Mosty anielskie i diabelskie w Polsce i na świecie

Łączący ziemię z niebem (1): pochwała Mostu Anielskiego w Brodach

Tekst niniejszy poświęcam mojemu ukochanemu Mostowi Anielskiemu w Brodach pod Kalwarią Zebrzydowską, bo też drugi takoż samo niegdyś zwany – w Czernej pod Krzeszowicami – jest dzisiaj zupełną ruiną.

Właściwie pozostały po krzeszowickim moście jedynie koszmarne fundamenty. O cztery figury zdobiące niegdyś konstrukcję lepiej nawet nie pytać. To dlatego, ale nie tylko z tego powodu, miejscowi od dawna zamiast Anielskim nazywają go Mostem Diabelskim.

Młodszy od niego „kuzyn” w Brodach miewa się tymczasem świetnie, jest szeroki i potężny, pyszni się, jakby przynależał do jakiejś światowej sławy metropolii. Szukając dla niego podobieństwa natychmiast wskażę zdobionymi kamiennymi figurami, piękny most w Kłodzku, a nawet porównałbym go ze światowym arcydziełem, czyli Mostem Karola w Pradze. I już na samym początku postawię sprawę jasno: wyżej cenię Most Anielski w Brodach nie tylko od praskiego, ale wyżej od Tower Bridge i Golden Gate. Jedną tylko na razie zdradzę istotną różnicę – tamte może są i piękniejsze, w świecie sławniejsze i wysoce „ikoniczne”, ale nie są „anielskie”. Cóż to za sprawa – zapyta ktoś rozsądny – z tymi mostami anielskimi czy diabelskimi, i należy mu się już na wstępie pewne wyjaśnienie.

Wstęp, czyli pochwała wszystkich mostów świata

Zacznijmy od typowej w legendach o mostach „nawiedzonych” opowieści o oszukaniu demonów przez dokonanie ofiary ze zwierzęcia. Wątek ten posiada genezę biblijną, wszak wszyscy wiemy o wypędzaniu demonów przez Jezusa i o niewinnych świniach-ofiarach. To niezwykłe zdarzenie opisane zostało we wszystkich trzech ewangeliach synoptycznych (por. Mt 8, 28-32; Mk 5, 1-13; Łk 8, 26-33), a miało ono miejsce u Gadareńczyków (lub Gezareńczyków), w krainie leżącej nad jeziorem Galilejskim. Jezus przybywszy do Gadary uzdrowił opętanego (lub dwóch opętanych) na terenie zamieszkanym nie przez Żydów (wszak wypasano tam i hodowano świnie zapewne nie dla ozdoby). Ponieważ wydaje się to kluczowy element wszystkich legend o mostach diabelskich, warto w tym miejscu zacytować adekwatne perykopy biblijne:

Mateusz: 28 Gdy przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, wybiegli Mu naprzeciw dwaj opętani, którzy wyszli z grobów, bardzo dzicy, tak że nikt nie mógł przejść tą drogą. 29 Zaczęli krzyczeć: «Czego chcesz od nas, <Jezusie>, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?» 30 A opodal nich pasła się duża trzoda świń. 31 Złe duchy prosiły Go: «Jeżeli nas wyrzucasz, to poślij nas w tę trzodę świń!» 32 Rzekł do nich: «Idźcie!» Wyszły więc i weszły w świnie. I naraz cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i zginęła w falach.

Marek: 1 Przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. 2 Ledwie wysiadł z łodzi, zaraz wybiegł Mu naprzeciw z grobów człowiek opętany przez ducha nieczystego. 3 Mieszkał on stale w grobach i nawet łańcuchem nie mógł go już nikt związać. 4 Często bowiem wiązano go w pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. 5 Wciąż dniem i nocą krzyczał, tłukł się kamieniami w grobach i po górach. 6 Skoro z daleka ujrzał Jezusa przybiegł, oddał Mu pokłon 7 i krzyczał wniebogłosy: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!». 8 Powiedział mu bowiem: «Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka». 9 I zapytał go: «Jak ci na imię?» Odpowiedział Mu: «Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu». 10 I prosił Go na wszystko, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. 11 A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. 12 Prosili Go więc: «Poślij nas w świnie, żebyśmy w nie wejść mogli». 13 I pozwolił im. Tak duchy nieczyste wyszły i weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze.

