praktyka Kościoła. Dopiero reformacja wprowadza nową myśl, która nie dopuszcza udziału świętych w jedynym pośrednictwie Chrystusa. Był to początek zanegowania kultu świętych we wspólnotach protestanckich. Przekonanie to trwa zresztą do dzisiaj w większości kościołów ewangelickich i reformowanych.
Spójrzmy na Pismo Święte. Czy Pismo zabrania nam modlić się do świętych? Wręcz przeciwnie! Jest kilka miejsc w Piśmie Świętym, które dają nam pewne stwierdzenie o proszeniu świętych o modlitwę za nas. W Apokalipsie św. Jana czytamy o wizji nieba. Św. Jan obserwuje świętych w niebie, którzy trzymają nasze modlitwy w swoich rękach i pozwalają, aby te modlitwy wznosiły się do Boga. Trudno byłoby zaprzeczyć, że gest ten jest formą wstawiennictwa i pośrednictwa.
Dlaczego katolicy nie jedzą mięsa w piątki?
A jak jest z jedzeniem mięsa przez katolików? Katolicy powstrzymują się od mięsa w Środę Popielcową, Wielki Piątek i piątki, a w Polsce tradycja podtrzymuje też postny charakter Wielkiej Soboty i wigilii Bożego Narodzenia. Post jest jedną z najstarszych praktyk chrześcijańskich. Od pierwszego wieku dzień ukrzyżowania był tradycyjnie obchodzony jako dzień powstrzymywania się od mięsa („czarny post”), aby uczcić Chrystusa, który ofiarował za nas swoje życie.
Aż do roku 1966 prawo kościelne zabraniało jedzenia mięsa we wszystkie piątki przez cały rok. Nowe prawo, promulgowane w 1983 r., w zrewidowanym Kodeksie Prawa Kanonicznego stwierdza: „Wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów, zgodnie z zarządzeniem Konferencji Episkopatu, należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada jakaś uroczystość. Natomiast wstrzemięźliwość i post obowiązują w środę popielcową oraz w piątek Męki i Śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa. Prawem o wstrzemięźliwości są związane osoby, które ukończyły czternasty rok życia, prawem zaś o poście są związane wszystkie osoby pełnoletnie, aż do rozpoczęcia sześćdziesiątego roku życia. Duszpasterze oraz rodzice winni zatroszczyć się o to, ażeby również ci, którzy z racji młodszego wieku nie są związani jeszcze prawem postu i wstrzemięźliwości, byli wprowadzeni w autentycznego ducha pokuty. Konferencja Episkopatu może dokładniej określić sposób zachowania postu i wstrzemięźliwości, jak również w całości lub części zastąpić post i wstrzemięźliwość innymi formami pokuty, zwłaszcza uczynkami miłości i pobożności”.
Mówiąc najprościej, ponieważ Jezus poświęcił za nas swoje życie w Wielki Piątek, powstrzymujemy się od jedzenia mięsa w piątki na pamiątkę tamtego wydarzenia. Przeżywamy co tydzień żałobę po zbawiennej śmierci Chrystusa na krzyżu.
A co z rybą w piątek? Ryby nie należą do kategorii mięsa w rozumieniu przepisu kodeksu prawa. Łacińskie słowo oznaczające mięso (caro) odnosi się ściśle do mięsa drobiowego, wieprzowego, jagnięcego, wołowego i innych, ale nigdy nie było rozumiane jako mięso z ryb. Co więcej, w dawnych czasach mięso było droższe i spożywano je tylko okazjonalnie. Spożywanie go wiązano z ucztowaniem i radością. Natomiast ryby były tanie i częściej spożywane. Nie kojarzyły się też ze specjalnymi uroczystościami. Stąd ich postny charakter.
Pamiętać też należy, że rezygnacja z mięsa w piątki to nie okazja do ucztowania przy ogonie homara lub krabie królewskim z Alaski, ale zachęta do spożywania prostego bezmięsnego posiłku. Istnieje niezliczona liczba prostych piątkowych dań, takich jak naleśniki, gofry, zupy, makaron z serem, kanapki z jajkiem, pizza serowa, no i oczywiście dania z ryb.
Dlaczego katolicy przechodzą na protestantyzm?
Na koniec krótka odpowiedź na pytanie o przechodzenie katolików na protestantyzm. Wydaje się, że powody porzucenia katolicyzmu i przyjęcia zasad reformacji pozostają od wieków takie same. Po pierwsze, narastająca niechęć do Kościoła nie ułatwia wytrwania w nim jako instytucji Bosko-ludzkiej. Po drugie, teologia i duchowość protestancka wydaje się zachęcająca dla ludzi, którzy szukają większej wewnętrznej wolności i nie potrafią pogodzić się z doktryną Kościoła katolickiego. A wreszcie, na pewno wiele jest osobistych powodów, dla których ludzie lepiej czują się w zborze niż w Kościele.
Nie ukrywam, że w odpowiedzi na powyższe problemy pomagał mi Google. Właściwie to jestem mu wdzięczny, bo po pierwsze uświadamia mi to, o czym myślą ludzie, a jednocześnie pozwala mi na szybką odpowiedź na pytania, które mi stawiają.
ks. Mateusz Szerszeń CSMA
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (3/2023)