Czy może ksiądz podać krótkie wyjaśnienie do słów Chrystusa: Nie dawajcie psom tego co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was (Mt 7, 6)?
Wypowiedź ta jest ostrzeżeniem przed głoszeniem Ewangelii na własną rękę. Jest to cytat z Kazania na Górze w Ewangelii Mateusza. W kontekście tej wypowiedzi (por. Mt 7, 1-6) Jezus przestrzega przed pochopnym sądzeniem innych; przed poprawianiem ich, a nie siebie; przed dawaniem tego, co święte, psom i rzucaniem pereł przed świnie. Dodaje nawet, że świnie te perły podepczą i poszarpią tych, którzy je rzucają. Chodzi tu o odpowiedzialność za przekaz Ewangelii.
Mądre przekazywanie świętości
Trzeba więc uwzględnić, w jakim znaczeniu Jezus posługuje się słowem pies, w jakim słowem świnia oraz co rozumie przez słowo święte, a co przez perły… W Jego języku pies to określanie używane przez rodaków nie tylko względem domowego lub bezdomnego zwierzaka, lecz i pogan. Jezus mówi, że nie może chleba przeznaczonego dla dzieci, podawać psom. Kananejka, doskonale wiedząc, że chodzi o nią i jej chorą córkę, odpowiada tym samym językiem, że psy mogą zjadać to, co spada ze stołu. Jest to próba wyjścia Jezusa do pogan mieszkających na terenie Izraela lub jego pograniczu. Jezus rzadko kiedy mówił wprost o świętości, bo słowo to otoczone było wielkim szacunkiem, należnym tylko Bogu. Święty to Imię Boga przekazane przez proroka Izajasza. Wobec poganki Chrystus zaznacza, że On nie poda jej chleba, bo ona w oczach Żydów należy do psów, czyli pogan. Matce chodziło o uzdrowienie córki, a Jezusowi o wiarę Kananejki. Gdy wyznała ją ona, Jezus pochwalił ją i prośbę spełnił. Wiara Kananejki była święta, bo wierzyła ona, że Jezus dysponuje świętą mocą.
W zacytowanym na początku fragmencie znajdujemy wezwanie do mądrego przekazywania świętości. Ona bowiem może być podana wyłącznie wtajemniczonym. Żydzi w świętość byli wtajemniczeni, poganie nie. Stoimy przed bardzo ważnym i aktualnym pytaniem: ilu chrześcijan dziś jest wtajemniczonych do świętości?
Różnica między świętym a nieświętym
Słowo świnie też pojawia się w nauczaniu Jezusa rzadko. Jest o nich mowa, gdy demony – w liczbie legionu – opuszczają opętanego i wchodzą w stado świń, będących własnością pogan. Jezus mówi też o świniach w przypowieści o synu marnotrawnym, który z głodu dobrowolnie zatrudnił się do ich pasania. Dla Żydów świnia należała do zwierząt nieczystych i mieli oni zakaz spożywania jej mięsa. Mamy więc podobny kontekst, jak w zestawieniu poganina z psem. Jezus ujmuje to w jednym zdaniu. On liczył się z żydowskimi odbiorcami i mówił ich językiem, wiedząc, że dostrzegają oni różnicę między tym, co święte, a tym, co święte nie jest. Różnica jest jakościowa. Ewangelia jest święta i Jezus przestrzega, aby nieroztropnie nie dawać jej psom, czyli poganom. Można ją przekazać jedynie otwartym – aktem żywej wiary – na wtajemniczenie.
A ponieważ Jezus wspomniał w swej przypowieści o perle, wiemy, że chodzi o wielką wartość – ten, kto ją znajduje, sprzedaje wszystko, aby ją kupić. Tą perłą jest Ewangelia, a mówiąc ściśle: jest nią sam Jezus.
Eucharystia przy zamkniętych drzwiach
Ze starożytnych komentatorów tego tekstu odwołam się tylko do dwu: św. Hieronima, piszącego po łacinie, i św. Jana Chryzostoma, piszącego po grecku. Hieronim sam nie wypowiada się na powyższy temat, podaje jednak, jak w jego czasach interpretowano słowa Jezusa: „Niektórzy chcą, by rozumieć to w ten sposób, że psami są ci, którzy odrzuciwszy wiarę Chrystusowa, zwracają się ku wymiotom swoich grzechów, wieprzami zaś ci, którzy jeszcze nie uwierzyli w Ewangelię i pławią się w błocie swojej niewiary i występkach. Nie wypada zatem, aby ludzie tego pokroju zbyt prędko przyjmowali wiarę w ową perłę Ewangelii, by jej nie podeptali i obróciwszy się, was nie zaczęli szarpać”.
