Lanciano, Bolsena, Buenos Aires – miejsca słynnych cudów eucharystycznych rokrocznie przyciągają do siebie tysiące wiernych. W ostatnich latach do katalogu powyższego dołączyły również dwa punkty w Polsce – Sokółka i Legnica. Z całą pewnością Pan Bóg pragnie nam przez powyższe niezwykłe wydarzenia zakomunikować coś istotnego. Ważne jednak także, abyśmy obecności Pana Jezusa w eucharystycznej ofierze nie sprowadzali jedynie do widowiskowych, cudownych epizodów. Jak dostrzegać realność przeistoczenia podczas udziału w każdej Mszy świętej? Kilka rad pozostawia nam ks. Edward Staniek…
Na czym polega przeistoczenie, z jakim mamy do czynienia w tajemnicy Mszy świętej?
Na cudzie zamiany chleba w Ciało Jezusa, a wina w Jego świętą Krew.
Czy to jest cud?
Dla osób wierzących istnieją dwa rodzaje cudów. Jedne są znakami widzialnymi, dostrzeganymi przez każdego i z punktu widzenia ludzkiej logiki niewytłumaczalnymi. Drugie są dostrzegane tylko przez oczy wiary otwarte na Boże działanie. Sakramenty znane są tylko osobom wierzącym. One im przekazują skarby Bożego życia. Ci, którzy dostrzegają wielkość tych skarbów, przystępują do sakramentów. Niewierzący tego nie rozumieją i sensu sakramentów nie znają.
Czy każdy wierzący oczami wiary widzi bogactwo sakramentalnych znaków?
Nie każdy, bo większość wierzących jest chorych na zaćmę; dysponują okiem serca, ale dostrzegają tylko zasłonę, a nie to, co za nią jest.
Ta zaćma to kalectwo ducha zawinione przez wierzącego?
Zawinione w tej mierze, w jakiej zaćmy nie leczy. Troska o zdrowe oko serca jest jednym z najważniejszych zadań doskonalenia wiary.
Czy są jednak tacy, którzy widzą bogactwo sakramentalnych znaków?
Oczywiście, byli, są i będą. Konwertyci, czyli ludzie, którzy przeżyli swoje nawrócenie, dostrzegają obecność Boga w sakramentalnych znakach.
Po tej dygresji, proszę o odpowiedź na pytanie, na czym polega przeistoczenie, z jakim mamy do czynienia w czasie Mszy świętej?
Powiedziałem, że na zamianie dobrego chleba w święty chleb, jakim jest Ciało Jezusa, i dobrego wina w święte wino, jakim jest Krew Jezusa. Postacie chleba i wina pozostają, ale pod tymi postaciami jest obecny zmartwychwstały Jezus. Słowo „przeistoczenie” mówi o zmianie istoty. Inna jest istota chleba, a inna Ciała Jezusa. Podobnie inna jest istota wina, a inna istota Krwi Jezusa. Prze-istoczyć to znaczy: jedną istotę zastąpić inną. To nie jest przemienienie, bo z nim mamy do czynienia często. Ziarno ma inną istotę niż chleb, ono zostało w chleb przemienione.
Jak się to przeistoczenie się dokonuje?
Sam Jezus wypowiada nad chlebem słowa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje” i nad winem: „Bierzcie i pijcie, to jest kielich Krwi Mojej nowego przymierza”.
Przecież przy ołtarzu słowa te wypowiada ksiądz, a nie Jezus…
Jezus wybrał mężczyznę i podłączył go do swego kapłaństwa tak ściśle, że się z nim utożsamia.
Czyli przy ołtarzu wpierw trzeba widzieć Jezusa w celebransie, a dopiero po tym dostrzeżeniu można widzieć Go w chlebie i winie, które On przeistacza?
Cieszę się, gdy tak to jest dostrzegane.
Księże, ale dostrzec Jezusa w kapłanie jest bardzo trudno, bo celebransa znamy i najczęściej nie dostrzegamy w nim Jezusa. Wielu księży trudno jest nawet posądzić o świętość.
Dodam jeszcze, że jesteśmy świadkami wielkiej manipulacji medialnej zmierzającej w tym kierunku, by w kapłanie nie widzieć nawet człowieka, tylko jego karykaturę. Wystarczy wspomnieć film „Kler”. W nim ksiądz to karykatura nie tylko kapłana, ale i człowieka.
Wielu nawet katolików przyjmuje jednak to karykaturalne przedstawianie księdza. Jak wierzący mają do tego podejść?
Jeśli z własnego wyboru są uczniami Jezusa, to karykaturę przyjmują spokojnie, bo wiedzą, że Jezus wybrał Judasza, który jako apostoł skompromitował zarówno Mistrza, jak i siebie. Zastanawia to dlaczego Jezus wybrał takiego i nigdy nie skreślił go z listy apostołów.
Zamiast mówić o tajemnicy przeistoczenia, mówimy o kapłaństwie i to Apostołów. Proszę więc o odsłonięcie tajemnicy przeistoczenia…
Mówię tak, bo tych dwóch tajemnic nie da się rozdzielić. Atak na kapłana jest atakiem na ręce, którymi Jezus zamienia chleb w swoje Ciało. W czasie prześladowań w Hiszpanii kapłanom zdzierano skórę z dłoni, uważając że to skóra była konsekrowana, czyli uświęcona. Tymczasem konsekracja kapłana to utożsamienie się Jezusa z wybranym mężczyzną. Tego utożsamienia nie da się zedrzeć z osoby wyświęconej.
