Kościoły pustoszeją, coraz mniej wiernych – ubolewa podczas głoszonych rekolekcji pewien duchowny, kierując swoje słowa do kilkudziesięciu wiernych słuchających jego nauki. Czasem tak łatwo zapominamy, że na początku było ich dwunastu. Nie byli wyjątkowi. Zadziwiające jak bardzo możemy odnaleźć się w ich postawach. I to dzięki nim – mogliśmy usłyszeć o Chrystusie.
Rozpal wiarę
Apostołowie nie mieli social mediów i nie robili clickbaitowych tytułów, by przyciągnąć uwagę. Byli po prostu rozpaleni Spotkaniem z Jezusem, a przez to rozpalenie “zarażali” innych, przez “rozpalenie” byli gotowi oddać życie. Bo gdy spotkasz Boga, który rozpala, chcesz za Nim iść.
Piotr, który był zwyczajnym rybakiem, stał się pierwszym papieżem. Urzeka mnie jego gorliwość. “Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię” mówił do Chrystusa, by jeszcze tej samej nocy odkryć prawdę o sobie. Zaparł się swojego Mistrza i to przed służącą, która w ówczesnej kulturze nic nie znaczyła. Jednak po trzykrotnym zaparciu się, uzmysławia sobie swój grzech. “Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał” – czytamy. Nie chodzi o samopotępienie. Chodzi o spojrzenie na własny grzech ze skruchą w Obecności kochającego Boga, Boga, który nas zna, wie, jacy jesteśmy i mimo tego, tak nas mocno kocha, że decyduje się na wcielenie i oddanie życia. Boga, który nawet wyganiając pierwszych ludzi z raju, daje im odzienie. Bóg, który nie wygania nas z powodu swojego gniewu, chęci pokazania swojej władzy, czy chęci ukarania za “nieposłuszeństwo”, ale robi to z bólem serca, by nas ochronić, abyśmy w stanie grzechu nie sięgnęli po owoc życia. (Rdz 3, 21 – 24) Byśmy nie żyli na wieki w taki sposób, jak żyjemy “na tym łez podole”. Byśmy mogli wrócić do raju. W tym kontekście śmierć staje się miłosierdziem, choć bez tego kontekstu – brzmi okrutnie – bo wiemy, jakie cierpienie nam towarzyszy, gdy umiera członek rodziny czy przyjaciel.
Ale Bóg jest Bogiem bliskim. Choć zraniliśmy go, wątpiąc w Jego miłość i Jego Słowo (a na tym najpierw polega grzech pierworodny, nieposłuszeństwo jest tylko jego konsekwencją), nie przestaje się nami zajmować. Choć wygania nas z raju, daje nam odzienie. Na kartach Biblii możemy przeczytać o wielu Bożych interwencjach. Aż wreszcie posyła swojego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.”
Przyszedł na świat jako Niemowlę. Urodził się z kobiety. Nie stał się od razu dorosłym, silnym facetem. Tak nam ufa. Rodzi się w żłobie, który jest symbolem grzechu, ale i symbolem grobu. Rodzi się w naszym grobie, w naszym cierpieniu, w naszej słabości. Ufa nam do tego stopnia, że ustanawia Eucharystię, byśmy mogli spożywać Jego ciało i żyć w Nim. Jest w takim maleńkim kawałku chleba, z którym możemy zrobić wszystko. Bóg – Stwórca Wszechświata, stał się “człowiekiem, aby to człowiek stał się Bogiem.”
– Bóg kocha nas wszystkich, bez względu na to, czy jesteśmy wielcy czy mali. Jednakże mali świadczą ze szczególną siłą o tym, jak nisko Bóg się pochyla. – pisze św. Teresa z Lisieux
Pragnienie Boga
Miłość Boża jest niezwykle wzruszająca; Jego bliskość i pragnienie słuchania nas, pragnienie, byśmy przychodzili do Niego ze wszystkim, tacy jacy jesteśmy. Nie musimy sobie zasługiwać, odhaczać modlitwy, przebłagiwać. Bóg po prostu nas kocha.
Piotr był pewny siebie i choć miał dobre zamiary, to jego nędza okazała się większa. Po Zmartwychwstaniu, gdy Jezus ukazał się po raz trzeci, Piotr z innymi uczniami łowił ryby – czyli był w swojej codzienności. Uczniowie nie rozpoznali Jezusa, dopiero pierwszy, który spostrzega, że “To jest Pan” jest Jan. (J 21, 1 – 19) Znów nie jest to Piotr.
Jednak w Piotrze nastąpiła przemiana. Zdaje już sobie sprawę z tego, że “sam nic uczynić nie może”, zdaje sobie sprawę ze swojego grzechu i słabości. Pytany trzykrotnie przez Jezusa “czy mnie kochasz?” – odpowiada, że kocha, ale miłością przyjacielską – taką, jaką potrafi – niedoskonałą. Nie jest to miłość agape. Jego doświadczenie uczy go pokory. I zostaje papieżem; taki jaki jest – ma łowić ludzi.
Piotr, który przy przemienieniu na Górze Tabor – gdzie objawia się Mojżesz, Eliasz – mówi ” «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Zamiast słuchać Boga, gorliwie już coś chce działać. Zamiast obserwować Jezusa, chce robić po swojemu.
Ale mimo tego, Bóg daje mu misję bycia Głową Kościoła. “Paś owce moje”. Taki jest nasz Bóg.
Nie tylko chce, byśmy Go prosili o cuda w naszym życiu, powodzenie materialne, zdrowie. Nie tylko chce, byśmy Go uwielbiali i dziękowali za to, co mamy. Ale pragnie także byśmy Mu oddali wszystko, łącznie z naszą nędzą, bo to jedyne, co tak naprawdę jest nasze. Przed Bogiem możemy być szczerzy. Możemy Mu powiedzieć absolutnie wszystko. Nie musimy się bać. Nie musimy być w naszym życiu bogiem. Możemy się zrelaksować, bo mamy Boga, którego imię “Jestem”.
Jestem i działam dla Ciebie.
Pozwól, by Jezus narodził się w Twoim żłobie, by dotknął tego, co w Tobie naprawdę jest Twoje. Nie bój się doświadczać Spotkania, które rozpala. A wtedy zapłonie i Kościół.
Karolina Zaremba