– Poprzez pracę w Sekretariacie Peregrynacji, św. Michał stał się moim Przyjacielem. Z jednej strony wiem, że to figura łaskami słynąca, która jeździ po Polsce, której tak wielu ludzi oddaje cześć, nawet często specjalnie przyjeżdżając na peregrynacje z innych miejscowości, a z drugiej strony to jest tak, jakby przyszedł do mnie ktoś bliski na kawę. Chodź, napij się. Porozmawiajmy. – mówi Katarzyna, mama trzech dziewczynek, ze św. Michałem Archaniołem związana również zawodowo jako pracownik w Sekretariacie Peregrynacji Figury św. Michała Archanioła
Kiedy poznałaś św. Michała Archanioła?
Zanim zaczęłam pracę w Sekretariacie Peregrynacji Figury św. Michała Archanioła, wiedziałam o Jego istnieniu, jednak nie miałam z nim zażyłej relacji. Tak naprawdę prócz wiedzy, że istnieje wraz z Archaniołem Gabrielem i Rafałem – nie było niczego więcej. Gargano? Co to Gargano? Wstyd się dziś przyznać. Oczywiście znałam modlitwę papieża Leona XIII do św. Michała Archanioła, ponieważ w mojej parafii była zawsze odmawiana, jednak miałam poczucie takiego „klepania”, a nie jej realnej mocy. Tak naprawdę zaczęłam ją inaczej rozumieć i mocniej przeżywać, jak zaczęłam tutaj pracować, czyli ponad 3 lata temu.
Czy czujesz, że praca w Sekretariacie Peregrynacji wpływa na Twoje życie duchowe?
Tak, widzę, że się rozwijam. Bardzo lubię, kiedy w parafii w okolicy jest nawiedzenie figury, pakuję wówczas dzieci do samochodu i jedziemy. Często wówczas kierowcą samochodu kaplicy jest mój mąż – Mateusz. Tak jak mocno jestem związana z moją parafią pw. Andrzeja Boboli w Markach Strudze, bo dobrze się tutaj czuję, to gdy wiem, że jest peregrynacja w pobliżu, lubię się wybrać na nią, bo to naprawdę „czas mocy i łaski” jest wtedy naszym udziałem.
Co Ciebie najmocniej porusza podczas nawiedzenia figury?
Modlitwa o uzdrowienie i uwolnienie za przyczyną św. Michałem Archaniołem. To faktycznie niezwykły czas. Bardzo lubię także Koronkę do św. Michała – napełnia mnie takim wewnętrznym pokojem.
Czy doświadczyłaś podczas peregrynacji czegoś niezwykłego?
Tak. To było podczas peregrynacji w parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Markach – Strudze, jak ksiądz chodził z Panem Jezusem w Monstrancji od ławki do ławki – do każdej osoby, z indywidualnym błogosławieństwem. Chyba nigdy nie przeżyłam takiego głębokiego doświadczenia Bożej obecności i Miłości, jak właśnie wtedy. Nawet na samo wspomnienie mam dreszczyk.
A kim jest teraz dla Ciebie św. Michał? Czy doświadczyłaś jego interwencji?
Może dla niektórych jest to błahy przykład, ale mi pokazuje, że św. Michał Archanioł troszczy się o nas i o nasze takie przyziemne sprawy. Bardzo denerwowałam się, kiedy próbowałam dodzwonić się do mojego męża, który wracał z jednej z peregrynacji jako kierowca samochodu kaplicy. Jednak jego telefon milczał. Mocno się zaniepokoiłam, ponieważ zawsze odbiera, albo chwilę później oddzwania. W końcu dosłownie powiedziałam na głos: „No święty Michale, weź mi pomóż”. Po tych słowach mój mąż oddzwonił. Okazało się, że po prostu miał wyciszony telefon. Św. Michał chroni nas nie tylko od złych duchów, ale chce być blisko w każdej sytuacji naszego życia. Wystarczy Mu zaufać.
Czy myślisz, że gdybyś przestała pracować w Sekretariacie Peregrynacji, św. Michał przestałby być także patronem Twoim i Twojej rodziny?
Myślę, że św. Michał zostanie z nami na zawsze. Na podwórku naszego domu mamy kapliczkę ze św. Michałem, przy której czasem modlimy się całą rodziną. Z racji tego, że pracuję w Sekretariacie Peregrynacji, w naszym domu św. Michał jest dosłownie wszędzie. Otwieram szufladę – a tu obrazki, jakieś ulotki, Kamienie z Groty na Gargano (śmiech).
