Każdy dzień z Aniołami…

Świadectwo p. Janiny Romańskiej zajęło I miejsce w naszym Konkursie Jubileuszowym. Przypomina nam ono, że opieka Aniołów to nie tylko spektakularne cuda i widowiska, ale i codzienna, drobna pomoc, której częstokroć nie zauważamy. Zwyciężczyni gratulujemy, nagrodę w postaci płyty Golec uOrkiestry wyślemy pocztą. Zwycięskie świadectwo zgodnie z obietnicą publikujemy w naszym piśmie, po drobnej redakcji i dokonaniu niezbędnych skrótów:

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Już od dłuższego czasu noszę się z zamiarem napisania do redakcji o pomocy Aniołów, której doświadczyłam. Staram się codziennie odmawiać Koronkę Anielską, by mieć pomoc Aniołów i bezpiecznie chodzić ulicami. Modlę się za dzieci, wnuki, sąsiadów i znajomych, oraz za całą naszą Ojczyznę, naród, za Kościół Święty i jego misjonarzy. O to wreszcie, by inni dostrzegli jak cudowna może być pomoc anielska, jeśli z wiarą o nią prosimy.

Zięć mój pracuje zagranicą i za każdym razem jadąc do Polski, bądź z niej wracając musi pokonać długą drogę samochodem. Pewnego razu jadąc prawidłowo autostradą zauważył jadący z dużą szybkością wprost na niego duży, ciężarowy samochód. Zdążył pomyśleć jedynie: „Matko Boska, zaraz wpadnie na mnie”, gdy w tym momencie ktoś (?) wykręcił kierownicę jego samochodu, kierując go przez płytki rów na obsiane zbożem pole. Auto wytraciło szybkość i bezpiecznie zatrzymało się. Zięć spokojnie wrócił na autostradę i ruszył w dalszą drogę.

Nie był to zresztą jedyny przypadek, gdy, mimo na przykład usterki w samochodzie, udało się zięciowi szczęśliwie dojechać do celu. Raz nawet popsuł się hamulec i nawet mechanik, który to zobaczył, zdziwił się, że samochód w takim stanie w ogóle przejechał taką odległość. Wierzę, że to zasługa św. Rafała Archanioła, pod opiekę którego oddaję zięcia zawsze przed podróżą. Czytałam bowiem w Biblii jak Pan zesłał Rafał dla opieki nad Tobiaszem w długiej podróży.

***

Pewnego razu moja wnuczka Gosia przechodziła nocą przez ulicę, by odebrać pocztę ze skrzynki. I choć obejrzała się w obydwie strony, nie zauważyła szybko jadącej taksówki. Samochód z piskiem opon zatrzymał się tuż przed wystraszoną Gosią, sam taksówkarz również był przerażony. Nic się jednak na szczęście nikomu nie stało. To dowód na to jak nasi święci Archaniołowie spieszą nam z pomocą, dzięki Ci, o Panie, za tak cudownych opiekunów. Niektórzy mówią co prawda, że tej pomocy nie odczuwają – zapominają jednak, że trzeba modlić się, prosząc o nią.

***

Mieszkam w mieście, w dużym bloku ze wspólnym wejściem do piwnic. Modląc się Koronką Anielską proszę też o bezpieczeństwo bloku, mieszkańców i piwnic. Już 2-krotnie pijani ludzie próbowali podpalić piwnice w naszym bloku, ale zawsze, mimo późnej pory, komuś udało się to zauważyć. W obu przypadkach wezwana na pomoc straż pożarna w porę gasiła pożar. Święci Aniołowie strzegą nas, kto prosi temu jest dane.

Innym razem, w sobotę wieczorem, wandale demolowali otoczenie przed naszym blokiem. Zniszczyli wszystkie ławki, wynosząc je, lub tarasując nimi wejścia do klatek. Jedynie przed naszą klatką obyło się bez zniszczeń i głupich żartów. Tak samo zresztą na ogrodach działkowych do altanek była już masa włamań, a nasza altana ostała się nietknięta. Zawsze, gdy opuszczam działkę, powierzam ją Bożej Opatrzności i opiece Aniołów.

Raz, spiesząc się na tę działkę, mąż nie zamknął też drzwi od naszego mieszkania. Gdy po kilku godzinach wróciliśmy do niego, odkryliśmy to, z mieszkania nic jednak nie zginęło.

***

Pewnego razu chciałam zamówić Mszę Świętą za zmarłych krewnych, ale brakowało mi 10 zł, a zbliżała się rocznica ich śmierci. Wieczorem, odmawiałam jak co wieczór różaniec, siedząc przy stole. W połowie modlitwy zauważyłam nagle leżący na stole banknot dziesięciozłotowy. Czułam, że to pomoc Anioła Stróża.

Podobnie, gdy prosiłam o pomoc finansową córkę z innego miasta. Przysłała mi ona 100 zł. wkładając banknoty po prostu do kartki imieninowej i tak do koperty. Koperta doszła niezaklejona. Wieczorem, gdy zadzwoniłam do córki, by podziękować jej za wsparcie i powiedzieć o otwartej kopercie, tak odpowiedziała: „Ależ mamusiu, przecież prosiłam o pomoc Anioła Stróża, by mi pomógł, bo jestem taka zapracowana”.

***

Wielokrotnie zdarzało się, że czyhało na mnie niebezpieczeństwo, lecz wszystko zawsze kończyło się szczęśliwie. Jest w naszym mieście grupa satanistów, wiem, że oni mnie nie lubią, może dlatego, że modlę się o bezpieczeństwo na ulicach i w domach. Często w Koronce Anielskiej proszę Anioła Stróża, św. Michała Archanioła i Aniołów o nawrócenie tych ludzi.

