Św. Michał Archanioł a św. Franciszek z Asyżu

Nie lubił sztuczności i konwencji. Pozostawał przeważnie ruchliwy i nerwowy, raptowny i tryskający humorem na zmianę. W młodości spędził rok w niewoli, przetrzymywany w więzieniu w Perugii. Był ekstremalnym indywidualistą i z pewnością dlatego został tak wybitnym świętym zaledwie kilka lat po śmierci. Miano go często za szaleńca, ale jednocześnie wszyscy go lubili i chętnie z nim rozmawiali. Był także artystą i poetą, osobą obdarzoną głęboką wrażliwością duchową, estetyczną i intuicją twórczą. Pozostał takim nawet w obliczu śmierci. Tak, zaskakiwał wielokrotne, a przeżył zaledwie 46 lat. Podobno do końca żałował, że w młodości wyrzekł się ojca.

Kiedy zaproponował sułtanowi Malikowi, potomkowi sławnego Sulejmana Wspaniałego, nawrócenie się na chrześcijaństwo, dworzanom w turbanach z trwogi zadrżały serca na taką obrazę. Sułtan tymczasem uśmiechnął się dobrotliwie i wdał się w dysputę z Biedaczyną. Ostatecznie dumny władca nie przyjął chrześcijańskiej wiary, ale odprawił Franciszka do Asyżu z wielkimi honorami.

Franciszkanizm szerzył się w pierwszym pionierskim okresie niczym epidemia, a wyżebrana przez Franciszka brązowa chłopska opończa stała się znakiem rozpoznawczym tysięcy ludzi. On sam prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wielkich dokonał czynów. I nie miało znaczenia to, że nigdy nie otrzymał święceń i nie został kapłanem.

Serafin przekazuje stygmaty

Wiemy, że sławny Biedaczyna darzył ogromną czcią aniołów, a szczególnie św. Michała. Pierwszy jego biograf, Tomasz Celano, napisał o tym następująco: „Często mówił, iż szczególnie należy czcić błogosławionego Michała, do którego powinności należy przedstawianie [prowadzenie] dusz [do Boga][1]. Miecz w mocarnej dłoni Wodza Anielskiego w odczuciu św. Franciszka służy do walki z aniołami upadłymi, nie jest skierowany przeciwko ludziom. Ogromną wagę przypisywał do dnia śmierci cielesnej i przywoływanie wówczas pomocy św. Michała uważał za najlepsza metodę dotarcia do Boga. Miał w zwyczaju rozpoczynać czterdziestodniowy post kończący się w święto michalickie 29 września.

To właśnie podczas takiego postu św. Franciszek otrzymał dar stygmatów, przekazany przez Chrystusa Serafickiego lub św. Michała. Wspomniany Tomasz z Celano pisze o tym tak: „…ujrzał w widzeniu jakiegoś Serafina w powietrzu, mającego sześć skrzydeł, rozpiętego nad sobą, przybitego za ręce i stopy do krzyża: dwa skrzydła wznosiły się nad głową, dwa rozpinały się do lotu, a dwa zakrywały całe ciało”[2]. U późniejszego biografa, św. Bonawentury, pojawia się szerszy opis dopowiadający to wydarzenie: „…któregoś ranka, około święta Podwyższenia Krzyża Świętego, podczas modlitwy na zboczu góry zobaczył, że jeden Serafin mający sześć ognistych i błyszczących skrzydeł zstępuje z wysokości niebios. Skoro bardzo szybkim lotem przybył do miejsca, gdzie znajdował się mąż Boży i zawisł w powietrzu, pomiędzy skrzydłami ukazała się podobizna ukrzyżowanego człowieka, mającego ręce i nogi rozciągnięte na podobieństwo krzyża i do niego przybite. (…) Cieszył się wprawdzie z tak pięknego widoku, gdyż uważał, że Chrystus w postaci Serafina patrzy na niego, ale przybicie do krzyża mieczem współcierpiącego bólu przeszyło jego duszę”[3]. Późniejsza tradycja ukształtowała przekonanie, że św. Michał asystował temu niezwykłemu wydarzeniu, a nawet że to św. Michał był tym Serafinem.

