Światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki (J 3,19).
Nieumiarkowanie jest brakiem umiaru; dotyczy zwykle (choć nie zawsze) czegoś, co samo w sobie nie jest złe, ale podlegające jakimś ograniczeniom, stąd jest przekroczeniem pewnych granic, jak ponowne zjadanie rajskiego jabłka. Nieumiarkowanie powodują złe duchy, które działają przez chwilową władzę ciała nad duszą, albo władzę niewłaściwych emocji nad rozumem, a także złe duchy uzależnień. Lekceważenie postu piątkowego jest dosłownym nieumiarkowaniem w jedzeniu, alkoholizm w piciu, a narkomania w spożyciu, ale są też nieumiarkowania w innych aspektach życia, jak np. nieumiarkowanie w mówieniu (plotki, obmowy), inne nałogi (np. uzależnienie od internetu) i natręctwa.
Szukając dyspensy
“Ich bogiem jest brzuch” (Flp 3,19). Nieumiarkowany w jedzeniu, choć nie je mięsa codziennie, to akurat w piątek ma na nie ochotę, i “musi” je zjeść; właśnie w Środę Popielcową i Wielki Piątek jest głodny, i “musi” zjeść pięć posiłków, choć zwykle je trzy; dziś jest post, więc dziś ma ochotę go złamać. Nieumiarkowanie powoduje też naciąganie zasad, czyli rozważania typu: “rosół chyba postu nie złamie, to tylko woda na mięsie”, “skwarki są małe”, “pasztet ma dodatek warzyw”, “parówki to tylko podroby” itd., jakby człowiek nic innego nie jadł i nic innego nie lubił. Nieumiarkowanego przerasta to, że ma się czegoś wyrzec, i choć nie ma się głodzić, ani biczować, nie umie, a raczej nie chce się powstrzymać.
“Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś?” (Iz 58,3). Nieumiarkowany jeśli już zdobędzie się na post, to pozostanie on czysto zewnętrzny. Człowiek taki zawsze cieszy się, gdy nie ma postu, na każde święto oczekuje dyspensy i skupia się tylko na tym, że “uciążliwy” zakaz jest chwilowo zdjęty; jakby zakazany owoc smakował najlepiej. To ukazuje jedynie brak zrozumienia duchowej idei postu. Czysto zewnętrzne postrzeganie wszelkiego postu i umiaru bardzo ułatwia łamanie go, a ponadto może łączyć się z życiem w grzechu i wszelką obłudą.
Uwaga! Teren złych duchów!
“Postępujący w żądzach, nadużywaniu wina, obżarstwie, i pijaństwie, zdadzą sprawę Temu, Który gotów jest sądzić żywych i umarłych” (1 P 4, 3-5). Inny rodzaj nieumiarkowania, choć nie tylko “w jedzeniu i piciu”, to wszelkie uzależnienia; mnóstwo jest złych duchów uzależnień, są demony alkoholizmu i demony narkomanii, są też złe duchy danego narkotyku. Najogólniej mówiąc, uzależnienia mają trzy aspekty: fizyczny (przyzwyczajenie organizmu), psychiczny i duchowy, który wiąże je w tajemniczy ,,supeł”, i dlatego uzależnienia potrafią tak silnie wpłynąć na człowieka, że to od czego jest on uzależniony, niejako przejmuje kontrolę nad jego życiem. Aspekt psychiczny opiera się na tym, że człowiek nieumiarkowany-uzależniony traci kontrolę nad używaniem alkoholu czy narkotyku, którego często używa w większych ilościach i przez czas dłuższy niż zamierzał (nie poprzestaje na jednym kieliszku, czy wypaleniu jednego “skręta”), nie umie się powstrzymać, mając poczucie ,,muszę” pić, zażyć narkotyk itd., i nie ma na tyle silnej woli, aby w dowolnej chwili z tym skończyć (w sensie subiektywnym, obiektywnie jest to możliwe). Podstawy te są wiązane aspektem duchowym, działalnością złych duchów i trwaniem w grzechu; najpierw dlatego, że od grzechu wszystko się zaczyna. Każdy narkoman zażył pierwszy raz, każdy alkoholik wypił pierwszy raz, i każdy uzależniony od czegokolwiek pewnego dnia popełnił grzech, który związał go niewidzialną przyciągającą siłą, wszedł na teren, na którym żerują złe duchy.
