W chwili, gdy przeprowadzamy tę rozmowę, od kilku już tygodni cieszyć możemy się nowym Świętym. Świętym, którego większość z nas jeszcze doskonale pamięta, z którym czujemy się szczególnie związani. Na ołtarze wyniesiony został Papież-Polak, Jan Paweł II. To dobry moment, by przypomnieć o jego związkach ze Zgromadzeniem św. Michała Archanioła i duchowością anielską jako taką.
W trakcie przygotowań do pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w roku 1999 był ksiądz zaangażowany w prace Komisji Porządkowej i Liturgicznej. Jak to się stało, że michalici, z bpem Janem Chrapkiem na czele, stali się współodpowiedzialni za organizację i przebieg tej pielgrzymki?
To zasługa ś. p. biskupa Jana Chrapka, mojego współbrata, który zarówno jako przełożony generalny Zgromadzenia św. Michała Archanioła, a później jako biskup dał się powszechnie poznać jako człowiek bardzo kompetentny, pomysłowy, zorganizowany. To on stał na czele Komisji Kościelno-Rządowej przygotowującej tamtą pielgrzymkę. Przez ponad rok pracy w Komisji odkryłem jego niepospolite zdolności organizacyjne i ogromne kompetencje, a sam otrzymałem nową lekcję piękna Kościoła oraz niezwykłej w nim roli papieża. Do dziś dziękuję Bogu za to doświadczenie.
Jak ksiądz wspomina z tamtych czasów Jana Pawła II? Jakie dobra duchowe zostały wśród nas po tamtych odwiedzinach?
We mnie została wdzięczność za obraz Papieża – prawdziwej Opoki oraz smak nowej miłości Kościoła. A w nas – Polakach? Myślę, że wiele pięknych wspomnień i łask, które w dużej mierze owocują w sercach ludzi. Tematem tej najdłuższej z papieskich pielgrzymek było osiem ewangelicznych błogosławieństw. Papież pozostawił cudowną i pełną mocy ich interpretację. Ale we mnie najmocniej utrwalił się i trwa obraz papieża – kontemplatyka.
Wtedy, w trakcie tamtej pielgrzymki, wiele razy byłem bardzo blisko Jana Pawła II. Pośród ogromnego natłoku wydarzeń, Ojciec Święty wydawał się być w „innym”, pełnym pokoju świecie. Nawet wówczas, gdy doznawał słabości: upadł i skaleczył czoło (później nosił ochronny plaster), zachorował i opóźnił pobyt w Gliwicach, słabo czuł się w Starym Sączu itd. – wszędzie widziałem w nim kogoś, kto jest pewien mocy z wysoka. Zadziwiał mnie niezwykły pokój jego serca widoczny w jego twarzy. Kilka razy patrząc na Papieża z bliska miałem w oczach łzy podziwu i zachwytu.
W trakcie swojego pontyfikatu Jan Paweł II
niejednokrotnie wypowiadał się na temat aniołów, np. w trakcie audiencji generalnych. To, że przypominał nauczanie Kościoła na ich temat to jedno, ale też i w jego życiorysie można się doszukiwać chyba interwencji np. Anioła Stróża – choćby w chwili zamachu, gdy „jedna ręka strzelała, a inna kierowała kulę”…
Dla mnie ocalenie Jana Pawła II i Boża opieka nad Nim przez cały pontyfikat to nie tylko wynik wstawiennictwa Matki Bożej, ale bardziej misterium jego autentycznego życia Eucharystią. Co przez to rozumiem? Święty Jan Paweł II to papież przede wszystkim „eucharystyczny”. A tam, gdzie jest Eucharystia, tam też jest moc anielska, a dokładniej moc św. Michała Archanioła. Bo jak pisał w „Ćwiczeniach duchownych” bł. ks. Bronisław Markiewicz:
„Św. Michał Archanioł był aniołem stróżem Pana Jezusa. On pouczył we śnie św. Józefa, co ma czynić w sprawach Zbawiciela. On prowadzi trzech świętych królów, on wzywa pokornych pasterzy, aby Dzie¬ciątku Jezus w żłobie położonemu oddali pokłon. On na czele zastępów anielskich służy Panu Jezusowi na puszczy. On też, według przeświadczenia św. Bonawentury, pociesza Zbawiciela, gdy w Ogrójcu krwawym potem się poci. On odwala kamień po Zmartwy¬chwstaniu i zwiastuje świętym niewiastom i apostołom radosną nowinę. On także, razem z innymi aniołami, jest widziany przy wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Przez całe ziemskie życie od żłóbka aż do krzyża św. Michał opiekuje się świętym Człowieczeństwem Pana Jezusa. I dzisiaj Archanioł Michał jest Aniołem Stróżem Najświętszego Sakramentu Ołtarza. Do niego odnoszą się słowa umieszczone w Kanonie Mszy świętej: Pokornie Cię błagamy, wszechmogący Boże, niech Twój święty Anioł zaniesie tę Ofiarę na ołtarz w niebie przed oblicze boskiego majestatu Twego, abyśmy przyjmując z tego ołtarza Najświętsze Ciało i Krew Twojego Syna, otrzymali obfite błogosławieństwo i łaskę.”
