Henoch jak żaden inny

Przyjaciel Boga. Więcej – zażyły, który miał wyjątkową więź. Krótka wzmianka w Księdze Rodzaju: „Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg”. Tyle i tylko tyle w piątym rozdziale. No może troszkę więcej, bo jeszcze, że był synem Jereda, a sam miał synów i córki. Nie ma więcej informacji o tym, na czym ta przyjaźń polegała i dlaczego była wyjątkowa.

 

W księgach madrościowych echa zachwytu, ale też bardzo krótkie: „Henoch podobał się Panu i został przeniesiony jako przykład nawrócenia dla pokoleń”. To w Księdze Mądrości Syracha. Kilka wersetów dalej tez krótki zachwyt: „Nie było drugiego spośród stworzonych na ziemi jak Henoch, on bowiem z ziemi został uniesiony”. A w Liście do Hebrajczyków autor pisał: „Przez wiarę Henoch został przeniesiony, aby nie oglądał śmierci. I nie znaleziono go, ponieważ Bóg go zabrał. Przed zabraniem bowiem otrzymał świadectwo, iż podobał się Bogu”.

 

Sprawiedliwy to ktoś, kto oddaje innym co im się po prostu należy. W Księdze Rodzaju możemy przeczytać, że czasy Henocha zaczęły się robić gorące. Następny – szósty rozdział ma w tytule: „zepsucie moralne ludzkości”. Później potop, Noe, historia Abrahama. I każdy z nich umiera (poza Eliaszem), chociaż są świadkami wielkich dzieł Boga. Każdemu czegoś zabrakło. Tylko w czym? W byciu sprawiedliwym? W oddawaniu Bogu tego, co Mu się należy?

„Nie było drugiego spośród stworzonych na ziemi jak Henoch, on bowiem z ziemi został uniesiony” – zachwycał się Syrach. Może z nutką zazdrości? Na pewno z przestrogą i takim: można?

 

Oddawać Bogu to co mu się słusznie należy – odrobinę naszego czasu, to bardzo trudne. Właśnie obok przechodził mój przełożony i zapytał: „Studiujesz Biblię? Uprawa roli i studiowanie Słowa Bożego to dwie najtrudniejsze rzeczy na ziemi”. Powiedział niczym Syrach. Na pewno. Bardzo trudno też być sprawiedliwym. Tak trudno, że nawet w opisie Henocha nie znaleziono odpowiednich słów.

 

Ks. Grzegorz Sprysak

 

Artykuł ukazał się w marcowo-kwietniowym numerze „Któż jak Bóg” 2-2014. Zapraszamy do lektury!