Moje serce widzi Boga

W pewnej miejscowości spotkały się dwie kobiety. Znały się dobrze od lat. Jednakże w czasie spotkania jedna z nich zaczęła wypominać drugiej, że nie widuje jej w tygodniu w kościele.

Ta druga całe dnie spędzała przy chorym mężu. Zaskoczona była oburzeniem koleżanki. Cierpliwie wysłuchała słów o tym, że prawdziwa pobożność to częste spotykanie się z Jezusem.

Kobieta zasmuciła się, bo jej nieobecności w kościele nie wynikały ze złej woli. Często chciała nawiedzić świątynię, ale opieka nad chorym mężem pochłaniała ją całkowicie.

Ostatecznie z wielkim spokojem odpowiedziała oburzonej koleżance: „Zostawiam Jezusa dla Jezusa. Musisz uwierzyć mi na słowo. Moje ręce są zmęczone bardziej niż gdybym miała złożone je przez cały czas na modlitwie. Moje kolana są bardziej połamane niż gdybym cały dzień klęczała w kościelnej ławce. Moje serce widzi Boga w moim mężu częściej niż gdybym wpatrywała się w Najświętszy Sakrament. W tym wszystkim Jezus nigdy nie czynił mi wyrzutu, ale nieustannie przypominał: „cokolwiek uczyniliście najmniejszym, mnie uczyniliście”.

Ks. Mateusz Szerszeń CSMA