Pielgrzymka na Gargano

Kiedy w roku 1216 lub 1221 (być może dwukrotnie) św. Franciszek udał się na pielgrzymkę na Gargano, dotarłszy tam ku zdumieniu obecnych oznajmił, iż nie czuje się godnym przekroczyć próg groty – wejście do jedynej świątyni poświęconej „nie ludzką ręką”. Modlił się więc i medytował przed wejściem, ucałował ziemię, a na skale wyrył obyczajem pielgrzymów znak krzyża w kształcie litery T (grecka litera tau), ulubiony podpis Franciszka. Tradycyjnie w okresie od 15 sierpnia do 29 września św. Franciszek zwykł przeżywać wspomniany czterdziestodniowy post. Czynił tak, będąc przekonanym o głębokim związku duchowym między Matką Bożą Anielską a Michałem Archaniołem. Tomasz Celano przekazał z kolei informację, że biskup Asyżu w trakcie pielgrzymki na Górę Gargano został powiadomiony przez św. Franciszka o swoim odejściu z tego świata[4].

W pięknym, klasycznym, apokryficzno-legendarnym źródle franciszkańskim Kwiaty świętego Franciszka z Asyżu św. Michał pojawia się jedynie raz – w rozdziale XLII, opowiadającym o bracie Piotrze z Monticello (nie Franciszku), z którym rozmawiał Wódz Anielski w ostatnim dniu postu. Ukryty za ołtarzem inny brat dokładnie słyszał rozmowę św. Michała z poszczącym bratem Piotrem i ją zapisał. Mowa w niej o uczynionej przez Księcia Anielskiego ofercie spełnienia jakiegoś życzenia. Piotr poprosił o przebaczenie przez Boga popełnionych grzechów, a św. Michał zapewnił, że wyjednać taką prośbę będzie mu łatwo.

Pisma św. Franciszka

Kilkakrotnie pojawił się także św. Michał w tekstach pozostawionych przez św. Franciszka i będących jego autorstwa. Wbrew krążącym później stereotypowym i naiwnym wyobrażeniom Biedaczyna nie był analfabetą i prostaczkiem. Świadczą o tym ocalałe (nieliczne co prawda) rękopisy. Odnalazłem w nich cztery „michaelickie” konteksty[5]:

1. w Zachęcie do uwielbienia Boga (krótki tekst sprzed 1223, traktowany jako prefiguracja późniejszej Pieśni słonecznej) ostatnie zdanie brzmi: „Święty Michale Archaniele, broń nas w walce”;

2. w Oficjum o Męce Pańskiej (tekst modlitewny), w antyfonie 2,3, znajdujemy odniesienie do mocy niebieskich: „…módl się za nami ze świętym Michałem Archaniołem i wszystkimi mocami nieba”;

3. tzw. Reguła niezatwierdzona, Rozdział XVIII. Jak ministrowie mają się spotykać: „Każdy minister może spotykać się ze swymi braćmi co roku, gdziekolwiek zechcą, w uroczystość świętego Michała Archanioła, aby rozpatrzyć te sprawy, które odnoszą się do Boga”;

4. Tzw. Reguła niezatwierdzona, Rozdział XXIII. Modlitwa i dziękczynienie: „…świętego Michała, Gabriela i Rafała i wszystkie chóry błogosławionych duchów (…) przez miłość Twoją pokornie prosimy…”.

Może nie ma tego dużo, ale bez wątpienia i tak przytoczone fragmenty świadczą o ogromnej czci, jaką darzył Biedaczyna św. Michała i zastępy anielskie. Równie gorąco odnosił się tylko do Boga, Chrystusa i Matki Bożej.

Odkłamanie legendy

Kim naprawdę był św. Franciszek? Coraz więcej mamy opracowań i wnikliwych analiz poszukujących Franciszka „historycznego”, odkłamujących stereotypowe i nie zawsze prawdziwe spojrzenia na tę postać. Przodują tu rzecz jasna autorzy włoscy[6]. Zafałszowane jest już samo imię Francesco=Francuzik, wynikające z upodobania chłopca do języka francuskiego tudzież prowansalskiego pochodzenia matki Piki de Bourelmont. Naprawdę nasz bohater nazywał się Jan Chrzciciel.

