Konsekwencja a upór
Konsekwencja to „część” wierności, tyle, ze wierność odnosi się do osoby, choćby do samego siebie, wierność zawiera relację do kogoś.
A czym się konsekwencja różni od uporu? Pokorą. Upór każe dążyć do celu ze względu na pychę, konsekwencja to trzymanie się danego słowa, któremu towarzyszy nieustanna gotowość korygowania. Konsekwencja zawsze uwzględnia cel nadrzędny, główną myśl, upór jest formą bałwochwalstwa – jakaś sprawa staje się bożkiem, bezmyślną kukłą nieczułą na ludzi.
Jak to jest z szacunkiem do osób, o których wiemy „zbyt wiele”?
Kiedyś w telefonie komórkowym Mamy szukałem jakiegoś kontaktu i…. znalazłem SMS-y pisane z jakimś mężczyzną, którym na pewno nie jest mój Tata. Dodam, że nie chciałbym ich cytować, bo są po prostu nieprzyzwoite. Jak mam na to zareagować?
Rodzice wyjechali na wspólnie spędzany urlop, a ja, pomiędzy moimi obozami, postanowiłem im przygotować niespodziankę. Na pewno miłym zaskoczeniem będzie dla nich mieszkanie wysprzątane „na błysk”. Teraz żałuję tego pomysłu, bo w pokoju taty znalazłem… filmy pornograficzne. Nie umiem się po tym pozbierać, wiele rzeczy w moim życiu znalazło się w rozsypce…
Student, 23 lata
Od razu na początku odwołam się do naszej wiary. Wiele tematów z życia codziennego przerasta nas i szokująco zaskakuje, ale mamy cudowny balsam – modlitwę. Modlitwa pomaga każdy, nawet najtrudniejszy problem zobaczyć w zupełnie nowym świetle, modlitwa jest źródłem siły i cierpliwości, modlitwa porządkuje życie, nawet po poważnych huraganach. Dodam, na wszelki wypadek, że modlitwę rozumiem tu dojrzale, jako spotkanie z Osobą Jezusa Chrystusa, wsparcie patronów i Aniołów Stróżów – Twojego i obojga rodziców. Modlitwa jest szukaniem odpowiedzi – co powiedziałby Pan Jezus, jak pomóc człowiekowi w jego problemie, modlitwa nie jest rozpamiętywaniem zła, nie jest rozczulaniem się nad sobą, nie jest złym „nakręcaniem się”.
Psychologia podpowiada nam zdanie, że w pornografię, alkohol, hazard czy inne uzależnienia ucieka człowiek, który nie jest szczęśliwy, który „nie przepracował” swego życia, bardzo często ktoś, kto czuje się samotny, niezrozumiany przez najbliższych. Często też jest to człowiek, który wiele w życiu udawał, grał różne role, a nie odkrył miłości Bożej.
Na pewno trzeba się wyzwolić z pychy, która podpowiada wcale nie twórcze pytanie: „jak oni mi to mogli zrobić?”.
Może uda się z mamą porozmawiać? Już jesteś dorosły, możliwa jest „zupełnie dojrzała” rozmowa… A może te SMS-y to już przeszłość?
A ojca staraj się otoczyć atmosferą życzliwości, może nawet opiekuńczości, role w życiu się zmieniają, może teraz jest czas, że to Ty możesz mu pomóc, może nawet tylko Ty. Może uda się doprowadzić do stanu, w którym będziesz mógł powiedzieć: „Tato, jestem ci wdzięczny za wszystko, co Tobie zawdzięczam, ale wiem, że masz problem, może porozmawiamy….?”.
Rada z okolic złotego środka: Może uda się zachęcić rodziców do udziału w dobrych małżeńskich rekolekcjach? Umówić ich ze swoim spowiednikiem? A modlitwa pomoże patrzeć na nich oczami Pana Jezusa.
Ks. Zbigniew Kapłański,
mail: [email protected]
Artykuł ukazał się w marcowo-kwietniowym numerze „Któż jak Bóg” 2-2016. Zapraszamy do lektury!