Moim zdaniem, to nie przypadek, że objawienia Matki Bożej w Fatimie poprzedzone zostały trzema objawieniami anielskimi. Najbardziej znamienne z nich jest to trzecie. Ono pokazuje ów mistyczny splot tych dwóch wątków, które odnoszę do papieża Jana Pawła II. W opisie objawień czytamy: „Anioł trzymał w ręce kielich, nad którym unosiła się święta Hostia, z której spływały krople Krwi do kielicha. Nagle kielich z Hostią zawisł w powietrzu, a Anioł uklęknął na ziemi i powtórzył trzy razy modlitwę:
„Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty, uwielbiam Cię ze czcią najgłębszą. Ofiaruję Ci przenajdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata, na przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i zaniedbania, które Go obrażają. Przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Was o nawrócenie biednych grzeszników”. Następnie, podnosząc się z klęczek, wziął znowu w rękę kielich i Hostię. Hostię podał mnie, a zawartość kielicha podał Hiacyncie i Franciszkowi do wypicia mówiąc równocześnie: Przyjmijcie Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okropnie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Wynagrodźcie ich grzechy i pocieszajcie waszego Boga!”
Myślę, że Jan Paweł II to największy czciciel Eucharystii na przełomie drugiego i trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa. Dlatego św. Michał Archanioł strzegł go i bronił. Papież zaś najbardziej cierpiał z powodu braku właściwego kultu Najświętszego Sakramentu pośród wiernych.
W trakcie swojego pontyfikatu Jan Paweł II znalazł również czas na odwiedziny w Sanktuarium św. Michała Archanioła na górze Gargano. Przypominał tam mocno o roli św. Michała jako obrońcy Kościoła. Jakie znaczenie miała ta wizyta dla nas, wiernych? Co ona nam mówi? Jak z perspektywy czasu ksiądz osobiście i księża współbracia patrzycie na słowa, które Święty Papież tam wypowiedział?
Słowa wypowiedziane 24 maja 1987 roku w bazylice – grocie na Monte Sant’ Angelo przez Jana Pawła II zawierają potężne, aczkolwiek do dziś niedocenione przez nas znaczenie. Papież powiedział tam m.in.:
„Przybyłem, aby uczcić świętego Michała Archanioła i prosić go, by ochraniał Kościół święty oraz bronił go w czasach, gdy tak trudno jest dawać autentyczne świadectwo chrześcijańskie, bez pójścia na kompromis i bez uległości. Szatan (2 Kor. 4, 4) to sprytny uwodziciel, który umie wcisnąć się do naszego działania, aby wprowadzić odchylenia na tyle szkodliwe, na ile pozornie zgodne z pragnieniami naszego instynktu…”
Myślę, że Papież wypowiadając te słowa nie miał na myśli kompromisów tylko moralnych. Największym „odchyleniem zgodnym z pragnieniami naszego instynktu” jest pomniejszanie czci Jezusa Chrystusa obecnego w Eucharystii, na czym najbardziej zależy Szatanowi. To dlatego w encyklice Ecclesia de Eucharistia Jan Paweł II ujawnił wielki ból swojego serca. W punkcie 10. encykliki papież napisał:
“Istnieją miejsca, w których zauważa się prawie całkowity zanik praktyki adoracji eucharystycznej. Do tego dochodzą też tu i ówdzie, w różnych środowiskach kościelnych, nadużycia powodujące zaciemnianie prawidłowej wiary i nauczania katolickiego odnośnie do tego przedziwnego Sakramentu. Czasami spotyka się bardzo ograniczone rozumienie tajemnicy Eucharystii. (…) Jak więc w obliczu takich faktów nie wyrazić głębokiego bólu? Eucharystia jest zbyt wielkim darem, ażeby można było tolerować dwuznaczności i umniejszenia”.