Na przestrzeni wieków nie do końca zgodnie z faktami modelowano wizerunek Biedaczyny. Najpierw humaniści, protestanci i libertyni malowali go jako „głupka Bożego”, masochistę, przewrotnego i aspołecznego anarchistę, później romantycy jako liberała, pacyfistę i ekologa, ale najpoważniejszego fałszerstwa dokonał kalwiński pastor Paul Sabatier[7]. Potem byli moderniści i progresiści.

Włoski badacz Guido Vignelli ustalił i udowodnił jednak, że: (1) Franciszek nie był poczciwiną, prostaczkiem, analfabetą, sentymentalnym „głupkiem Bożym” [najbardziej godne zaufania przekazy wskazują, że działał rozsądnie i racjonalnie, pozostawione manuskrypty świadczą, że potrafił czytać i pisać]; (2) nie był fanatycznym pacyfistą [uznawał wojnę sprawiedliwą, nie odrzucał służby wojskowej]; (3) nie występował przeciwko wyprawom krzyżowym [w tej ogłoszonej w 1213 r. wziął udział, ale jego statek rozbił się już u brzegów Adriatyku]; (4) nie był prekursorem współczesnego ekumenizmu [trzymał się ortodoksyjnego ewangelizmu]; (5) nie był miłośnikiem islamu [na słynnym spotkaniu z sułtanem Malikiem, wnukiem sławnego Saladyna, mówił o Trójcy Świętej i Jezusie]; (6) nie był ekologiem-terrorystą [miłość do przyrody i zwierząt traktował jako uwielbienie Dzieła Bożego w każdym widzialnym przedmiocie i bycie, „…był człowiekiem nieuleczalnie zdumionym wspaniałą tajemnicą świata”[8], dlatego nawet zwykłe gniazdo ptaka było dla niego ołtarzem Boga]; (7) nie był anarchistą i liberałem, „protohipisem” [doceniał zdobycze cywilizacji]; (8) nie był rewolucjonistą i anarchistą, nie odrzucał kultury [przestrzegał prawa i porządku społecznego, nie potępiał własności prywatnej, aczkolwiek członkowie jego zgromadzenia przestrzegali ubóstwa].

Zniszczenie źródeł

Jacques le Goff w błyskotliwym jak zwykle eseju zatytułowanym W poszukiwaniu prawdziwego świętego Franciszka[9]zwrócił uwagę na czynniki potęgujące trudności w ustaleniu faktów historycznych. Franciszkańska kapituła generalna w 1263 r. uznała Życiorys większy (Legenda maior) Bonawentury za obowiązujący i fundamentalny, w roku 1266 potęgując to zakazem czytania przez braci innych życiorysów i nakazem ich niszczenia, co doprowadziło do katastrofalnego autodafé. Na szczęście mamy pierwsze biografie napisane przez Tomasza Celano, spójne i dokładnie datowane, mamy dwie nieco legendarne pozycje, odgrywające ogromną rolę w mitologii franciszkańskiej: epos Duchowe zaślubiny świętego Franciszka z Panią Biedą (1227) i bardzo znaną w Polsce kompilację Kwiatki świętego Franciszka (powstała wiek po śmierci Biedaczyny z Asyżu).

Dodatkowy problem polega na tym, że uładzone w dobrej wierze przez Bonawenturę dzieło jest mało wartościowe jako rzetelne źródło informacji o życiu św. Franciszka. Taki przekaz obowiązywał jednak praktycznie do końca XIX wieku. Lukrowanie i wygładzanie biografii Biedaczyny wynikało z doraźnych potrzeb historycznych i ideologicznych osób i środowisk, którym potrzebna była ikona pacyfizmu, ekologii i ochrony zwierząt, a tymczasem Franciszek to mistyk, chrześcijanin przestrzegający skrupulatnie przykazań, Europejczyk i całkowicie rozsądny, dobrze zorganizowany człowiek, inicjator największego obecnie liczebnie i najbardziej rozbudowanego zgromadzenia zakonnego.

