Księga Machabejska, mówiąc o świadkach wiary, którzy byli mordowani przez okupujących Palestynę, odsłania sekret jednej ze sztuk księcia tego świata, który umie i lubi bawić się prawem. (por. 2 Mch 7,1-2,9-14)
Zabawa prawem
Dlatego władcy przeszkadzało to, że prawowierni Żydzi nie jedli wieprzowiny. Czy to jakieś przestępstwo? Każdy może jeść to, na co ma ochotę. A jeśli rezygnuje ze spożywania jakiegoś pokarmu, to co w tym złego? Może hodowcy świń na tym tracili. Ale można im było powiedzieć – to przejdźcie na hodowlę owiec i cielaków. Jak można zabijać kogoś, bo nie chce jeść wieprzowiny?
Bawienie się prawem to umiejętność, którą trzeba znać. Prześladowanie Kościoła to zawsze owoc zabawy prawem. Prawem bawiono się, aby zabić Jezusa. Ta zabawa jest obecna w całej Ewangelii. Tę samą zabawę prawem można obserwować, gdy prawodawcy domagają się prawa do aborcji, prawa do zabijania dziecka. A jak to prawo osiągną, narzucą obowiązek zabijania, co można śledzić w Chinach. Pierwsze jest prawo do zabijania, a później prawo karne – jeśli nie zabijesz. Żyjemy w świecie wielkiej zabawy paragrafami, bardzo nagłaśnianej przez media dla tłumów. I ściśle tajnej na wyższych piętrach, do tego stopnia, że nawet głosujący nie mogą wiedzieć nad czym głosują.
Człowiek wierzący a prawo
Człowiek wierzący wie, że istnieje Prawo Boga zawarte w Dekalogu i przykazaniach miłości. Prawo, którym nie można się bawić, tylko należy nim żyć. A dlaczego należy nim żyć? Bo życie człowieka nie jest zamknięte w doczesności, ale przechodzi w wieczność. A wieczność jest ściśle zależna od przestrzegania Prawa Bożego na ziemi. Kto się tu na ziemi tym boskim Prawem bawi, ma zamkniętą drogę do chwalebnego zmartwychwstania.
Ale Kościół też się posługuje swoim prawem. Czy tym prawem też można się bawić? Jeśli jest ono zgodne z Dekalogiem i prawem miłości Boga i człowieka, to kościelne prawo ułatwia rozpoznanie i wypełnienie woli Boga. Jest niezwykle wielkim dobrem. Jeśli to kościelne prawo nie jest zgodne z prawem Boga, należy być wiernym Bogu. Bo tylko ta wierność daje człowiekowi wolność. W Kościele może mieć miejsce zabawa prawem kościelnym. Dobrze o tym wiemy, obserwując dzisiaj walkę o prawo dopuszczenia do Komunii Świętej tak rozwodników, jak i protestantów. Podobnie jest z każdym prawem we wszystkich instytucjach kościelnych. Do nich należą też zakony. Zabawa prawem, czyli regułami i statutami, kończy się śmiercią zakonu, czego dowodzi historia. Bo obumarłych zakonów na przestrzeni dwudziestu wieków jest ponad pół tysiąca. Kto żyje zmartwychwstaniem, nigdy nie bawi się Prawem Boga. I taki człowiek jest niewygodny dla tych, którzy się bawią prawem kościelnym.
Prawo państwowe
Podobnie jest z prawem państwowym. Ono może prawnie nie tylko pozwalać, ale nawet nakazywać niszczenie rodziców, niszczenie rodziny, niszczenie czasu odpoczynku. Może nakazywać zabijanie, kradzież, kłamstwo. Człowiek wierzący musi się z takim podejściem do prawa liczyć, i nigdy nie powinien się dziwić, że inni się prawem bawią. On żyje według Prawa Bożego i czeka na swoje zmartwychwstanie. Trzeba znać i to dobrze zasady zabawy prawem, tak w Kościele, jak i w państwie, a nawet w świecie. Jezus nie bawił się prawem, bo tę zabawę zostawił poganom i faryzeuszom, nie bawił się też pieniędzmi, bo w Jego oczach na ziemi szkoda na to czasu. Porozmawiajmy osobiście z Jezusem na ten temat, a wtedy On nam objawi, że jedyną drogą do chwalebnego zmartwychwstania jest życie Prawem Bożym.
Ks. prof. Edward Staniek
Opracowanie: redakcja na podstawie homilii wygłoszonej 6.11.2016 r. w kościele Sióstr Felicjanek w Krakowie przy ul. Smoleńsk 6.
Artykuł ukazał się w marcowo-kwietniowym numerze „Któż jak Bóg” 2-2017. Zapraszamy do lektury!