Dzisiejszą bohaterkę Rachelę, spotykamy, podobnie jak jej ciotkę Rebekę, przy studni, do której przybyła, aby napoić owce. Jednak zamiast niej czyni to nieznajomy mężczyzna, który okazuje się być synem Rebeki, a więc kuzynem Racheli. I w ten sposób na scenie dziejowej po raz kolejny pojawia się Jakub, który uciekając przed gniewem swego brata Ezawa, pokonuje drogę jaką przebyła jego matka, aby poślubić Izaaka (por. Rdz 29,1) (mam nadzieję, że jeszcze pamiętasz kto i z kim jest spokrewniony).
Sytuacje trudne często budzą w nas negatywne nastawienie do otaczającego świata i takie same zachowanie wobec innych ludzi, którym według nas powodzi się dużo lepiej. Gorycz i zniechęcenie mogą dominować również w naszej relacji do Boga, którego uznajemy za głównego winowajcę zaistniałej sytuacji. Są jednak osoby, dla których to, co negatywne, jest bodźcem do poszukiwania i dążenia do tego, co pozytywne. Nie tracąc nadziei oddają sprawy w ręce Boga i usilnie dążą do przezwyciężenia trudności. Ciekawa jestem jak Ty zachowujesz się w sytuacjach trudnych i beznadziejnych? Czy skłaniasz się wtedy do smutku a Twoja głowa jest zaprzątnięta negatywnymi myślami, czy też z pozytywnym nastawieniem szukasz wyjścia z sytuacji, w której się znalazłaś?
Pierwsze zakochanie w Biblii
Otóż Jakub jest żywym przykładem człowieka, który, będąc pozbawionym ziemi uchodźcą, pod wpływem spotkania przy studni i miłości od pierwszego wejrzenia umiejętnie korzysta z nadarzającej się szansy. To spotkanie jest pierwszym w Piśmie Świętym opisem zakochania. „Zakochanie to czas oczekiwania. Oczekiwania na to, że fascynacja stanie się bliskością, pragnienie rzeczywistością, a marzenia się spełnią” (A. Fumagalli). Dzisiaj na zakochanie, któremu towarzyszy oczekiwanie wielu ludziom brakuje czasu. „Nie mają czasu, aby popatrzeć sobie w oczy. Nie mają czasu na pragnienia, przechodzą od razu do zaspokojenia. Albo dostają wszystko od razu, albo między nimi wszystko się kończy i rozchodzą się. Nie tyle kochają, co konsumują miłość” (A. Fumagalli). Czy byłaś kiedyś zakochana? Jeśli tak, to czym dla Ciebie jest miłość? Czy traktujesz ją jako głębokie i prawdziwe uczucie, które wiąże się z odpowiedzialnością za drugą osobę, czy jest to tylko coś chwilowego, co służy zaspokojeniu Twoich emocjonalnych i fizycznych potrzeb?
Jakub zostaje ciepło przyjęty przez wuja Labana, wyjawiając mu swoje zamiary wobec jego młodszej córki, Racheli, która „miała dorodną postać i piękną figurę” (por. Rdz 29,17). Jednak w kulturze Wschodu małżeństwu towarzyszą korzyści materialne (por. Rdz 24,30nn). Tymczasem Jakub nie ma nic, co mógłby zaoferować przyszłej małżonce i dlatego składa Labanowi korzystną propozycję, którą jest siedem lat służby (por. Rdz 29,15nn), a wuj zgadza się na małżeństwo. Przez kolejnych siedem lat, Jakub stara się być blisko Racheli (por. Rdz 29,20), zdając sobie sprawę, że każda miłość wymaga trudu. Liczba siedem w Piśmie Świętym oznacza pełnię i doskonałość. Jakub zatem trudzi się nieustannie, żeby podtrzymać miłość w relacjach z Rachelą. Kiedy kończy się troska o partnera, a jej miejsce zajmuje rutyna, również miłość usycha, przyzwyczajenie zajmuje miejsce oczekiwania, zamiast zalet widzimy tylko wady i braki drugiego człowieka. Czym „podlewasz” swoją relacje z mężem? Pretensjami i niekończącymi się wymaganiami? Czy w Waszym związku jest jeszcze miejsce dla miłości, czy może już zapomnieliście czym ona jest?
