Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wrzucić do więzienia. Powodem była Herodiada, żona brata jego, Filipa. Jan bowiem upomniał go: «Nie wolno ci jej trzymać» (Mt 14,1-5).
Wezwanie Ducha Świętego. Duchu Święty, wprowadź mnie w przestrzenie Bożego Słowa, które ostrzega przed „Herodami” gardzącymi Bogiem w nas i wokół nas. Pomóż mi zobaczyć jasno te miejsca także w sobie, w których przyjmuję postawy lęku do opinii, jak Herod. Daj mi również łaskę dostrzegania daru wolności. Wolności, która nawet w więzieniu ma zapach godności Bożego Dziecka. Niech św. Michał chroni Boże Słowo w każdym, kto zechce spożyć razem ze mną kromkę pokarmu, prowadzącego do Życia.
Wzbudzić Boży niepokój
Nie uciekajmy od tego Słowa, choć brzmi tak niewygodnie. Im bardziej ono przemieni nasze serca, tym więcej będzie dobra obok nas, tym więcej będzie dobra w Kościele i w naszej Ojczyźnie.
„Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka”. Czy w moim chrześcijańskim sercu nie ma takich uczuć? Co myślę o ludziach niewygodnych, trudnych lub radykalnie żyjących Bogiem, tak jak Jan Chrzciciel? Przecież wszyscy jesteśmy skażeni przez grzech pierworodny i nie jest nam obce doświadczenie zamknięcia, oceny, pozostawania w swoim świecie… My też „gładzimy” innych swoimi myślami, słowami, niejednokrotnie z tego powodu, że „boimy się ludu”. Nie pytamy, co w tej sytuacji zrobiłby Jezus. A tylko On może dać nam nowe życie. Niewiele zmieni w świecie samo narzekanie na władzę i na tych, którzy nie liczą się z Bogiem, ani z człowiekiem. To najpierw ja mam być świadkiem prawdy, bo naród, Kościół, to nie jest coś bezosobowego. Kościół, Polska, to także ja i Ty. Duchu Święty, daj mi jasność widzenia…
Prorocy wzywają do przemiany, niezależnie od ceny, jaką muszą za to zapłacić.
Daj mi – rzekła – tu na misie głowę Jana Chrzciciela! Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posłał więc [kata] i kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczęciu, a ono zaniosło ją swojej matce.
Myślę tu o wielu ludzkich zdradach, o rozbitych rodzinach, o dzieciach wyczekujących na obecność rodziców, o złamanych przysięgach kapłańskich, zakonnych. Ale myślę tu także o wielu chrześcijanach, którzy oddali swoje życia za Chrystusa, za nieustannie prześladowanych, których Duch Święty uzdolnił do Janowego świadectwa – do wyboru wolności w Jezusie, mimo więziennego lochu. Myśląc o innych, pytam siebie o swoje codzienne wybory.Czy mogę zaświadczyć swoim chrześcijańskim życiem, że „Bóg ponad wszystko”; że pokora ponad pychą, prawda ponad kłamstwem, uczciwość ponad krętactwem, odwaga ponad tchórzostwem, wierność ponad zdradami Heroda i Herodiady?…
Miłość nie umiera
„Prorok z Miejsca Piastowego”- bł. Bronisław Markiewicz mówi nadal, bo świętość nie przemija, miłość nie umiera. W Roku Jubileuszu, gdy niebo szczególnie otwarte jest łaskami, otwórzmy się na nowo na jego profetyczne słowa:
„Cześć św. Michała z każdym dniem róść będzie na ziemi, im więcej zbliżymy się do czasów antychrysta, którego pokona ostatecznie wspólnie z wojskiem aniołów i pocztem wybranych ludzi, jak zwyciężył niegdyś Lucyfera i wojsko jego” (Powściągliwość i Praca, 1901).