Dla nas św. Michał stał się kimś bliskim do tego stopnia, że gdy mój mąż wyjeżdża jako kierowca samochodu kaplicy na peregrynację, a córki pytają „mamo, gdzie jest tata?” – odpowiadam: „pojechał z Michałkiem”. My nie mówimy „pojechał ze św. Michałem Archaniołem”, dla nas to jest „Michałek”, co oczywiście nie oznacza, że nie jest potężnym Księciem Wojska Anielskiego, pogromcą szatana i świętym Archaniołem. Ale dla nas po prostu jest także Przyjacielem.
W jaki sposób przekazywaliście wiarę w św. Michała Archanioła swoim córeczkom?
U nas wyszło to dość naturalnie. Mój mąż ma dwóch braci, którzy są duchownymi w Zgromadzeniu Św. Michała Archanioła, a my z mężem byliśmy zaangażowani w michalickiej parafii już od dziecka. Dla naszych córek obcowanie ze św. Michałem jest naturalne. Np.: gdy figura św. Michała wraca z peregrynacji, one otwierają ze mną samochód – kaplicę, pucują ze mną figurę, wspólnie sprzątamy, myjemy, dezynfekujemy. To jest takie naturalne, że aż trochę się boję, że dla nich to nie jest „cudowna figura”, tylko „powrócił Michałek – ten, z którym tata pojechał”. Myślę jednak, że w tym prowadzeniu naszych dzieci w wierze, ważną rolę ma do odegrania nie tylko kościół, ale przede wszystkim my – jako rodzice. Z kolei my możemy nauczyć się od naszych dzieci takiej prostoty w relacji do św. Michała Archanioła.
Jak byłam na pielgrzymce czytelników „Któż jak Bóg” i czcicieli św. Michała na Jasnej Górze, bardzo poruszył mnie obraz oddawania czci wspomnianej przez Ciebie Figurze. Sama miałam podobne refleksje, jestem tak blisko, często ten samochód z figurą stoi obok redakcji, a tak dużo mogę nauczyć się od naszych Czytelników – m.in. takiej wiary i czci.
Tak, obrazki modlących się ludzi przy figurze św. Michała, dotykających ją, wkładających karteczki z intencjami są bardzo poruszające. I gdy tak św. Michał przyjeżdża do mnie na podwórko, a ja biorę miskę z wodą i ją myję, to czuję się niezręcznie (śmiech).
Jak idę do kościoła i stoi np.: figura Matki Bożej Fatimskiej, z którą nie mam do czynienia na co dzień to wciąż odczuwam przed nią takie poczucie, że to Matka Boża Fatimska, której oddaję cześć. A przez pracę w Sekretariacie Peregrynacji św. Michał staje się kimś bliskim, Przyjacielem. Z jednej strony wiem, że to kopia figury słynącej łaskami, która jeździ po Polsce, której tak wielu ludzi oddaje cześć, nawet często specjalnie przyjeżdżając na peregrynacje z innych miejsc kraju, a z drugiej strony to jest tak, jakby przyszedł do mnie ktoś bliski na kawę. Chodź, napij się. Porozmawiajmy. Łapię się na tym, że może niekoniecznie oddaję mu taką cześć, na jaką zasługuje, że go tak za bardzo traktuję zwyczajnie. Tu go umyję, tu poprawię firaneczki wokół figury, by wyglądało schludnie i ładnie.
Ale z drugiej strony mamy przypowieść o Marcie i Marii. Jezus nie mówi Marcie, że to, co robi nie ma sensu, nawet jej nie gani za to, tylko zwraca uwagę, by Bóg był na właściwym miejscu. Posługa Marty jest również ważna, ktoś ten posiłek musi przygotować i posprzątać. Ktoś tę cudowną Figurę też musi przemyć czy zdezynfekować.
Tak, dokładnie. W taki sposób mogę służyć Panu Bogu i ludziom. Jednocześnie bardzo dobrze czuję się w tej pracy. Gdy odbieram telefony w sekretariacie, ludzie opowiadają o swojej relacji ze św. Michałem Archaniołem, mogę się wiele od nich nauczyć, ich postawa buduje też moją wiarę.