Tragedia bezpłodności
Tymczasem siedmioletnia służba Jakuba kończy się upokorzeniem Racheli, bo zamiast niej na skutek oszustwa Labana mężczyzna poślubia jej siostrę (por. Rdz 29,21-26), a chcą pojąć za żonę Rachelę, Jakub musi pozostać na służbie u wuja na kolejnych siedem lat. Początkowo zarówno Lea, jak i Rachela akceptują zachowanie i plan swego ojca, jednak stając przed wyborem: pozostać w jego domu czy odejść z Jakubem, obydwie wybierają nowe życie u boku męża (por. Rdz 31,17nn).
Tym, czym kieruje się Rachela jest miłość, która wystawiona na ciężką próbę została umocniona. Jednak na kobietę spada kolejne nieszczęście, którym jest niemożność obdarowania swego męża potomstwem, co w rodzinach koczowniczych oznacza prawdziwą tragedię. Rachela, zazdroszcząc siostrze, która jest matką, wyładowuje swój gniew na Jakubie (por. Rdz 31,1). Zamiast prosić o pomoc Boga, wymaga, aby to mąż zajął Jego miejsce i otworzył jej łono. Kiedy to się nie udaje, odwołuje się do Kodeksu Hammurabiego i oddaje Jakubowi swoją niewolnicę Bilhę (por. Rdz 30,3nn), która rodzi dziecko na kolanach swej pani (por. Rdz 30,3). W ten sposób staje się ono „własnością” Racheli. Ten, nieznany nam, rodzaj porodu w praktyce oznaczał adopcję. Jednak synowie narodzeni z niewolnicy nie zaspokajają macierzyńskich pragnień Racheli, dlatego kobieta przekupuje siostrę. W zamian za afrodyzjak zgadza się odstąpić swego męża na jedną noc. Owocem takiego postępowania jest ciąża Lei i nieutulona tęsknota Racheli za posiadaniem dziecka. Kiedy kobiecie kończą się pomysły, z pomocą przychodzi Bóg, który otwiera jej łono (por. Rdz 30,22) i Rachela rodzi Józefa, umiłowanego syna Jakuba.
Gdy człowiek postanawia działać na własną rękę, złudnie sądząc, że bez Boga sobie poradzi, Ten cierpliwie czeka na efekty ludzkich zabiegów. On doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ten dumny i uparty człowiek, kiedy przekona się o własnej niewystarczalności i ludzkiej niemocy, skapituluje i przyjdzie do Niego z prośbą o pomoc, a On mu tej pomocy nie odmówi. Dlatego może zamiast działać na własną rękę i być taką Zosią Samosią przyjdź do Boga i zwyczajnie powiedz Mu: „proszę, pomóż mi”? To naprawdę nie boli, mimo iż ucierpi Twoja duma, owoce Bożego działania mogą Cię zadziwić!
Życie za życie
Bóg wysłuchał pragnienia Racheli, której imię oznacza „owca”, wywodząc się od jej pasterskiego zajęcia lub „macierzyństwo”, wyrażając pragnienie i cel jej życia (Rdz 35,17), i obdarzył ją drugim synem. Jednak cena jaką przyszło jej za to zapłacić była wysoka. Kobieta rodzi drugiego syna w wielkich cierpieniach i nazywa go Benoni, czyli „syn mojej boleści”, a Jakub nazwie go Beniamin, czyli „syn szczęścia” (por. Rdz 35, 16-20). Jakub po śmierci ukochanej małżonki to właśnie na Beniamina przeleje całą swoją miłość, która nie kończy się wraz ze śmiercią, bo jest jak żar, którego nie potrafią ugasić wielkie wody (por. Pnp 8,6-7), w Piśmie Świętym symbolizujące zło i cierpienie. „Ci, którzy kochają, nietknięci przechodzą przez wszystkie „piekła” i wszelkie powodzie cierpienia, kryzysów i samotności, zachowując nietknięty ów płomień, który ciągle się odradza, nigdy nie znając zmierzchu” (G. Ravasi). Jakub pochował małżonkę przy swoich dzieciach. „Grób Racheli przypomina kobietę, która dla swoich dzieci znosiła śmiertelne cierpienia. Chciała umrzeć, ponieważ nie posiadała dzieci; a kiedy musiała umrzeć, nie musiała już obawiać się śmierci, ponieważ miała potomków” (A. Ohler).
Rachela jest ucieleśnieniem wszystkich matek, które każdego dnia oddają się macierzyństwu i trosce o swoje dzieci. Prawdziwe matki stając przed wyborem: własne życie, czy życie dziecka, nie wahają się ani chwili i nigdy nie zgodzą się na zabicie potomstwa, ani na jego porzucenie bez względu na życiowe sytuacje.
Anna Gładkowska
Artykuł ukazał się w styczniowo-lutowym numerze „Któż jak Bóg” 1-2018. Zapraszamy do lektury!