Kobiety o mocnych nerwach… czyli twarzą w twarz z Aniołem

Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem Anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli (Mt 28, 1-4).

Dwie Marie. Jedna – Magdalena, ta najbardziej kochająca Jezusa. Druga – trudna do identyfikacji. Obie udały się do grobu Jezusa o wschodzie słońca. Trudno powiedzieć czy wiedziały, że przy grobie stoją straże. Dla okupanta, z punktu widzenia zagrożenia dla spokoju w mieście, kobiety nie były groźne. Mogły podejść spokojnie nawet do samego grobu. Taka jest miłość.

Mieczem nic nie wskórasz

Św. Mateusz wspomina o wstrząsie połączonym ze zstąpieniem anioła. Świadkami tej sceny są strażnicy i kobiety. Interwencja anioła zmierzała do otwarcia grobu. Być może anioł nie tyle odtoczył kamień od wejścia co sprawił, że runął on na płasko. Mogło to być połączone z mocnym tąpnięciem. Na tak odwalonym kamieniu posłaniec Boży usiadł. Przemawiał więc w pozycji siedzącej.

Zstąpienie anioła i odwalenie kamienia z wejścia do grobu wywołało u strażników paraliżujący strach. Stanęli oni oko w oko z siłą, której mocy nie znali. Anioł był jak błyskawica, a szaty jego białe jak śnieg. Wobec błyskawicy niewiele mogą pomóc miecz i tarcza. Stają się tylko bezużytecznymi zabawkami. Skoro anioł dysponował siłą, którą ujawnił przy odwalaniu kamienia, strażnicy ze swoją bronią nie mieli nic do powiedzenia.

Nic nie świadczy jednak o tym, by legioniści widzieli anioła. Oni mogli usłyszeć i zobaczyć błysk gromu, który uderzył w wejście do grobu oraz zobaczyć odwalony kamień. Nikt, ani kobiety, ani żołnierze nie widział momentu zmartwychwstania. Są tylko świadkowie otwarcia grobu i spotkania z aniołem. Anioł nie zajmował się strażnikami. Miał ich napełnić strachem i to uczynił. Misję przekazał kobietom. Wszystko wskazuje na to, że tylko one usłyszały słowa anioła.

Inni niech się boją…

Anioł zaś przemówił do niewiast: <<Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał>>. (Mt 28, 5-6).

Posłaniec z nieba w pierwszych słowach napełnia kobiety pokojem. Wy się nie bójcie. Oni, to znaczy legioniści, niech się boją. Ten strach jest dla nich twórczy. Wy natomiast usuńcie strach ze swego serca. Znam Wasze pozytywne nastawienie do Jezusa. Wiem, że szukacie Jego – Ukrzyżowanego. Anioł zna więc nastawienie woli człowieka. Zna jego pragnienia.

Najważniejsze orędzie zawarte jest w słowach: Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Stąd się wyprowadził. Tu był Ukrzyżowany. Dziś jest Zmartwychwstały. Zmartwychwstały nie mieszka w grobie. Ważnym argumentem jest realizacja obietnicy, jaką Chrystus pozostawił uczniom. On zapowiedział swe zmartwychwstanie. Ta wiadomość ożywiła nagromadzone w pamięci kobiet zapowiedzi zmartwychwstania.

Następnie anioł zaprosił niewiasty, by weszły do grobu i zobaczyły miejsce, w którym złożone było ciało Jezusa. Dwie Marie w krótkiej chwili doznały nadmiaru szokujących wrażeń: tąpnięcie ziemi, widok anioła i przerażonych straż, otwarty grób, możliwość wejścia do grobu i zobaczenia, że jest on pusty, wiadomość o zmartwychwstaniu. Zdumiewa fakt, że mimo tak wielkiej ilości silnych bodźców, kobiety na to, co się działo, reagowały normalnie. Słuchały i mogły podejść go grobu.

Najtrudniejsze było słowo: zmartwychwstał. Nikt nie wiedział, co ono oznacza. Kobiety mogły o tym myśleć w kategoriach wskrzeszenia Łazarza. Ale w takim układzie należało szukać nowego miejsca zamieszkania Jezusa. Łazarz wrócił do normalnego życia, Jezus do normalnego życia już nie wrócił. Zachował doskonale swą tożsamość, ale Jego kondycja psychofizyczna była inna. On już nie potrzebował mieszkania na ziemi. Żył w innych wymiarach, a na ziemi ukazywał się na chwilę, kiedy chciał i komu chciał.

Najradośniejsza prawda

<<A idźcie szybko i powiedzcie jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed Wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem>> (Mt 28, 7).

Anioł wydaje polecenie przekazania wiadomości uczniom i wzywa kobiety do pośpiechu. Prawda o zmartwychwstaniu winna dotrzeć do apostołów możliwie szybko.

Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to jego uczniom (Mt 28, 8).

Marie spieszą się, by przekazać wiadomość apostołom. Są posłuszne aniołowi. Mateusz zaznacza, że biegły. Ich serca wypełniała wielka radość. Już nie szukają Ukrzyżowanego. Wierzą już w Zmartwychwstałego. Wszystko, co zobaczyły i usłyszały; wszystko, czego były świadkami i uczestniczkami, wypełniło je radością.

Tak winno się przepowiadać prawdę o zmartwychwstaniu. To jest najradośniejsza prawda. W zestawieniu z nią koszmar Wielkiego Piątku, Golgoty i pogrzebu znika jak poranna mgła. Radość zmartwychwstania leczy wszelki ból i wszelkie złe wspomnienia.

ks. Edward Staniek

Opracowanie: redakcja na podstawie: ks. E. Staniek, „Zmartwychwstał Pan, Alleluja!”, wyd. Rafael, Kraków 2003

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku “Któż jak Bóg” (3/2021)