Boża potęga

Niebiescy, ekologiczni i gościnni

Duchowość michalicka

W Ćwiczeniach duchowych, w rozdziale pt. Niezgłębiona dobroć Ojca w niebie, ks. Bronisław Markiewicz mówi o Wszechmocnym, że jest to „Bóg nieskończonej chwały i potęgi”.

Kiedy myślę o wszechmocy i potędze Boga, widzę przede wszystkim piękno, wielkość i tajemnicę stworzonego świata. Jego władztwo nad żywiołami, które człowiek może próbować kontrolować, ale one i tak go przerastają. W Księdze Hioba odnajdujemy tę prawdę w słowach: „Wielki jest Bóg w swej wszechmocy, któż takim mistrzem jak On? Kto Jego drogę chce zganić? Kto powie: «źle uczyniłeś»… Wielki jest Bóg, nie ogarniemy Go, liczba Jego lat jest niezgłębiona. On krople wody podnosi i mgłę na deszcz skrapla. Wylewają go chmury, obficie zraszają ludzi. A kto pojmuje warstwę chmur i huk Jego namiotu? Nad nim On sieje swe światło, a korzenie morza osłania. Bo z ich pomocą sądzi ludy bądź daje pokarm obficie” (Hi 36, 22-23.26-28).

Pełna pokory potęga

Ciekawe jest jednak to, że u ks. Markiewicza kontekstem wszechmocy i potęgi Boga są okoliczności związane z okazywaniem miłosierdzia. Markiewicz pisze tutaj o Bogu poszukującym człowieka, przebaczającym grzechy, nawołującym do nawrócenia, oczekującym od nas wydawania obfitych owoców tego nawrócenia. Chwała Boża u Markiewicza nie okazuje się wyniosła. Jest to chwała Ojca, chwała Miłosiernego.

W teologii używa się niekiedy stwierdzenia, że dzieło zbawienia przerosło dzieło stworzenia. Jednak właściwe jest spojrzenie, na które zwraca uwagę Błogosławiony: dzieło zbawienia jest ściśle połączone z dziełem stworzenia; jest ono odrestaurowaniem stworzenia w nowym Adamie, czyli Chrystusie.

Żadna praca nie hańbi?

Ten fragment Ćwiczeń duchowych przypomina nam o tym, że wszystko, co nas otacza w czasie i przestrzeni, znajduje się nie tylko pod kontrolą Boga, ale przede wszystkim jest Jego darem, wyrazem miłości do ludzi, formą komunikacji i sposobem dbania o nas. Można powiedzieć, że w pewnym sensie ujawnia się w nas to ojcowskie podobieństwo, gdy wprowadzamy ład, porządek i piękno w otoczenie, w którym przebywamy. Mam tu na myśli zarówno świat fizyczny, jak też przestrzeń psychiczno-duchową, którą wytwarzamy wokół siebie.

Dbanie o świat stworzony nie jest jedynie koniecznością, aby kolejne pokolenia mogły również korzystać z dobrodziejstw, z których my czerpiemy. Jest ekologią Bożych dzieci, dbaniem o dziedzictwo, które dał nam Bóg. Tworzenie, również różnorakie formy wykonywanej przez nas pracy – na roli, fizycznej czy umysłowej, są potwierdzeniem dziecięctwa Bożego, formą naśladowania Boga, jednoczesną komunikacją z Bogiem, z ludźmi i ze stworzonym światem.

Dlatego we wspomnieniach ks. Walentego Michułki (Ksiądz Bronisław Markiewicz), we fragmentach dotyczących pracy w zakładzie w Miejscu Piastowym, odnajdujemy słowa o tym, że Błogosławiony dbał, by nikt nie wstydził się pracy, nawet tej najmniej „prestiżowej”, i wykonywał swoje obowiązki z dbałością. W tym samym kontekście dowiadujemy się również, że w zakładzie ks. Markiewicza pielęgnowano pieczołowicie ogród, rośliny i plony z pól.

Boża potęga
thophilong | Pixabay

Bój się Boga?

Drugą warstwą wielkości i potęgi Boga, jak podkreśla ks. Markiewicz, jest miłosierdzie. Bóg oczekuje od nas obfitych owoców udzielonego nam miłosierdzia. Przede wszystkim zaś oczekuje Bojaźni Bożej, ponieważ Jego miłosierdzie dosięga tysięcznych pokoleń tych, którzy się Go boją (por. Wj 20, 6, Łk 1, 50).

Wydaje mi się, że dobrym przykładem rozumienia bojaźni Bożej jest fragment o darowaniu win dłużnikowi. W Piśmie Świętym ten fragment jest opatrzony tytułem: „Nielitościwy dłużnik” (por. Mt 18, 23), a poprzedza go rozmowa Piotra z Jezusem na temat tego, ile razy należy przebaczać bratu. Można powiedzieć, że brak bojaźni Bożej widać wtedy, gdy człowiekowi wydaje się, że powinien wydawać sądy nad drugim człowiekiem, domagać się kary i zapłaty za straty, jakie ponosi. Nazwałabym to pewną formą pychy.

Św. Łukasz w swojej Ewangelii zapisał nawoływanie Jezusa: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (6, 36). Kiedy czytam ten fragment, odczuwam zawsze z jakimś szczególnym natężeniem, że miłosierdzie jest formą królewskości, pewnej duchowej wielkości i szlachetności, poczuciem bezpieczeństwa i zaufania Bogu. Kiedy dzielimy się tym, co mamy, gdy jesteśmy gościnni w naszych domach i sercach, Boża opieka i troska kiełkuje w nas; odbija się w nas blask chwały i potęgi Ojca.

Joanna Krzywonos

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (5/2022)