„A kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, rzeki Jezus do swoich uczniów: «Usiądźcie tutaj, Ja tymczasem będę się modlił».
Wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogą. I rzekł do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie!» I odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i modlił się, żeby – jeśli to możliwe – ominęła Go ta godzina. I mówił: «Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!»
Potem wrócił i zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: «Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe»” (Mk 14,32-38).
W cierpieniu szczególnie potrzebuje się drugiego człowieka. Samotność jest dodatkowym bólem, który może doprowadzić do rozpaczy, rezygnacji czy zwątpienia. Kiedy Chrystus był w Ogrodzie, dokładnie wiedział, co Go spotka nazajutrz, kiedy podejmie dzieło odkupienia i zbawienia ludzkości, dlatego też nie chciał być sam w tych trudnych chwilach. Wziął ze sobą uczniów, aby Mu towarzyszyli w tym ważnym momencie.
I kiedy odchodził na bardzo osobistą modlitwę, polecił im, aby czynili to samo.
Jednak zawiedli Go. Ci, którzy mieli być podporą Jezusa w tych dramatycznych momentach – zasnęli. A On został w tej ważnej godzinie sam ze swoim cierpieniem, które dobrowolnie przyjął w imię miłości do człowieka, i za człowieka, spełniał bowiem wolę Ojca.
Modlitwa Jezusa w Ogrodzie oraz różańcowe tajemnice bolesne przywołują nam postać bł. ks. Bronisława Markiewicza i jego bardzo osobiste notatki, które z czasem ukazały się dzięki jego uczniom w pozycji pt.: Zapiski dotyczące życia wewnętrznego. To praca o głębokiej treści, wciąż na nowo odkrywanej.
Zapiski, które ks. Markiewicz sporządzał już jako kleryk, przeniknięte są rozważaniami na temat męki Jezusa, istoty krzyża, są wezwaniem do naśladowania Go. Samotność Ogrójca porusza także i jego. Pisał: „Któż Cię, Panie, pociesza w Twoim spustoszeniu wewnętrznym, na modlitwie w Ogrójcu? Ja przyjmuję za łaskę Twoją osamotnienie”. I wciąż powracają w tym dziele słowa: „Uczcie się ode Mnie, żem cichy i pokornego serca” (Mt 11,29). Było to wezwanie do ogromnej pracy nad sobą którą wykonywał do końca swego życia. Mówił: „Sam jestem niczym. Pragnę tylko dla Ciebie żyć i oddychać. Wierzę i ufam, chociaż [jestem] mniej niż nic, ale z Tobą i w Tobie wszystko mogę jak najdokładniej – Jezu mój, miłosierdzia„.
Scena Ogrodu Oliwnego uczyła Błogosławionego zgadzać się z wolą Bożą: „Pan Jezus modlił się do Ojca: nie moja wola, ale Twoja wola niech się stanie. Tak i my bądźmy usposobieni. Możemy mieć swoje odrębne życzenia, ale z góry zdawać się na wszelkie zarządzenia, choćby przejmowały nas trwogą i zwątpieniem. Dla naszego Zbawiciela wszystko powinno być łatwym. A wtedy cuda się dzieją„.
Praca nad sobą chwile samotności w cierpieniu, zgoda z wolą Bożą oraz podejmowanie nowych, wewnętrznych wyzwań to nauki, które płyną z tej wielkiej tajemnicy Ogrodu, gdzie modlitwa przerodziła się w krople krwawego potu. To wyzwanie podjął nasz Zbawiciel, a za Nim tysiące innych, wśród nich ks. Bronisław Markiewicz. Trzeba, aby również nasze życie przeniknęły te słowa Zbawiciela: „Uczcie się ode Mnie, żem jest cichy i pokornego serca„
(Por. Mt 11,29).
ks. Krzysztof Pelc CSMA