Pewnej soboty, latem, szłam chodnikiem wzdłuż bloków, gdy nagle obok mnie zatrzymał się samochód z tymi ludźmi. Jeden z nich uchylił szybę i pokazując mnie pozostałym, wymówił moje imię po czym wyszedł z samochodu kierując się w moją stronę. Na ulicy nie było żywej duszy, ja modląc się szłam dalej, czując jednak przy sobie obecność Anioła Stróża. Szczęśliwie udało mi się dojść bezpiecznie do domu.

Podobną sytuację miała również moja przyjaciółka. Pewnego razu, gdy późną jesienią wracała rowerem z Kościoła do swojej wsi, zatrzymał się przy niej samochód.  Ona, zaniepokojona, zwróciła się o pomoc do Matki Bożej i św. Michała Archanioła, w ręku trzymała różaniec. W tym momencie z naprzeciwka nadjechał drugi samochód, oświetlając swoimi światłami ją i samochód, który się zatrzymał. Ten natychmiast ruszył i odjechał.

***

Jedna z moich krewnych, młoda osoba, która cierpi na depresję, często prosi mnie o pomoc w modlitwie. Kiedyś w nocy odebrałam od niej telefon, gdy cierpiała z powodu demonicznego ataku. Modliłyśmy się więc razem przez telefon, wzywając Trójcę Świętą, Matkę Bożą i świętego Michała Archanioła. Dziesięciokrotnie odmówiłam modlitwę: „Trójco święta, przez miłość Twoją do stworzeń rozumnych uczyń nas niewidzialnymi dla naszych wrogów. W imię Trójcy św., Matki Bożej, Najświętszych Aniołów i świętych, idźcie precz szatani od Magdy, od jej domu”. Miałam też przy sobie święconą wodę i święconą sól do egzorcyzmów. Po upływie pół godziny takich modlitw, u mojej kuzynki zaczęło się uspokajać.

Niestety, w dzisiejszych czasach ludzie bardzo cierpią z powodu ataków złych mocy, ale po to mamy pomoc świętych aniołów, by o nią w takich sytuacjach prosić. Zwłaszcza, że złe duchy nie dają spokoju ludziom nawet podczas snu, podsyłając im grzeszne pokusy i podszepty. Zwierzała mi się z tego zresztą jedna moja starsza znajoma, a także młody, dobrze ułożony chłopak. Radziłam im modlić się do Aniołów, do Jezusa Chrystusa, używać wody święconej w miejscu, gdzie doświadczają nękania, nosić poświęcone sakramentalia – krzyżyk z wizerunkiem p. Jezusa, cudowny medalik Matki Bożej, medalik św. Benedykta, Szkaplerz św. Michała Archanioła.

***

Opowiadał mi kilka lat temu jedna z moich znajomych, że miała zwyczaj narzekać na męża, który popija. Ogólnie był dość znośny, ale często zdarzało mu się wracać do domu pijanym. Ona zaś mówiła, że narzekała na niego do każdego kogo spotkała, ale nie modliła się za niego. Pewnego razu, gdy wróciła z wieczornej Mszy Świętej, nie mogła usnąć po wieczornej modlitwie. Wtedy, jakby z oddali, usłyszała głos mówiący: „Nie narzekaj, nie narzekaj!”. Zlękła się bardzo rozumiejąc, że obrażała Pana Boga obmową i od tej pory zamiast narzekać, zaczęła się za swojego męża modlić.

***

Kończąc ten list i opisy swoich doświadczeń co do anielskiej pomocy, przepraszam za wszelkiego rodzaju błędy i niedociągnięcia. Czuję jednak jakiś wewnętrzny nakaz, by te wszystkie wydarzenia opisać. Może kiedyś uda mi się dopisać jeszcze więcej z tego co przeżyłam ja i z tego, co opowiedzieli mi znajomi, a co warto opisać.

Przy okazji pragnę podziękować naszym drogim księżom Michalitom za czasopismo „Któż jak Bóg”, za wiedzę o Aniołach, jaką dzięki niemu posiadłam. Bóg zapłać za pracę nad tym dziełem, bardzo dziękuję ks. Marianowi Polakowi za książki, które pożyczam znajomym, a nawet księżom w parafiach. Udostępniam im też czasopismo „Któż jak Bóg”, rozdaję gdzie się da obrazki z modlitwą do św. Michała Archanioła. Bardzo miłuję tego wielkiego Archanioła, dziękując p. Bogu za Jego miłość do grzesznych i ułomnych stworzeń, jakimi jesteśmy.

A gdyby Was kiedy samotność i smutek, drodzy Księża, dopadły, pamiętajcie, że nie jesteście sami z Matką Bożą, z Aniołami Stróżami przy sobie. Dodać w tym miejscu mogę życzenia ze znanego wierszyka: „…bo każdy kapłan to dar dla nas z nieba, wspierać go modlitwą i dobrym słowem trzeba!”. Z Panem Bogiem!

czcicielka św. Michała Archanioła
Janina Romańska

Poza świadectwem p. Janiny wyróżnić pragniemy również świadectwa p. Marii Dziok oraz p. Marzeny Mateckiej. Autorki te również otrzymają od nas płyty Golec uOrkiestry, które wyślemy pocztą. Dziękujemy wszystkim czytelnikom za nadesłane świadectwa i ciepłe słowa w nich zawarte. Są one dla nas motywacją do co najmniej 20 kolejnych lat gorliwej pracy na rzecz popularyzacji kultu św. Michała Archanioła i innych anielskich istot. Wasze świadectwa i listy poruszyły nasze serca, być może jeszcze kiedyś skorzystamy z nich na Bożą Chwałę. Polecamy Was w modlitwie.

Redakcja