Prawie w tym samym czasie, na Wschodzie, św. Jan Chryzostom w homilii na temat Ewangelii św. Mateusza mówił: „Psami nazywa (Jezus) takich, którzy żyją w niepoprawnej bezbożności i nie ma żadnej nadziei, aby się poprawili, a świniami tych, którzy ciągle wiodą plugawe życie, i o nich wszystkich właśnie powiedział, że nie są godni takiej nauki”. Św. Jan Chryzostom mając na uwadze odbiorców Ewangelii mówił też: „Skoro świnie nie mogą ich (pereł) pojąć już ze swej natury, to niech będą przed nimi ukryte, aby szanowali je przynajmniej z powodu nieznajomości. Także wieprz nie wie przecież co to jest perła. Jak więc nie wie, to niech i nie widzi, aby nie zdeptał tego czego nie zna. Dla tych, którzy słuchają tak usposobieni, nie wynika stąd nic innego niż większa szkoda. Bezczeszczą rzeczy święte, ponieważ nie znają ich znaczenia”.
Tylko dla wtajemniczonych
Jan Chryzostom podkreślał, że Ewangelia jest tylko dla wtajemniczonych i przeżywanie Eucharystii miało miejsce przy drzwiach zamkniętych. Już uczestniczenie w liturgii słowa było tylko dla wybranych, ale w Eucharystii, od ofiarowania do Komunii świętej, mogli uczestniczyć jedynie ochrzczeni, czyli w pełni wtajemniczeni. Jeszcze w IV wieku liczono się ze stopniem dojrzałości człowieka, aby podać mu Ewangelię i Komunię świętą. Dziś już nikt się z tym nie liczy. Chodzi o odpowiedzialny przekaz Ewangelii, który jest możliwy jedynie wówczas, gdy wiemy do kogo mówimy. Trzeba liczyć się z odbiorcami, znając ich stopień wiedzy na temat świętości i wartości ewangelicznych pereł.
Dziś stoimy wobec ważnych pytań: Czy wiemy komu przekazujemy Ewangelię i z kim mówimy o świętości? W jakiej mierze rozumiemy wtajemniczenie i o ile znamy proces dorastania do niego? Brak odpowiedzi na te pytania prowadzi do rzucania Ewangelii przed wieprze i karmienia psów świętością. Jesteśmy świadkami tego, co Jezus zapowiedział. Ten, kto zna świętość Ewangelii, wie że jest ona przeznaczona dla wybranych. Żydzi znali różnicę między nimi a poganami na zasadzie ich wybrania, oni byli wtajemniczeni w świętość, a pognanie nie. Jezus w rozmowie z Kananejką sygnalizuje jednak, że i poganin może dorosnąć do świętości i może być wtajemniczony jak ona, dlatego pochwalił jej wiarę i wybawił ją od złego.
Ilu wiernych Kościoła rzymskokatolickiego zna dziś wielkość Ewangelii i wie komu można ją przekazać? Kto tej wartości nie zna, czyli kto nie należy do wtajemniczonych, nie jest w stanie odczytać słów Jezusa o psie i świniach. A nie zna wartości Ewangelii ten, kto nie ma za sobą wtajemniczenia. Współczesny Kościół zrezygnował z wtajemniczenia. Głosi Ewangelię dzieciom, które do wtajemniczenia nie dorastają, głosi niewierzącym, którzy nie znają wartości ewangelicznej perły, drogą mediów przekazuje całą Ewangelię, a ta tą drogą może być podana słuchaczom jedynie w przypowieściach. Zlekceważenie wtajemniczenia wydaje cierpkie owoce, jakimi teraz zasypują nas ci, którzy wartości ewangelicznej perły nie znają. Realizuje się dokładnie to, co powiedział Jezus. Perły są deptane, a ci, którzy je rzucili, są szarpani. Jezus mówi prawdę. Dotykamy korzenia współczesnej desakralizacji i „deewangelizacji” Kościoła rzymskokatolickiego. Odnowa Kościoła będzie polegać między innymi na ponownym odkryciu wtajemniczenia i wejściu na drogę, która do niego prowadzi. „Wielu bowiem jest wezwanych, ale mało wybranych”. Ważnym krokiem jest ponowne odczytanie i dowartościowanie wielu wypowiedzi Jezusa, które nie są realizowane.
ks. Edward Staniek
Po tym wyjaśnieniu mam do Księdza kilka pytań. Jak powinno wyglądać w wtajemniczenie w Ewangelię, aby nie popełniać takich błędów jak wspomniane powyżej?