Jako chrześcijanie i jako czytelnicy „Któż jak Bóg” należymy do „ludzi wybranych”, którymi pragnie się posłużyć zarówno św. Michał jak i bł. Ojciec Bronisław. Prorocy to ci, którzy nie tyle przepowiadają przyszłość, ale, wsłuchani w Ducha Świętego, w świetle Słowa Bożego odczytują obecną rzeczywistość. Wszyscy jesteśmy prorokami na mocy Chrztu św. i na mocy Bierzmowania. Ale nie wszyscy korzystamy z tego daru, nie wszyscy rozeznajemy do czego wzywa nas Bóg przez obecne wydarzenia. Im więcej walki z Bogiem i Kościołem, im więcej ucisku, im więcej krzyku wrogów naszego Pana, tym więcej powinno być pokoju w sercu chrześcijanina, bo „Kamień odrzucony przez budujących stał się Kamieniem Węgielnym”. Bł. Bronisław, w największych doświadczeniach życia, pisał na swoim brewiarzu właśnie te słowa z Ps. 118. Gdy 100 lat temu odchodził w ramiona Ojca, nie widział owoców swego dzieła, zgromadzenia nie miały zatwierdzenia, ale setki ubogich dzieci przemawiało na Jego korzyść. To ubodzy otworzyli Mu niebo, dlatego mógł w pokoju wypowiedzieć słowa: „Jestem spokojny o przyszłość dzieła, bo nie na piasku ono budowane, ale na Bogu, który nigdy nie zawodzi położonej w Nim wiary i nadziei.”.
Przesłanie dla nas: Bł. Bronisław codziennie głosił „wieczorne słówka”, przez które gruntował wiarę w wychowankach, dodawał im odwagi i nadziei. Wierząc w Świętych Obcowanie, wsłuchajmy się w to, co może nam powiedzieć dziś. Jego słowa mogą być dobrym komentarzem do medytowanego tekstu o Herodzie, Herodiadzie i o Janie Chrzcicielu ściętym dla Pana. A może i Ty, Drogi Czytelniku, odnajdziesz się w nich i poczujesz się zaproszony do bycia Apostołem Pana i do przepowiadania Jego Imienia, bo najwyższy czas dawać o Nim świadectwo?
„Pan Jezus każe wam powiedzieć, abyście ukochali życie apostolskie i byli gotowi na wszystkie upokorzenia, cierpienia i śmierć samą. Nadchodzą ciężkie czasy. Już dzisiaj istnieje wielkie zepsucie w świecie i Pan Bóg z każdym dniem coraz więcej jest obrażany. Powodem tego wielka obojętność na sprawy religijne; wszyscy szukają swego. Chce wiec Pan Jezus, abyśmy odważnie podjęli sztandar życia apostolskiego i całemu światu słowem i przykładem mówili prawdę, choćby nas za to spotykała wzgarda, prześladowanie, więzienie i śmierć sama, jak to spotkało samych Apostołów. Chodzi tylko o to, abyście byli gotowi na wszystko, jak święci Apostołowie, abyście nie obawiali się pójść za Panem Jezusem drogą krzyża, drogą pokory i ofiary (…). Nie obawiajcie się o swoją przyszłość” (Bł. Bronisław w:W. Michułka, Ks. Bronisław Markiewicz, s.123).
s. Leonia Przybyło CSSMA
Na koniec tej medytacyjnej drogi, błogosławmy Boga za Jego Proroków, za dar Bł. Bronisława:
Błogosławiony bądź Boże w rozdartym sercu człowieka,
które niespokojne jest dotąd, dopóki nie spocznie w Tobie.
Błogosławimy Cię w głosie Proroków,
w zmaganiach świętych, i w wołaniu o Prawdę bł. Bronisława.
Bądź uwielbiony Panie,
bo uzdolniłeś go do cierpienia za raz poznaną Prawdę
i do życia nią we wszystkich przeciwnościach.
Bądź błogosławiona Prawdo Nieomylna
Niech błogosławią Cię pielgrzymi ziemscy
zdążający do Ojczyzny Niebieskiej.
Niech błogosławi Cię także moja modlitwa
o serce ufne, ufne, pokorne, prawdziwe i wierne. Amen.
Tekst opublikowano w numerze 4/2012 dwumiesięcznika „Któż jak Bóg”