Niebo na ziemi, dotknąć nieba

Niebo na ziemi

Duchowość michalicka

Czy są tacy, którzy chcieliby dotknąć Nieba, albo chociaż chwilę zajrzeć przez uchylone do niego drzwi? Osobiście uważam, że tak. Czasem chciałoby się przecież zobaczyć, jak to jest, gdy króluje miłość, zrozumienie i pełna akceptacja, a grzechu nie ma ani zdrady, ani słabości, ani odrzucenia…

Święci otwierali swoje serca na rzeczywistość Nieba, potem zaś obdarowywali nią innych, podając jak chleb zgłodniałemu lub pogodny uśmiech dla ukojenia strapionych. Przyjrzyjmy się więc doświadczeniu Bożego Królestwa, które Błogosławiony Markiewicz nosił w sercu i pielęgnował. Mówił on: Królestwo Boże, jak się wyraża św. Paweł, nie jest pokarmem i piciem, jest to sprawiedliwość, pokój i wesele w Duchu Świętym. Bo kto w tym (tj. sprawiedliwości, pokoju i weselu) służy Chrystusowi, podoba się Bogu, a ludziom jest przyjemny.

Kiedy człowiek nosi w sercu sprawiedliwość, pokój i radość z Ducha Bożego, ma w sobie tym samym siłę „przyciągania” ludzi do siebie, a właściwie do Królestwa Bożego. Jednocześnie pobudza on do aktywnego odniesienia się wobec Królestwa – przez przyjęcie lub odrzucenie. Z niebem w sercu nigdy nie jest się człowiekiem „obojętnym” dla innych, lecz jak światło postawione na świeczniku (por. Łk 8,16), które jednym świeci, a innych „oślepia”. Znamienne są w tym miejscu słowa jednego ze świadków życia Błogosławionego: W ks. Markiewiczu ujrzałem świętego nowego jakiegoś typu. Twarz jego jasna, uśmiechnięta. Słowa pełne miłości, którymi witał najprostsze dziecko, przekonały mnie, że Świętych dotychczas dobrze nie znałem, że Święci to ludzie nie tylko kochający Boga, ale i bliźnich – ludzie, którzy na wzór Jezusa Chrystusa ogarniają swym sercem wszystkich i czynią wszystkim dobrze. Za taką świętość pokochałem ks. Markiewicza całą duszą od pierwszej chwili i patrzyłem w niego jak w słońce, ciesząc się, że mi dano żyć w jego promieniach i cieple.

Dla ks. Markiewicza człowiek żyjący na ziemi rzeczywistością Królestwa Miłości (tak chętnie nazywał Niebo) ma w sobie prawdziwą mądrość, a jest to jednocześnie łaska i miłość Boża o wartości nieprzecenionej – większej, niż królestwa, panowania, zdrowie, piękność. W ten sposób również człowiek uczestniczy w odwiecznej mądrości Boga, ufa Mu i wierzy, że historię ludzi i świata odkupiła Miłość, i ta Miłość właśnie według swojej logiki doprowadzi wszystko do końca.

Błogosławiony Bronisław miał głębokie i żywe doświadczenie rzeczywistości Nieba i jego prawa miłości, dlatego podkreślał według słów Objawienia, że w wiecznym Królestwie Bożym nie będzie łez, one wszystkie zostaną otarte z twarzy mieszkańców Nieba na znak ostatecznego pokonania smutku ubóstwa, żałoby i śmierci (Ap 21,4). Nie będzie tam również nic „starego, wątłego i zmiennego”. Niebo pozwoli natomiast człowiekowi nasycić pragnienia serca nadprzyrodzoną jasnością, doskonałą pięknością i spełnieniem we wzajemnej miłości: Co zaś stanowi istotę nieba i najwyższe szczęście w nim, to jest oglądanie Boga w Trójcy jedynego twarzą w twarz i miłowanie Go. On bowiem jest zapłatą naszą zbyt wielką.

Joanna Krzywonos

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (4/2009)