O drabinie pełnej Aniołów, która przyśniła się Jakubowi | MEDYTACJA VIII

MEDYTACJA ÓSMA

O DRABINIE PEŁNEJ ANIOŁÓW, KTÓRA PRZYŚNIŁA SIĘ JAKUBOWI

Anioł[1]

Sen śniłem. Cóż on znaczyć może?

W tym śnie królową byłem młodą

Wiódł mnie za rękę dobry Anioł

Za smutek – dobroć jest nagrodą.

Płakałem całe dnie i noce

On łzy ocierał dobrą ręką.

Płakałem dnie i noce, w sercu

Tęsknotę kryjąc przed nim piękną.

Więc on rozpostarł skrzydła białe

I zniknął. Nowy świt zapłonął.

Nie płacząc już, obwarowałem

Mą trwogę – mieczów, tarcz osłoną.

A potem anioł przyszedł znowu.

Ja zbrojny byłem, on daremnie

Przyszedł. Już posiwiała głowa.

Młodość odeszła między cienie.

Sen Jakuba

Historia Jakuba naznaczona jest oszustwem, kłamstwem i nieustannym konfliktem ze starszym bratem Ezawem. Już sama etymologia jego imienia (Jakub z hebr., arab. – „pięta”, „oszust”) ma związek ze słowem „oszust”. Z drugiej jednak strony jest cenionym w Izraelu patriarchą, który żyje w bliskości Boga i aniołów. Tak więc po podstępnym wyłudzeniu pierworództwa i ojcowskiego błogosławieństwa, co udało się zrobić dzięki pomocy matki, Jakub musi ratować się ucieczką z obawy przed zemstą brata. Opuszcza więc Beer–Szebę i udaje się w blisko siedmiuset kilometrową podróż, kierując się na południe w stronę Charanu. Już po kilku dniach wędrówki, po pokonaniu ok. 85 km, ma miejsce epizod „drabiny Jakubowej”, wpisujący się w narrację drogi. Gdy więc w drodze zaskoczyła go noc, zatrzymał się na nocleg w miejscowości Luz i trafił w „to miejsce”. W oryginalnym tekście hebrajskim podkreślone zostało, że nie jest to „jakieś miejsce”, ale ha–makom „to miejsce”. Miejsce, gdzie styka się niebo ze środkiem ziemi, miejsce, gdzie według żydowskiej tradycji Abraham miał złożyć w ofierze Izaaka i gdzie później miała stanąć Świątynia Jerozolimska, której punkt centralny — „Święte Świętych” — miał znajdować się dokładnie w „tym miejscu”.

W tym to miejscu Jakub układa się do snu i opiera swoją głowę na kamieniu. Mimo niezbyt wygodnej poduszki, ma wspaniały sen. Jakub we śnie: ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół (Rdz 28, 12). Na jej szczycie zobaczył samego Jahwe, Boga swoich ojców, który przyrzekł mu opiekę, błogosławieństwo i liczne potomstwo: Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu. A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe; wszystkie plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków. Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję (Rdz 28, 13-15).

Przyszły Patriarcha widzi więc drabinę, a raczej schody do nieba: hebrajskie słowo sulam jest nawiązaniem do starożytnych zigguratów, schodów, znanych chociażby z czasów babilońskich. Były to bardzo wysokie świątynie schodkowe, których zwieńczeniem było miejsce święte, gdzie zstępował Bóg, by rozmawiać z ludźmi.

Wędrowali po nich aniołowie. Schodzili, by wypełnić otrzymaną od Boga misję na ziemi i wracali, by otrzymać następną. Na szczycie schodów stał sam Jahwe. On to złożył Jakubowi obietnicę. Nie zawarł z nim przymierza, gdyż w przymierzu obie strony do czegoś się zobowiązują. Bóg złożył bezwarunkową obietnicę, że da Izraelowi i jego potomkom na własność Ziemię Świętą, a oni rozmnożą się i zamieszkają na całej ziemi. Bóg za ich pośrednictwem będzie błogosławił wszystkim narodom. Są też bardziej osobiste obietnice: Bóg obiecuje Jakubowi swoją opiekę na wszystkie lata jego życia. Boże obietnice nie skończą się, gdy Izrael wróci do domu, co może sugerować interpretowane dosłownie słowo „dopóki”, ale będą aktualne wiecznie.

