Miłośnik kunsztu sztuki filmowej być może nie odnajdzie w tym filmie arcydzieła, ale odnajdzie w nim arcydzieło ten, kto wrażliwy jest na kunszt piękna duszy i życia. Nieplanowane to jedna z historii o życiu, o obronie tych, którzy bronić się nie mogą. To historia, która jest nam bliska. Bo to opowieść o wydarzeniach, które rozgrywają się wokół nas.
W filmie usłyszymy stwierdzenie, że pro-liferzy są fanatykami. Bo zawzięcie bronią życia? Bo wypowiadają się podwójnie – za siebie i nienarodzone dzieci? Fanatyzm, a może sprawiedliwość widziana oczami Boga? Odpowiadając na te pytania, warto zwrócić uwagę na słowa amerykańskiego prezydenta, Ronalda Reagana: zauważyłem, że wszyscy którzy popierają aborcję zdążyli się już urodzić. Daje do myślenia, prawda?
Amerykańska produkcja Nieplanowane (twórców: Chuck’a Konzelman’a i Cary’ego Solomonze) ze spełnieniem amerykańskiego snu niewiele ma wspólnego. Film stworzono na podstawie książki Abby Johnson o tym samym tytule, w której opowiada historię swojego życia. Abby (Ashley Bratcher) robi zawrotną karierę jako psycholog jednej z teksańskich klinik aborcyjnych. Dzięki pracowitości udaje jej się stanąć na czele „lecznicy”, która ulecza tylko portfele jej podwładnych i ich zimne serca. Abby Johnson nadużywa swojej reputacji jako psycholog i zamiast pomagać młodym, ciężarnym kobietom zabija w nich nie tylko nienarodzone dzieci, ale uśmierca również dusze tych kobiet. Pozbawia je jakiejkolwiek nadziei. Lata mijają, Abby dochodzi do perfekcji w swym fachu. Wydaje się, że największym problemem kobiety jest grupa osób walczących z aborcją, która często pikietuje przed murami kliniki.
Jeśli moglibyśmy określić, ile czasu zajmuje zmiana życia, najczęściej chyba powiedzielibyśmy, że potrzeba na nią tyle czasu, ile zajmuje otwarcie oczu. Przebłysk, złota myśl, które pojawiają się nagle są jak grom z jasnego nieba. Uderza on w nas tak mocno, że porzucamy dotychczasowy sposób myślenia. Dokładnie tak dzieje się w życiu bohaterki filmu. Krótka chwila zmienia zupełnie wszystko. Zmienia Abby, która postanawia nie przekraczać już progu kliniki, którą zarządza. Kobieta staje przed budynkiem razem z tymi, którzy walczą o życie każdego nienarodzonego dziecka.
Historia Abby Johnson być może kończy się happy endem. Historia abortowanych istnień – wciąż trwa. Nie zapominajmy, że produkcja Nieplanowane ukazuje tylko wycinek rzeczywistości. Nadal otwierane są nowe kliniki aborcyjne, wciąż próbuje się zaprzeczać faktom medycznym, że płód to człowiek. Wciąż osoby przeciwne aborcji traktuje się jak fanatyczne zagrożenie liberalnej machiny. Wciąż nie udziela się wystarczającej pomocy kobietom, które nie widzą możliwości, aby przyjąć nowe życie. Nadal za mało jest w nas empatii, aby poświęcić się rodzicielstwu bez względu na wszystko. Chcemy żyć wygodnie, bez problemów i nieoczekiwanych wyzwań. Niestety – nie pomagamy, a proponujemy najprostsze rozwiązania. Chcemy żyć, a odbieramy życie innym. Nawet jeśli życie to miałoby szybko zagasnąć.
Warto wybrać się na seans kinowy, aby zobaczyć Nieplanowane. Bez względu na to, czy jesteśmy przeciwni aborcji, wahamy się co do własnego zdania, czy wspieramy prawo kobiet do decydowania o życiu własnego dziecka. I pomyślmy – o wszystkich grupach osób, które obierają którąkolwiek ze stron w tej ideologicznej walce. A dzieciom, tym małym istotom, którym nie dane było zachłysnąć się ziemskim powietrzem… ofiarujmy modlitwę i białą różę jako symbol pamięci.