Teoria debiutów. O roli dobrego początku

Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

W teorii otwarć szachowych (zwanych również debiutami) kluczową rolę odgrywa pierwszy ruch na planszy. To od niego zależy, w jaki sposób potoczy się dalsza gra i jakie są szanse na wygraną. Dobry debiut zwiększa przewagę nad przeciwnikiem. Złe rozegranie może zakończyć partię postawieniem mata już w kilku ruchach (tzw. „mat szewski”).

Życie człowieka przypomina, w pewnym sensie, partię szachową. Także w życiu wiele zależy od tego jaki był nasz początek. Dobrze wiemy, ze wiele kłopotów w życiu może przysporzyć człowiekowi trudne dzieciństwo. Każdy z nas wszedł w życie z innym debiutem. Z przyczyn od nas niezależnych urodziliśmy się w konkretnym czasie i warunkach. Przychodzi jednak moment, w którym to od nas zależy jak rozegramy naszą partię. Nawet z kiepskiego debiutu można wyjść obronną ręką. Wymaga to oczywiście większego wysiłku i pracy, ale historia zna takie przypadki, gdy ludzie skazani na porażkę odnosili sukcesy i na odwrót: gdy urodzeni szczęśliwcy marnie kończyli. Ewangelia mówi o tym, że także życie Jezusa zaczęło się od konkretnego debiutu. Zostało ono określone w ten sposób: „Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim”. Był to zatem całkiem niezły debiut.

Mimo początkowych trudności (wyrok Heroda, ucieczka do Egiptu) historia życia Jezusa to przede wszystkim etap wzrastania w kochającej rodzinie pod stałą opieką Boga.

ks. Mateusz Szerszeń CSMA