***

Na samo zakończenie refleksja michalicka. Na przestrzeni wieków postać św. Michała Archanioła także wykorzystywana była do doraźnych i przyziemnych celów, zarówno przez królów i cesarzy, jak i przez fanatycznych przywódców ruchów społecznych. Weźmy pierwszy przykład z brzegu. W czasie wojny 1914-1918 Archanioł ten stał się znakiem zgody i zrywu do walki z wrogami, później widziano w nim ofiarę otoczoną przez wrogie państwa, a w okresie budzącego się faszyzmu został wprzęgnięty w mechanizmy propagandowe – jako symbol patriotyzmu i tożsamości narodowej – przez różne zwalczające się stronnictwa polityczne.

Nieskalana postać św. Michała Archanioła służyła heroizacji symbolu, przypominała o wspaniałej przeszłości i chrześcijańskich korzeniach Niemiec, aczkolwiek wielokrotnie był to symbol nadużywany. Inny przykład to rumuński polityk i rewolucjonista Corneliu Zelea Codreanu, zwany „Mistykiem z rewolwerem”, twórca Legionu św. Michała Archanioła. Ta powstała w roku 1927 organizacja miała służyć pogłębianiu świadomości narodowej i religijnej wśród Rumunów. Szybko zdobyła dużą popularność, toteż legalna władza nieustannie prześladowała jej członków, a Legion kilkukrotnie delegalizowano. Także w tym przypadku kwestie religijne znalazły się na obrzeżach brutalnej walki politycznej.

Herbert Oleschko


[1]Tomasz z Celano, Żywot drugi [w:] Tomasza z Celano biografie św. Franciszka, przekład Anna Strzelecka, [seria: Źródła Franciszkańskie (XIII-XIV w.), tom 3], Wydawnictwo Poznańskie, Poznań-Warszawa 2007, s. 495.

[2]Tomasz z Celano, Żywot naszego Ojca, błogosławionego Franciszka, przekład A. Horowski OFMCap [seria: Autorzy Franciszkańscy, tom 1], Wydawnictwo oo. Franciszkanów „Bratni Zew”, Kraków 2017, s. 105.

[3]Św. Bonawentura, Życiorys większy świętego Franciszka z Asyżu przełożył Salezy Kafel OFMCap [w:] Wczesne źródła franciszkańskie, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1981, s. 300.

[4]Tomasz z Celano, Żywot drugi…, s. 523. Por. zgodny opis w Traktacie o cudach świętego Franciszka Tomasza z Celano (Tomasza z Celano biografie św. Franciszka, przekład Jakub Kujawiński, Edward Skibiński, Miłosz Sosnowski [seria: Źródła Franciszkańskie (XIII-XIV w.), tom 3]…, s. 537).

[5]Korzystałem z kilku kompletnych wydań pism: (1) Pisma św. Franciszka z Asyżu, przełożył o. Kajetan Ambrożkiewicz OFMCap, Ojcowie Kapucyni, Warszawa 1982; (2) Święci Franciszek i Klara z Asyżu, Pisma wydanie łacińsko-polskie, Wydawnictwo „M”, Kraków-Warszawa 2002; (3) Źródła Franciszkańskie. Pisma św. Franciszka z Asyżu…, Wydawnictwo oo. Franciszkanów „Bratni Zew”, Kraków 2005; (4) Pisma św. Franciszka z Asyżu. Teksty łacińskie i starowłoskie w polskim przekładzie, Wydawnictwo oo. Franciszkanów „Bratni Zew”, Kraków 2009.

[6]Por. np. Guido Vignellli, Święty Franciszek odkłamany. Obrona Serafickiego Ojca przed progresywistycznymi fałszerstwami, Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, Kraków 2016; Cristina Siccardi, Franciszek z Asyżu. Odkłamywanie mitów. Jak zafałszowano postać świętego Franciszka, tłum. Jacek Partyka, Wydawnictwo AA, Kraków 2022 (pierwsze wydanie włoskie 2019).

[7]Por. Paul Sabatier, Vie de saint Francois d’Assisi, Paris 1893 (wydanie polskie: Cieszyn 1923).

[8]Tadeusz Żychiewicz, Żywoty Tom pierwszy, Calvarianum, Kalwaria Zebrzydowska 1987, s. 26.

[9]Jacques le Goff, W poszukiwaniu prawdziwego świętego Franciszka (1967)[w:] Jacques le Goff, Święty Franciszek z Asyżu, przeł. Joanna Guze, Czytelnik, Warszwa 2001, s. 27-89.

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” 1/2024