Charyzmat michalicki
Sztuka sakralna nierzadko kojarzy się dziś z kiczem – tzw. sacro polo czy niezbyt udanymi wyrobami rękodzielniczymi. Perspektywa taka zupełnie jednak pomija rolę, jaką przez wieki odgrywał Kościół jako mecenas najwybitniejszych artystów czy teologiczne znaczenie piękna. Posłuchajmy co w tej kwestii ma nam do przypomnienia ks. Mieczysław Kucel CSMA, pasjonat fotografii, pomysłodawca Stalowej Galerii.
[wywiad przeprowadzony pod koniec 2021 r.; ks. Mieczysław Kucel był wówczas proboszczem parafii Trójcy Przenajświętszej w Stalowej Woli; od 2023 r. jest dyrektorem Ośrodka Wychowawczo-Profilaktycznego MICHAEL w warszawskiej parafii Matki Bożej Królowej Aniołów – przyp. red.]
Z ks. Mieczysławem Kuclem CSMA rozmawia ks. Mateusz Szerszeń CSMA
Jacek Dukaj w „Katedrze” pisze, że „estetyka jest najpierwszym językiem religii”. Jaka zatem jest różnica między doświadczeniem estetycznym a religijnym?
Katedry uznawane są za najpiękniejsze budowle świata. To właśnie w nich Bóg objawia się nam jako Stwórca, ale także jako Twórca. Estetyka jest zatem drogą niosącą w sobie treść. Nie chodzi tu tylko o piękno, które koi zmysły. Ważny jest przekaz, który będzie budził przeżycia religijne. Już sama świadomość piękna buduje relację z osobą, która stworzyła dane dzieło, ale także z Osobą, którą dane dzieło przedstawia. Warto podkreślić, że w sztuce nie chodzi o perfekcjonizm, ale właśnie o piękno. Perfekcjonizm może zabić piękno. Kiedy przyglądam się dziełom sztuki religijnej w różnych krajach świata dochodzę do wniosku, że estetyka potrafi prowadzić do głębokich przeżyć religijnych.
Kościół był przez wieki najważniejszym mecenasem sztuki. Czy także dzisiaj sztuka sakralna jest człowiekowi potrzebna? Czy Kościół powinien wspierać działalność artystyczną?
Współczesna sztuka sakralna, a zwłaszcza architektura, stara się łączyć wymiar użytkowy z estetycznym. Zbytnie upraszczanie nie służy sztuce. Trzeba przyzwyczajać wiernych, że percepcja sztuki wiąże się z wysiłkiem, z pewnym trudem duchowym. Nie ma bowiem gotowych przeżyć estetycznych. Kościół jako mecenas sztuki zaprasza do podjęcia wysiłku, zrozumienia symboliki, odkrycia pewnej głębi.
Jak szukać piękna w liturgii? Na czym polega to piękno i czy pełni ono jakąś dodatkową rolę?
Warto tu zacząć od pojęcia ciszy w liturgii. Dzisiaj jest to wartość deficytowa. Wszyscy cały czas się spieszą i nie odczuwają potrzeby, aby na chwilę się zatrzymać. Pośpiech zabija liturgię. Nie możemy bać się ciszy i zatrzymania. Cisza w liturgii jest człowiekowi potrzebna do tego, aby usłyszeć, zobaczyć, poczuć sacrum i wejść w głębszą relację z Bogiem. Tylko tak jesteśmy w stanie dostrzec jej piękno. Drugim ważnym elementem jest odpowiednie przygotowanie przed liturgią. Bez niego nie można „wejść na ucztę”.
Wiele mówi się o tym, że sztuka współczesna odeszła od klasycznego kanonu piękna. Czy także w Kościele powinno się odejść od ustalonych form? Czy piękno nadal pozostaje harmonijne, proste, przyjemne dla oka?
Współczesna sztuka kojarzy się nam bardziej z filmem i obrazem. Jednak nikt nie wyobraża sobie, aby na przykład zastąpić ambonę telewizorem. To raniłoby nasze serca. Rzeczywiście, istnieje tendencja, aby odchodzić od kanonu piękna, bo przecież łatwiej jest naśladować celebrytów niż kontemplować – zachwycać się tym, co uważamy za piękne i dobre. W pewnym sensie popularne trendy i moda wypierają piękno z naszego otoczenia. Jesteśmy świadkami powszechnej unifikacji. Wokół nas ciągle pojawiają się jednakowe wzorce. Sztuka natomiast powinna być twórcza, różnorodna i wolna od wspomnianych wyżej trendów i mody. Aby mogła taką być artysta musi wziąć odpowiedzialność za dzieło, które tworzy.