Łukasz: 26 I przypłynęli do kraju Gergezeńczyków, który leży naprzeciw Galilei. 27 Gdy wyszedł na ląd, wybiegł Mu naprzeciw pewien człowiek, który był opętany przez złe duchy. Już od dłuższego czasu nie nosił ubrania i nie mieszkał w domu, lecz w grobach. 28 Gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem upadł przed Nim i zawołał: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie!» 29 Rozkazywał bowiem duchowi nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Bo już wiele razy porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał więzy, a zły duch pędził go na miejsca pustynne. 30 A Jezus zapytał go: «Jak ci na imię?» On odpowiedział: «Legion», bo wielu złych duchów weszło w niego. 31 Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. 32 A była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc [złe duchy], żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. 33 Wtedy złe duchy wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła.

We wszystkich trzech przekazach wystraszeni obserwatorzy zdarzenia uciekają w popłochu i, przybiegłszy do miasta, rozpowiadają o tym, co widzieli. Mieszkańcy są przerażeni wyczynem Jezusa i wyszedłszy mu naprzeciw błagają, aby poszedł w inne strony. Mówiąc wprost, boją się mocy nadprzyrodzonej, a, nie posiadając pełnego rozeznania, uważają to, co się wydarzyło, za dzieło sił nieczystych.

Od świń i demonów do mostów

Rola mostu jako symbolicznego łącznika świata widzialnego i niewidzialnego podkreślana jest w wielu religiach i mitologiach świata: Most Czinwat w zaratusztrianizmie, most jako przejście eschatologiczne w religiach szamańskich, Most Szklany z legend o Graalu, Most na Mieczu Chrétiena de Troyes. Swoisty most duchowy tworzy „przewoźnik-budowniczy”, czyli pontifex (tytuł cesarski w Rzymie, przeniesiony przez chrześcijaństwo na urząd papieski). Wszystkie te mosty zostały wzniesione „nie ludzką ręką” – ich budowniczowie są istotami wyjątkowymi, to władcy czasu i przejść duchowych, mistrzowie transcendencji.

Koniec końców przekazy folklorystyczne i tak czynią z tych niezwykłych budowli mosty diabelskie. Czyż nie wznieśli ich demoniczni budowniczowie, dysponujący nadprzyrodzonymi mocami i zdolnościami projektowymi? Przecież te wymyślne konstrukcje – prawią przekazy folklorystyczne – przekraczają zdolności ludzkie, a więc wniosek oczywisty, że zostały wykonane przez diabłów.

W opowieściach ludowych demony nie są jednak bezinteresownymi Prometeuszami. Chcą „ubić interes” i jako zapłaty oczekują dusz, a ofertę „nie do odrzucenia” przekazują w sposób zakamuflowany i w najmniej oczekiwanym momencie. W ostatniej jednak chwili dobrotliwie przypatrujący się wszystkiemu Stwórca tak kieruje biegiem spraw, że złe duchy zaskakiwane są pierwszym promieniem słońca, niespodziewanym biciem dzwonów, pianiem koguta lub ofiarą z przysłowiowego kozła ofiarnego – najczęściej wieprza, dzika, wilka czy psa. Rozwścieczone i oszukane przez ludzi demony mszczą się i pozostawiają „na pamiątkę” dziurę w moście. Żadna siła ludzka nie będzie w stanie później tej usterki usunąć.

Ruiny „Diabelskiego Mostu” w Czernej pod Krzeszowicami.
Ruiny „Diabelskiego Mostu” w Czernej pod Krzeszowicami (2013).
Fot. Zygmunt Put Zetpe0202 | Wikimedia Commons | CC BY-SA 4.0

Mosty diabelskie w Polsce i na świecie

Mostów nazwanych w tradycji i legendach diabelskimi jest sporo. W Polsce najsłynniejszy z nich to wspomniane ruiny w Czernej pod Krzeszowicami. Warto jednak wymienić jeszcze most w Wiślicy (według podania spisanego przez Kolberga powstał on z inspiracji Mistrza Twardowskiego – oczywiście mag wykpił się diabłom-budowniczym i jako należne honorarium wpuścił stado świń, por. Oskar Kolberg, „Lud”, tom XVIII, s. 216); pięknie odrestaurowany most na krakowskim Zwierzyńcu (zabytkowy wiadukt drogowy, zbudowany w latach 1850-1870 przez austriackich inżynierów w ramach umocnień fortyfikacyjnych twierdzy Kraków; według miejscowej legendy czasami pojawiał się tu w nocy diabeł Kusy, przybiegający od strony Błoń); most w Ojcowie nad Prądnikiem czy most za Rumszyszkami pod Kownem na rzece Niemen.