Uzależniony niszczy swoje życie często będąc nietrzeźwym, lub w jakiś inny sposób oderwanym od rzeczywistości przez uzależniającą go rzecz lub czynność. Zamiast robić to, co ważne i potrzebne, śpi, imprezuje, czy inaczej marnuje czas. Uzależniony jakby załatwia sobie problemy, czy finansowe, socjalne, jak np. zwolnienie z pracy, czy w rodzinie, wśród znajomych, jak np. popsucie kontaktów, czy prawne, przez np. kradzież itp. Uzależniony pozostaje jednak zaślepiony swoim “muszę”, więc pomimo świadomości problemów kontynuuje swoje zachowanie (picie/zażywanie), i wciąż te problemy pogłębia. Złe duchy działające w uzależnieniach powodują, że uzależnienia łączą się także z innymi grzechami, wśród których najczęściej pojawia się rozwiązłość, albo agresja fizyczna i słowna. Zdarza się, że uzależniony poświęca tak dużo czasu swojemu uzależnieniu, że dochodzi do stanu, w którym ludzie się od niego odwracają, i niejako na własne życzenie czuje się on opuszczony; złe duchy zaraz to wykorzystują, powodując myśli samobójcze (podobnie dzieje się w uzależnieniu od hazardu, gdy człowiek nie wie jak spłacić długi). Uzależnienia bardzo silnie wiążą od strony psychicznej, fizycznej i duchowej, i dlatego drugi krok AA mówi, że Siła Większa (Bóg) może przywrócić zdrowie, zdrowie psychiczne, zdrowy rozsądek, jednakże po terapiach, warsztatach, po latach abstynencji, ex-uzależniony nadal jest bezsilnym wobec alkoholu/narkotyku. A jest tak dlatego, że złe duchy uzależnień bazują na skomplikowanych uwarunkowaniach psychosomatycznych, przez co człowiek, który od danej rzeczy się uzależnił, przekroczył granicę umiaru, tak jak przekroczyła ją Ewa jedząc jabłko; przez to przekroczenie granicy, w tej jednej kwestii ciało staje się panem duszy, i na całe życie czyni w tym człowieka nad wyraz podatnym na działania diabelskie.
Stworzeni do wolności
“Z ciała pochodzą pijaństwo, hulanki, i tym podobne, a ci którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą” (Ga 5,19-21). Idea nieumiarkowania zawiera się w tym, że ciało ma władzę nad duszą w jakimś konkretnym aspekcie życia, i ma to głębokie antyduchowe źródło. W nieumiarkowaniu człowiek jakby ponownie zjada jabłko Ewy, czymkolwiek to “jabłko” jest; a może być zarówno parówką w piątek, kolejną wiśniówką, heroiną, kolejną partią w kasynie, i wieloma wieloma rzeczami. Hazardzista nie może wejść do kasyna, alkoholika nie można częstować alkoholem itd. I jest tak, ponieważ przedmioty: kostki do gry, butelka alkoholu itd. mają nad tymi ludźmi władzę. Podobnie jak w wypadku wróżb, gdzie przedmiot (kule, karty, planety, itp.) nie jest zdolny do przepowiedzenia przyszłości sam z siebie, tak też przedmiot (kostki do gry, butelka alkoholu, itd.) nie jest w stanie sam z siebie zawładnąć człowiekiem; władzę nad kimś może mieć jedynie osoba, i w tych przypadkach jest to zły duch. Złe duchy (podobnie jak mogą przepowiedzieć jakiś fragment przyszłości), są tym wewnętrznym głosem uzależnień: “to jest silniejsze ode mnie i nie mogę się powstrzymać”.
Lekarstwem na nieumiarkowanie jest umiarkowanie, czyli umiejętność stawiania sobie pewnych granic. Osobom uzależnionym potrzebna jest spowiedź i terapia odwykowa, a czasem także kierownictwo duchowe, gdyż uzdrowienie z nałogu jest w przeważającym stopniu wynikiem nawrócenia. W życiu każdego potrzebne jest jednak przede wszystkim zrozumienie sensu duchowego postu, szczególnie prostego postu piątkowego. Każdy piątek jest lekcją umiarkowania, to drobne wyrzeczenie wiele znaczy, gdyż post jest jak znak drogowy mający fundamentalną zasadę: kto w małej rzeczy będzie wierny, ten i w wielkiej wierny pozostanie (Łk 16,10), ale wierny musi być z potrzeby serca; piątkowy post to szacunek okazywany Bogu, drobna rzecz, służąca temu, by podkreślić pamięć o cierpieniu jakim Jezus odkupił ludzi. Ten cotygodniowy drobiazg piątkowy uczy zachowywania umiaru także w innych dziedzinach życia, a człowiek, który potrafi się czegoś na chwilę wyrzec, bardziej potrafi docenić to, co ma na co dzień. Nie jest dobre dla człowieka oddawanie swej duszy w niewolę ciała, a tym bardziej diabła, przecież “do wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5,1), wolności od grzechu, diabła, i śmierci wiecznej.
Anna M. Noworol, OV
Artykuł ukazał się w marcowo-kwietniowym numerze „Któż jak Bóg” 2-2018. Zapraszamy do lektury!