W księdza parafii otwarta została kilka lat temu galeria sztuki, działa w niej także teatr młodzieżowy. Skąd pomysły na tego rodzaju inicjatywy? Jaki jest cel funkcjonowania tych dwóch miejsc akurat przy kościele?
Teatr istniał w mojej parafii od lat. To właśnie on gromadził tłumy i jednoczył parafian wszystkich pokoleń. Pełnił funkcję wspólnototwórczą, a także dostarczał głębokich przeżyć emocjonalnych i duchowych.
Galeria sztuki jest zaś nowym pomysłem. Wystawiamy w niej fotografie, rzeźby, przedmioty z gliny. Pokazujemy dzieła sztuki, bo chcemy dzielić się pięknem. Ważnym aspektem funkcjonowania naszej galerii jest też promowanie prac dzieci i młodzieży w ramach konkursów plastycznych. Nagrodzone i wystawione dzieła młodych twórców są ich dumą i radością. Dbamy także o muzykę i propagujemy działalność chóru. Tylko praca na wielu polach ma sens.
Czy sztuka może wychowywać? Czy wpisuje się ona w model zaproponowany przez bł. ks. Bronisława Markiewicza?
Wychowanie to prowadzenie do piękna przede wszystkim w wymiarze duchowym i w rysie charakteru, nie pomijając oczywiście intelektu i szeroko pojętej estetyki. Rozumiał to bł. ks. Bronisław Markiewicz, który przecież przywiózł ze sobą z Włoch dwa obrazy – dzieła sztuki. Wiedział, że to ważny element w jego pracy pedagogicznej.
W naszej parafii także staramy się dbać o detale. Podtrzymujemy żywy płomień przy tabernakulum, chociaż łatwiejsze byłoby zapalenie żarówki elektrycznej. Jednakże dbałość o ten ogień, pilnowanie go, ma w sobie element wychowawczy i angażuje bardzo osobiście konkretne osoby. To właśnie z tego powodu stawiamy pod ołtarzem żywe kwiaty, dobieramy figury, które pasują do całości wystroju, projektujemy witraże. Dbałość o te sprawy jest kontynuacją myśli ks. Markiewicza. Bez sztuki i piękna człowiek nie może się normalnie rozwijać.
Zajmuje się ksiądz fotografią. Czy poprzez zdjęcia można przekazać coś więcej niż tylko zamknięcie rzeczywistości w dwóch wymiarach?
Aparat był dla mnie na samym początku zasłoną. Mogłem się za nim schować. Dopiero z czasem zrozumiałem, że jest to przedłużenie mojego serca, oka i ręki. Fotografia zamyka i utrwala w kadrze to, co nieuchwytne. Szczególnie fotografia niereporterska, którą się zajmuję, daje dużą wolność. Ludzie mają problem z dostrzeganiem piękna. Nie zauważają piękna przyrody, nieba, kwiatów, gór i lasów. Wolą zobaczyć zdjęcia celebrytów zrobione z ukrycia przez paparazzich, bo to ich emocjonuje. Nie o to chodzi w moim fotografowaniu. Ja staram się wydobywać piękno z miejsc, które są omijane przez ludzi, niezauważane w pędzie życia.
Czy człowiek może się rozwijać bez obcowania z pięknem, sztuką i kulturą?
Kiedy wejdziemy do hipermarketu zobaczymy, że można tam żyć bez piękna. Ale co to za życie? Człowiek zanurzony tylko w przedmiotach użytkowych obumiera duchowo. Prowadzi życie konsumenta. Jest anonimowym odbiorcą produktów i widzem reklam. Nie o to przecież chodzi w prawdziwym życiu. Bez sztuki umrze cywilizacja i całe piękno bycia człowiekiem.
Z ks. Mieczysławem Kuclem CSMA rozmawiał ks. Mateusz Szerszeń CSMA
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2022)