Temu bólowi Jan Paweł II dawał wyraz bardzo wiele razy. Dreszczem napawały mnie jego słowa wypowiadane w czasie pielgrzymki w 1999 roku. Na przykład te wygłoszone przy katedrze warszawsko-praskiej:
“Kościół, rozwijając się w czasie i przestrzeni, dzięki Ewangelii i Eucharystii pozostaje sobą. Można to stwierdzić, patrząc nawet na dzieje Kościoła od zewnątrz, a nade wszystko doświadczając tego od wewnątrz. Doświadczają tego ci, którzy Eucharystię sprawują, i ci, co w niej uczestniczą”.
Nie ulega wątpliwości, że dziś najpilniejszą sprawą w Kościele jest spotęgowanie kultu Pana Jezusa obecnego w Eucharystii. To zadanie po części spełnia Peregrynacja w naszej ojczyźnie (zresztą już nie tylko w niej) cudownej figury św. Michała Archanioła z Gargano.
Na zakończenie może jeszcze kilka słów refleksji nad minioną kanonizacją, którą obserwował ksiądz na miejscu, w Rzymie. Co nam dało to wydarzenie? Jaki testament duchowy pozostawił Jan Paweł II nam wszystkim?
Tak, za wielką łaskę poczytuję sobie fakt, że mogłem uczestniczyć zarówno w samej kanonizacji Jana Pawła II jak i na drugi dzień w dziękczynieniu za ten dar z tysiącami Polaków na Placu św. Piotra w Rzymie. Co nam dało to wydarzenie? – Dało nam wielkiego Świętego! Niezwykły Skarb dla całego Kościoła.
Odnośnie mojej osobistej refleksji – cieszę się, że św. Jana Pawła II uważa się za „patrona rodzin”. Zresztą pięknie zwrócił na to uwagę Wikariusz Generalny Jego Świątobliwości kard. Angelo Comastri w kazaniu, jakie wygłosił do Polaków w czasie Mszy św. dziękczynnej w dzień po kanonizacji. Mówił on także, że św. Papież-Polak to gigant i apostoł wiary, obrońca życia ludzkiego, wychowawca młodzieży, piastun powołań kapłańskich i życia konsekrowanego… Wreszcie heroiczny nauczyciel niesienia krzyża cierpienia. Oto testament świętego Papieża z Polski!
Jak go jednak realizować?
To zadanie pasterzy Kościoła i nas wszystkich. Ja zaś myślę, że klucz do realizacji tego testamentu winien mieć wymiar eucharystyczno-angelologiczny, tzn., że trzeba nam ze św. Michałem Archaniołem czcić i bronić prawdziwego kultu Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Wie Pan, w czasie Mszy św. kanonizacyjnej, obok wielkiej radości, przeżyłem pewien smutek, ból serca. Myślę, że dla Świętego Jana Pawła II to też nie była radość. Otóż miałem szczęście znaleźć się w ogromnej grupie kapłanów rozdających Komunię Świętą na Placu św. Piotra. Przed Mszą św. kanonizacyjną zgromadzono nas w znanej z papieskich audiencji auli Pawła VI, gdzie odpowiedzialni za pontyfikalną liturgię przekazali nam (w języku włoskim, angielskim, hiszpańskim i polskim) dokładną naszej instrukcję posługi. Uradowałem się, gdy dobitnie i z naciskiem polecono udzielać Komunii św. tylko na język, a zabroniono podawania Ciała Pańskiego na rękę. Osobiście, chociaż wiele osób wyciągało rękę, nikomu na nią nie położyłem Pana Jezusa. Podawałem jedynie do ust. Ból przeszył mi duszę, gdy zobaczyłem jak wielu komunikujących księży nie uszanowało podanych nam poleceń. Nie mogę pojąć tych moich braci kapłanów. Nie potrafię ich usprawiedliwić! I przyszły mi od razu na myśl słowa papieskiego bólu, wyjawionego w cytowanej wyżej encyklice: „Istnieją miejsca, w których zauważa się prawie całkowity zanik praktyki adoracji eucharystycznej”… Niestety istnieją! Myślę, że realizację testamentu św. Jana Pawła II – mistyka Eucharystii, trzeba zacząć od zaradzenia temu bólowi Kościoła. Oczywiście pod wodzą św. Michała Archanioła – Stróża Najświętszego Sakramentu.
z ks. prof. Ryszardem Andrzejewskim CSMA
Sekretarzem Generalnym
Zgromadzenia św. Michała Archanioła
rozmawiał Karol Wojteczek
Artykuł ukazał się w lipcowo-sierpniowym numerze „Któż jak Bóg” 4-2014. Zapraszamy do lektury!