„Tu jest ksiądz Markiewicz…”

Piszę te słowa w listopadzie, miesiącu zesłanym nam przez wieczność. Miesiącu, w którym milkną żywi, a mówią zmarli. A ponieważ wiedzą oni jak bardzo zaśpieszony jest współczesny człowiek, zapożyczyli od średniowiecznych mnichów dwa krótkie słowa: „Memento mori” – „Pamiętaj, że umrzesz”.

Krótka to lekcja, ale jakże ważna. Pisał nasz Założyciel: Więcej niż połowa chrześcijan żyje tak lekkomyślnie, jak gdyby śmierci wcale nie było, albo jak gdyby nic im nie zależało na tym, czy umrą dobrze, czy źle. Żyją więc ludzie źle, ponieważ nie myślą o śmierci. Zatem pierwszym środkiem do zapewnienia sobie dobrej śmierci jest myśleć o niej.

Pierwszy grobowiec ks. Markiewicza znajduje się na cmentarzu w Miejscu Piastowym. Do maja 1990 roku spoczywały tu doczesne szczątki Założyciela michalickich zgromadzeń zakonnych. Po jego prawicy i lewicy pochowani zostali dwaj nasi pierwsi generałowie: ks. Antoni Sobczak – niezwykle pokorny, ufny i wytrwały uczeń bł. Bronisława oraz ks. Władysław Janowicz – człowiek renesansu, fizyk, matematyk, zainteresowany astronomią, śpiewak o rzadko spotykanej barwie głosu. Trzydzieści lat temu, po ogłoszeniu dekretu o heroiczności cnót ks. Markiewicza, jego szczątki zostały w bardzo uroczystej procesji przeniesione do zakonnego kościoła „na Górce”, dzisiejszego sanktuarium.

W naszym archiwum zachowało się wiele wzruszających zdjęć, które pokazują np. gromadkę małych wychowanków z bosymi nogami klęczących przy grobowcu. Na innej fotografii jakiś upracowany, ubrany w kufajkę, starszy mężczyzna oparł głowę na lasce i „rozmawiał” z dawnym miejsteckim proboszczem. Pamiętam też jak my sami w dawnych latach, jako uczniowie Niższego Seminarium, biegaliśmy codziennie na cmentarz do tego ojca… Zawsze znajdował rozwiązanie i podpowiedź.

Przez lata grobowiec, już bez ciała świątobliwego „mieszkańca”, zestarzał się, zmurszał, sczerniał, a piaskowiec powoli zaczął się kruszyć. Zbliżający się jubileusz 100-lecia zatwierdzenia Zgromadzenia natchnął przełożonych do podjęcia szlachetnej decyzji o kompleksowej restauracji i konserwacji tego duchowego i kulturowego dziedzictwa. Prace, prowadzone przez specjalistów, trwały kilka miesięcy i miały na celu nie tylko przywrócenie grobowcowi (właściwie całemu kompleksowi, razem z nagrobkami generałów) walorów estetycznych, ale także zabezpieczenie go przed wpływem czynników atmosferycznych. Efekt przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Jeśli, drogi Czytelniku, przyjedziesz do Miejsca Piastowego, nie zapomnij tu zaglądnąć.

Robiliśmy przed Wszystkimi Świętymi porządki na cmentarzu. Nagle zobaczyłem młodą matkę, która przyprowadziła do grobowca swoją córeczkę i – gdy uklękły – powiedziała: „Tu jest ksiądz Markiewicz”. Już chciałem się odezwać, ale pomyślałem: „Może ma rację…”.

ks. Krzysztof Poświata CSMA

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2021)

Któż jak Bóg, 1/2021