Jak dokonuje się przeistoczenie?
Podobnie jak dokonało się wcielenie Słowa Bożego. Jan zanotował, że „Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami”. Bóg stał się człowiekiem i to na zasadzie słowa, jakie rzekł do Marii z Nazaretu, a ona odpowiedziała: „niech mi się stanie”. Po tej odpowiedzi „stało się”. To jest najgłębsza tajemnica przeistoczenia komórki płciowej Maryi w komórkę zapłodnioną przez Ducha Świętego. To, co Maria urodziła, było synem jej i Boga Ojca. Podobnie dzieje się na ołtarzu. Słowa Jezusa wypowiedziane nad chlebem zamieniają go w Jego Ciało. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Słowo „przeistoczenie” bywa zastępowane sformułowaniem „konsekracja chleba i wina”. Czy to drugie sformułowanie wnosi coś w odsłanianie tajemnicy Ołtarza?
Konsekracja to uświęcenie chleba i wina. Sacrum to łacińskie słowo „święty”. Ono odsłania świętość Ciała i Krwi Chrystusa. Z konsekracji na ołtarzu wynika świętość, jaką jest obecność Boga. Świętość to Jego imię. Już nie ma chleba ani wina – jest Świętość.
Dlaczego najczęściej mówi się o podniesieniu?
Ono ma miejsce już po przeistoczeniu. To co święte jest wznoszone przez celebransa w górę, by uczestnicy mogli je dostrzec i wyznać wiarę w istnienie Jezusa pod tymi postaciami. Mnie jako ministranta mama uczyła, abym widząc podnoszone hostię i kielich wyznawał wiarę, tak jak to uczynił Tomasz. On w wieczerniku widząc zmartwychwstałego Jezusa powiedział: „Pan mój i Bóg mój”.
Tysiące ludzi podchodzi do ołtarza, a część z nich nawet zgina kolana słysząc słowa przeistoczenia. Ilu z nich wie przed Kim klęka?
Nasze rozważania zmierzają w tym kierunku, by pomóc ludziom wierzącym w dostrzeżeniu cudu, z jakim mamy do czynienia na ołtarzu. Zawsze są tacy, którzy zdrowymi oczami serca, wolnego od zaćmy, widzą świętość w rękach kapłana. Dla nich godzina adoracji to jeden moment. Dotykając wieczności tracą poczucie czasu. Kochają adorację. Podniesienie w czasie Mszy świętej jest minutą adoracji.
A jak do tego podchodzą protestanci?
Luter zrezygnował ze świętości Kościoła. Zarezerwował ją jedynie dla indywidualnego aktu wiary w Jezusa, który umarł i zmartwychwstał. Przyjął chrzest i świętość indywidualną, czyli świętość serca, a nie środowiska. Zrezygnował z sakramentów, które są narzędziami świętości ubogacającej tak jednostkę, jak i środowisko, czyli Kościół. Luter uznał tylko kapłaństwo wiernych, gdzie każdy ochrzczony jest kapłanem. Według niego nie ma kapłaństwa sakramentalnego, nie ma więc i Mszy świętej. Jest tylko symbol i wspólne spożywanie chleba i wina, traktowane jako pamiątka tego, co się wydarzyło w wieczerniku. Nie ma uobecnienia Jezusa, uobecnienia Jego śmierci..
Z punktu widzenia ekumenizmu trzeba dobrze znać tak naukę Jezusa i Kościoła, jak i Lutra. Bez tej wiedzy o Bożym ekumenizmie nie ma mowy. On bowiem polega na wybieraniu nie tego co łatwiejsze, tylko tego, co cenniejsze. My dziś na duża skalę mamy do czynienia z ekumenizmem ludzkim, a nie Boskim. Ekumenizm ludzki jest dobry, ale nie święty.
Ale jako katolicy też uznajemy nasze powszechne kapłaństwo.
Oczywiście, jesteśmy w nie wtajemniczeni w chwili chrztu. Każdy ochrzczony jest kapłanem i może składać Bogu świętą ofiarę z siebie, przez podłączenie jej do Ofiary Jezusa. To ważny wymiar uczestniczenia w zbawianiu innych.
Dlaczego Jezus chce być obecny z nami na ołtarzu pod dwiema postaciami?
Chce nie na ołtarzu, tylko w naszych ustach, bo jawi się jako pokarm. Na to pytanie możemy odpowiedzieć przy głębszym rozważaniu tajemnicy „Pamiątki”, jaką nam Jezus polecił „czynić” w wieczerniku. Jest to pamiątka Jego męki i śmierci, stąd mowa o ciele i krwi oddzielonych od siebie. Taki podział jest znakiem śmierci. Myślę, że to temat na kolejne rozważanie.
Z ks. prof. Edwardem Stańkiem
rozmawiał
ks. Piotr Prusakiewicz CSMA
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku “Któż jak Bóg” (3/2020)