Trzeba przede wszystkim wiedzieć czym jest wtajemniczenie. Ono dotyczy prawdy, a do niej trzeba dorastać. Im większy stopień dojrzałości danego człowieka, w tym większym stopniu prawda może być mu przekazana. Ten stopień ludzkiej dojrzałości należy znać, aby wiedzieć komu prawdę przekazać. Jezus sygnalizuje głównie to pytanie. Perły nie dla świń. Ten, kto je im podaje, popełnia błąd. Jezus używa słowa „świnie” na określenie ludzi niedojrzałych do większych wartości. Świnie interesuje tylko koryto. Tak postawiony obraz jest ostry, ale cała Ewangelia jest ostra, a tymczasem dla wielu dzisiaj należy ona tylko do deserów i to dla tych, którzy mają na nią ochotę. Słowo „wtajemniczenie” po Soborze Watykańskim II zostało zinterpretowane w sposób teatralny, a nie jako wejście w tajemnice, bogactwa oraz ryzyka życia.
Czy podeptane perły można uratować?
To zależy od czasu. Jeśli ktoś się orientuje, że rzucił je przed świnie, to może je jeszcze zebrać, o ile świnie go nie zaatakują. Ale jeśli zostały wdeptane w błoto, to są nie do odratowania, Wołają z błota do rzucającego: „Czym byłyśmy dla ciebie i dlaczego karmisz nami świnie?”.
Jak przekonać świnie, aby odkryły wartość pereł?
Ludzi, dla których najważniejsze jest koryto, perły nie interesują, bo nawet im nie smakują. Dla nich perły nie mają żadnych wartości. Jakakolwiek rozmowa ze świniami na temat pereł nie ma najmniejszego sensu. Jezus powiedział Apostołom: „Idźcie na cały świat i czyńcie sobie uczniów wśród wszystkich narodów”. Kto tak podchodzi do ewangelizacji, wie, że trzeba czasu, aby tylko tego kto chce być uczniem doprowadzić do rozumienia wartości ducha. Taki ewangelizator wie, że świni w ucznia nie da się zamienić.
Czy istnieje cud takiej przemiany?
Istnieje, gdy świnia odkryje że koryto to dla niej za mało. Wtedy zaczyna myśleć o innych wartościach. To wymaga nawrócenia od konsumpcjonizmu do szukania pereł i ludzi, którzy mają ich kolekcje. Świnia do jubilera nie zagląda, a jeśli jubilera interesują świnie to znak, że zgłupiał. Świnia w swoim ryju klejnotów nie potrzebuje.
Ten język jest zbyt ostry i nie może być stosowany ani w katechezie, ani na ambonie.
To jest język Ewangelii zrozumiały dla każdego. A kto nie chce słuchać Jezusa, niech do Niego nie przychodzi. On języka nie zmieni. Kłopot z komunikacja był, jest i będzie. W innych kulturach świnia jest honorowym domownikiem i nie wiem jak oni słowa Jezusa odczytują. Myślę jednak, że jeśli zostają wtajemniczeni w Ewangelię, to pereł przed nie nie rzucają. W świecie Żydów, świnia honorami otoczona nie jest.
Czy Ojcowie Kościoła, Mistrzowie Księdza, sygnalizują kłopoty z komunikacją i wtajemniczeniem?
Nieustannie się z tym zmagają, ale zawsze Jezus i Jego słowo jest dla nich nie do naruszenia, nawet przez zarzuty braku kultury. Dla mnie Jezus jest Synem Człowieczym o najwyższym stopniu kultury, która polega również na umiejętności zejścia na poziom świń, aby z nimi porozmawiać. Jezus nie przekazuje im jednak pereł, tylko mówi z nimi o korycie, przy którym się gromadzą.
A czy takich tekstów Ewangelii jest dużo?
Potrzebny byłby cykl rozważań, aby je odczytać, bo są to fragmenty skrzętnie omijane. Mamy do czynienia z dużymi wycinankami z Ewangelii. Jej całość niewielu interesuje. Zbawia jednak całość, wycinki to za mało.
z ks. prof. Edwardem Stańkiem
rozmawiał
ks. Piotr Prusakiewicz CSMA
Tekst opublikowano w numerze 4/2019 dwumiesięcznika “Któż jak Bóg”