Michalici organizują nie tylko Nawiedzenie Figury św. Michała Archanioła, lecz także Pieszą Pielgrzymkę Młodzieży o Trzeźwość Narodu Polskiego. 1 lipca 1985 r. wyruszyła pierwsza „trzeźwościówka”. Pielgrzymka rozpoczyna się 1 lipca w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie przy grobie bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, a kończy się 14 lipca w Sanktuarium św. Michała Archanioła i bł. Bronisława Markiewicza przy grobie bł. Bronisława Markiewicza. Sama również kilkukrotnie uczestniczyłaś w tej pielgrzymce.
Pierwszy raz wyciągnęła mnie koleżanka. Miałam porównanie, ponieważ z babcią byłam na pielgrzymce na Jasnej Górze. Pielgrzymka „trzeźwościowa” mi się podobała, jest dość kameralna, trochę „luksusowa”, ponieważ śpisz w domach u dobrych ludzi, dostajesz obiad. Jednak biorąc pod uwagę odległość – ponad 400 km – jest dość ciężka. Wychodzi się z Marek – Strugi, a Msza św. rozpoczynająca pielgrzymkę ma miejsce w parafii św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Jednak wciągnęła mnie na tyle, że jeszcze kilka razy wróciłam na pielgrzymi szlak. Podczas pielgrzymki młodzież modli się w intencji trzeźwości Narodu, są zbierane intencje także od osób, u których śpimy i również omadlane w trakcie pielgrzymki. Z chorobą alkoholową boryka się wiele rodzin. Pielgrzymka jest młodzieżowa, więc idą głównie sami młodzi, ponieważ jest dość trudna. Śmiejemy się ze znajomymi, z którymi chodziliśmy, gdy sami byliśmy młodzieżą, by zrobić „pielgrzymkę dinozaurów” (śmiech), albo taką rodzinną, ponieważ już założyliśmy swoje rodziny. Na pielgrzymce można było usłyszeć różne świadectwa.
Nawet swojego męża poznałaś dzięki Michalitom. Można tak powiedzieć?
(śmiech) Tak! Moje całe życie było związane z Michalitami, np: jeździłam na „Wakacje z Bogiem” organizowane przez to Zgromadzenie, a potem byłam wychowawcą podczas takich wyjazdów, jak ja go mogłam poznać gdzieś indziej? (śmiech) No i tak się jakoś potoczyło, że to właśnie tam, poznałam też swojego męża. Można powiedzieć, że św. Michał Archanioł również zainterweniował w kwestii sercowej.
Zarówno w Sekretariacie Peregrynacji Figury św. Michała Archanioła, jak i w sklepiku internetowym redakcji „Któż jak Bóg” (www.kjb24.pl) można zakupić kamienie z Groty Objawień na Gargano. Czym dla Ciebie jest ten kamień?
Dla mnie to takie piórko od świętego Michała. Po Janie Pawle II, czy innych świętych mamy relikwie, tutaj mówimy o „anielskiej relikwii”. To „piórko” jest zawsze ze mną, dzięki czemu czuję obecność św. Michała i wstawiennictwo.
Jeżeli czyta nas właśnie osoba, która chciałaby, by św. Michał odwiedził również jej parafię, co powinna zrobić?
Zgłosić się do mnie! Oczywiście najpierw musi być zgoda i otwartość księdza proboszcza danej parafii. Następnie zapraszam – można skontaktować się mailowo ([email protected]) lub telefonicznie: +48 513 288 993 (pon – pt: 9:00 – 15:00), zapraszam także na naszą stronę, na której można m.in. zobaczyć kalendarz peregrynacji, by wybrać się na to piękne wydarzenie: nawiedzeniefigury.pl
W wielu parafiach po peregrynacji zaczyna się ożywiać życie parafialne, a także kult św. Michała Archanioła. My także zostawiamy materiały dotyczące organizacji nabożeństw do św. Michała Archanioła. Ale oczywiście, każda parafia może zaprosić Michalitów na peregrynację figury św. Michała Archanioła, nawet jeżeli nie ma w planach organizacji takich regularnych spotkań modlitewnych ze św. Michałem Archaniołem. Mogę z całego serca zachęcić, aby nie bać się zorganizowania takiego wydarzenia, nawet jeśli jest to mała parafia. Św. Michał Archanioł chce dać się poznać każdemu, by każdy mógł – tak jak On, skierować swoje życie na Boga. No bo w końcu – „Któż jak Bóg”!
Rozmawiała Karolina Zaremba