Jego imię prawdopodobnie pochodzi od perskiego określenia ducha Ashma Deva, które znane jest również w Talmudzie i kabale. W tradycji rabinistycznej uznany został za króla demonów (sam Lucyfer miałby być ich cesarzem). Księga Tobiasza wymienia go jako głównego sprawcę nieszczęścia, które spadło na Sarę. We współczesnej demonologii i praktyce egzorcystycznej znany jest jako Asmodeusz.
Jego imię zawiera w sobie hebrajski rdzeń szamad, które oznacza „szkodzić”, „burzyć i „niszczyć”. Według tradycji chrześcijańskiej miał należeć przed upadkiem do chóru serafinów i był jednym z najgorliwszych pomocników Lucyfera. Autor biblijny sugeruje, że Asmodeusz bezpośrednio stał za zamordowaniem kolejnych mężów Sary (a było ich aż siedmiu!). Z historii biblijnej dowiadujemy się, że odpowiedzialny był za zniewolenie, które powodowało, że kolejni mężowie Sary umierali zaraz po zawarciu związku małżeńskiego. Z tej racji Asmodeusz utożsamiony został z tym wszystkim, co szkodzi rodzinie. Mowa tu o nieczystości, mężobójstwie, przemocy, egoizmie i wykorzystywaniu. Dopiero, gdy Sara poznaje młodego Tobiasza (gorliwego i prawowiernego Żyda) i wspólnie oddają swoje małżeństwo w ręce Boga, wtedy Bóg posyła Archanioła Rafała, który przychodzi z pomocą. Biblia podaje, że Asmodeusz ucieka w popłochu aż do Egiptu, gdzie ostatecznie zostaje związany przez Bożego posłańca.
Dzisiaj, gdy obserwujemy atak na rodzinę i postępującą demoralizację w sferze pożycia wydaje się, że Asmodeusz „uciekł z Egiptu” i zadomowił się na dobre w nowym miejscu. W 2015 roku we włoskim tygodniku „Tempi” egzorcysta César Truqui ostrzegał, że mamy do czynienia z demonem, który specjalizuje się w atakach na rodzinę. Jednocześnie podkreślił, że wszystko, co szkodzi rodzinie (w tym rozwody), bardzo cieszy demona. Wspomina sytuację, w której podczas modlitwy o uwolnienie demon groził, że zabije narzeczonych, jeżeli ci będą chcieli zawrzeć sakramentalne małżeństwo. Asmodeusz nienawidzi rodziny, bo ta w momencie powstania przypomina mu o realnej obecności Boga między ludźmi. Rodzina jest prawdziwym Kościołem domowym, którego bramy piekielne nie przemogą. Jest to realna przeszkoda na drodze działania złego. Problem zaczyna się wtedy, gdy poprzez grzech członkowie rodziny zapraszają demona do swojego życia. Wtedy sytuacja często wymyka się spod kontroli. Tak jak w przypadku Sary i Tobiasza konieczny jest wówczas rytuał (czasami nawet egzorcyzm), który uwolni małżonków i zwiąże króla demonów.
Polecam:
C. Truqui, Il diavolo esiste e bisogna parlarne, „Tempi” 11 maggio 2015.
ks. Mateusz Szerszeń CSMA