Wskazać można także najsławniejsze mosty diabelskie w świecie (najwięcej jest ich we Francji – ok. 50): most św. Marcina w Toledo, akwedukt w Segowii, most w Martorell (Hiszpania), most w Céret (południowa Francja), most w Awinionie, gdzie w ściśle oznaczone dni tańczy się w rytualnym kręgu la carole, most Rakotzbrücke w Parku Rododendronów w Kromlau (Niemcy), most w Hamburgu (ofiarą był królik), most w Altdorft nad rzeką Russ (Szwajcaria), most przy Borgo a Mozzano w Toskanii (tu ofiarą porwaną przez diabła był pies), most w Lanzo Torinese (północne Włochy), most na przełęczy św. Gotharda (Szwajcaria), most nad rzeką Ardo w Rodopach (Bułgaria), most na rzece Worotan w Armenii, most w Ceredigion nad rzeką Mynach w środkowej Walii (ofiarą także był pies), most w pobliżu St Guilhem na rzece Herault (Langwedocja-Roussillon, południowa Francja).

Na osobne wyróżnienie zasługuje najsławniejszy bodajże most jakoby „nie ludzką ręką” zbudowany – Stary Most w Mostarze (Bośnia i Hercegowina), kamienne arcydzieło przewieszone nad korytem Neretwy, wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Obiekt powstał w drugiej połowie XVI wieku i był cudem ówczesnej wiedzy architektonicznej, symbolizował dialog Wschodu z Zachodem i chrześcijaństwa z islamem. Został zniszczony przez chorwackich barbarzyńców podczas bratobójczej wojny w roku 1993. Dzieło pieczołowicie odtworzono po ustaniu działań wojennych dzięki wsparciu UNESCO i Banku Światowego (oficjalna inauguracja obiektu nastąpiła w roku 2004).

Most anielski w Brodach
Most Anielski w Brodach k. Kalwarii Zebrzydowskiej.
Fot. Radosław Botev / Fundacja Kontroli Społecznej „Nomos” | Wikimedia Commons | CC BY 3.0 PL

Od mostów diabelskich do anielskich

Ideą każdego mostu jest łączenie i ułatwianie komunikacji, a na poziomie duchowym przejście ze świata cielesnego do duchowego. Główny bohater niniejszej opowieści, wygodnie usadowiony w Brodach pod Kalwarią Zebrzydowską, na samym początku był sobie całkiem zwyczajnym mostem, zgoła nie anielskim. Najstarsze znane źródła wspominają o istnieniu mostu w tym dokładnie miejscu już w wieku XVIII. Kilkukrotnie był on niszczony przez powódź i odbudowywany.

Obecny Most Anielski na Cedronie w Brodach jest co najmniej trzecim mostem w tym miejscu i został wybudowany w latach 1903-1910 według projektu o. Kamila Żarnowskiego, zakonnika bernardyńskiego, a zarazem architekta. Od samego początku most ten został pomyślany, aby służyć wyłącznie pielgrzymom. Dlatego prowadzą do niego z obydwu stron schody, co przekreśla pokusę przejechania pojazdem. Rzeczona zaś anielskość mostu zaistniała w roku 1913 i nie była związana z żadnym cudem lub innym spektakularnym wydarzeniem, co dla niektórych może jawić się jako pewne rozczarowanie. Ot wówczas, w roku poprzedzającym wybuch I wojny światowej, cztery narożniki mostu przyozdobiły rzeźby-figury aniołów: św. Michała Archanioła, św. Gabriela Archanioła, św. Rafała Archanioła i św. Anioła Stróża.

Koneserzy oraz historycy sztuki zgodnie podkreślają dzisiaj wyrafinowany styl architektoniczny i urodę mostu, celny i wręcz wzorcowy przykład połączenia funkcji komunikacyjnej z funkcją kultową, perfekcyjne wkomponowanie w krajobraz naturalny. Mamy tu nad wyraz udane nawiązanie do architektury barokowej, przez co, mimo powstania w trzy wieki po innych budowlach kalwaryjskich, most niemal natychmiast wkomponował się w cały kompleks i dołączył do „rodziny” liczącej blisko setkę murowanych obiektów. Kompleksowy remont Mostu Anielskiego w Brodach przeprowadzono w latach 1989-1991, dzięki czemu znajduje się on dzisiaj w doskonałym stanie technicznym oraz wizualnym. Ta perła architektury jest nie do przecenienia, ale jeszcze większą wartość stanowi wymiar duchowy związany z obiektem. O tym jednak już za dwa miesiące…

Herbert Oleschko

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (3/2022)