W wizji patriarchy Jakuba, w Rdz 28, 10-22 mamy do czynienia z opisem teofanii, niektórzy wyróżniają w niej dwie części: w. 13-15 to opis objawienia się Boga i dania Jakubowi obietnicy, zaś 11-12 to opis wizji angelologicznej. Aniołowie, idący od nas ku górze, obrazują potężną, pociągającą nas ku Bogu życzliwość, jaka płynie z tego niepojętego dla nas świata. Życzliwość tę Pismo Święte przedstawia w obrazie aniołów, którzy zanoszą do Boga nasze modlitwy i ofiary (Tb 12,12; Ap 5,8; 8,3n. We śnie Jakuba widzimy również aniołów, którzy zstępują do nas od Boga, aby być towarzyszami, przewodnikami i obrońcami naszej trudnej i pełnej niebezpieczeństw drogi. Jak wiadomo drabina stanowi ważny element w wielu przypadkach udzielania pomocy. Po niej bowiem wchodzą i schodzą ratujący oraz ci, którzy są ratowani[2]. „Drabina Jakubowa” pełni zatem rolę łącznika nieba z ziemią. Sam Bóg, stojący na jej szczycie, jest dla człowieka nieosiągalny. Transcendentny. A jednak pragnąc kontaktować się z nim, posyła aniołów, swoich wysłanników, którzy zstępując z nieba na ziemię, przekazują człowiekowi wolę Boga, i wstępują z powrotem do nieba, pośrednicząc w modlitwach człowieka[3].

Historia ta ma jednak jeszcze drugie duchowe dno. Tajemnicza drabina ze snu Jakuba przedstawia Chrystusa, jedynego Pośrednika, pomiędzy Bogiem a człowiekiem, który łączy niebo z ziemią. Chrystus w rozmowie z Natanaelem powiedział: „Ujrzycie niebo otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego” (J 1, 51). Jako zapowiedziany Mesjasz jest On Drogą wiodącą w górę do domu Ojca. Całe Jego życie było wypełnieniem Jakubowej wizji. Podczas chrztu w Jordanie, na górze Tabor, w Ogrójcu, w czasie zmartwychwstania i w wielu innych sytuacjach niebo otwierało się, a aniołowie zstępowali na Syna Człowieczego, by jako Król Aniołów wydawał im polecenia. W czasie swojego powtórnego przyjścia sam Chrystus zstąpi razem z aniołami w chwale. To, co Jakub widział we śnie, apostołowie ujrzeli na jawie, a każdy z nas zobaczy na końcu czasów. W duchowym znaczeniu Izrael to my — Kościół. To również do nas, wszczepionych w lud Boży, skierowane są obietnice wiecznego błogosławieństwa. Bramy piekielne nas nie przemogą[4].

O aniołach[5]

Biały chór Aniołów – zastęp nieskończony
– Jak łan lilii w wietrze chwiejący się lekko –
Przed obliczem Pana, przegięty w pokłonie,
Płynie pieśń chwałą – brylantową rzeką.
Rozśpiewany dźwiękiem: „Święty, Święty Boże”,
Jego cześć wydzwania od wieków po wieki;
Majestatu Pana aureola zorzy,
Złoty rój melodii z niebiańskiej pasieki.
Aniołowie Święci, zapatrzeni w Stwórcę,
I w Nim rozkochani – płomienie ogniste,
Świecą mleczną drogą na granacie nieba,
Nam – każdemu – płoną gwiazdą promienistą.

Boże, Ty z podziwu godną mądrością wyznaczasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw, aby na ziemi strzegli naszego życia Aniołowie, którzy w niebie zawsze pełnią służbę przed Tobą. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen

Kapłan: Pan z wami.

Niech was błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, † i Duch Święty. W. Amen

ks. Krzysztof Pelc CSMA


[1] William Blake, Anioł, http://michal.org.pl/czytelnia/poezja/william-blake-aniol.html [dostęp 10.05.2021].

[2] K. Madaj, Wizja Jakuba (Rdz 28, 10-22), http://www.wieczernik.oaza.pl/artykul/wizja-jakuba-rdz-28-10-22_id119, [dostęp 10.05.2021].

[3] S. Biel SI, Aniołowie, dz. cyt. s. 41-43.

[4] http://www.kosciol.pl/article.php/20040830131907748, [dostęp 10.05.2021].

[5] Wanda Łakowicz, o Aniołach, http://michal.org.pl/czytelnia/poezja/wanda-lakowicz-o-aniolach.html, [dostęp 10.05.2021].